Na operację zerwanego więzadła krzyżowego u Kajcia
Na operację zerwanego więzadła krzyżowego u Kajcia
Nasi użytkownicy założyli 1 158 240 zrzutek i zebrali 1 203 175 368 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by usiadł. Ale z reguły bywa tak, że nie wie i zanim usiądzie, jest już przewrócony. Tak samo było z Kajtkiem. Kajteł, adoptowany dwa lata temu ze Schroniska w Józefowie koło Legionowa wymaga operacji. Gdybyśmy może przewidzieli, że biegnąc do mnie wpadnie w poślizg na opadłych liściach i zarzuci go na nich na zakręcie, to nikt by go ze smyczy nie spuścił. Ale spuścił, a ja mam wciąż przed oczami galopującego do mnie psa i potem, za chwilę tę nieszczęsną podkuloną łapę. I wyrzut sumienia, że może gdybym nie siedziała trzy dni temu na tej ławce, a pies by do mnie nie galopował, to by się nie stało. Ale się stało. Diagnoza: zerwane więzadło krzyżowe. Kajcio musi przejść operację. Koszt około dwóch tysięcy. Może więcej, może mniej, jeszcze nie wiem. Termin: prawdopodobnie 3 listopad.
Gdyby sytuacja była normalna, poradziłabym sobie z kosztem operacji sama. Ale sytuacja nie jest normalna od roku. Kto mnie zna, ten wie, że dokładnie rok temu, 26 października, Marcin upadł na ulicy, doznał nagłego zatrzymania krążenia, zupełnego bloku przedsionkowo-komorowego trzeciego stopnia, po czym, po 20 minutowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej, ze szczątkowymi funkcjami życiowymi, we wstrząsie, został przewieziony do szpitala, w którym przebywał przez 70 dni, z czego ponad 40 dni na OIOM, pod respiratorem, w śpiączce farmakologicznej. Wyszedł z tego cudem, wbrew statystykom, życie zawdzięcza zawziętej walce lekarzy o jego życie, a to że nie jest warzywem, zawdzięcza człowiekowi, który rzucił mu się na ulicy na pomoc i nie czekając na ratowników od razu uciskał mu klatkę piersiową, dzięki czemu nie doszło do nieodwracalnego niedotlenienia mózgu, które następuje już po czterech minutach.
Po wyjściu ze szpitala zaczął się drugi etap walki, powrót do sprawności, nauka chodzenia od nowa, rehabilitacja. Oczywiście od tego czasu Marcin nie pracuje. Mimo orzeczenia od lekarza ZUS o całkowitym zakazie pracy, ZUS renty mu odmówił, bynajmniej nie ze względu na stan zdrowia, bo ten jest bezsprzeczny, tylko ze względu na przepisy dotyczące za małej ilości udokumentowanych przepracowanych lat. Od roku więc wszystkie koszty utrzymania mieszkania, rachunków za wszystko, mnie samej, psa, uratowanego cudem chorego człowieka z niewydolnością serca i wszczepionym rozrusznikiem ponoszę ja. O nic nie prosiłam aż do dziś. I nie proszę dla siebie, ani dla Marcina, tylko dla mojego psa. Po prostu proszę ludzi mogących podzielić się groszem o pomoc w spłacie operacji Kajtka, bo jest to jednorazowy koszt, który w obecnej sytuacji jest dla mnie za duży. Tysiąc razy pomagałam innym. Teraz przyszedł dzień, że muszę powiedzieć: pomóżcie mi i Kajtełkowi. Wszystkie rachunki będę sukcesywnie dołączać.
Z góry dziękuję za każdą wpłatę.
Aneta.
*******************************************
Paragony i faktury:
Karma dla Aramisa, Ediny i Kostka:
Karma sucha dla Kajtka:
Karma mokra dla Kajtka:
Wizyta, zdjęcie szwów, szczepienie p/wściekliźnie:
Tabletka Cestal:
Faktura za zakup karmy suchej dla Aramisa i Ediny:
Wizyta kontrolna, antybiotyk Kesium, przeciwbólowe Carprodyl Quadri, probiotyk BioProtect:
Wizyta kontrolna, antybiotyk i przeciwbóle w zastrzyku:
Koszt za operację:
Wizyta przedoperacyjna, premedykacja, badanie szczegółowe łapy przed zabiegiem, badania krwi:
Wizyta tuż po urazie, zastrzyk przeciwbólowy, tabletki przeciwbólowe na trzy dni:
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Aneto dla Was i Kajtusia i nie placz po nocach prosze..
Wszystkiego dobrego dla Was 🍀
Jesteś niesamowitym człowiekiem. Nie było nam dane poznać się osobiście, a mam wrażenie, że znamy się od lat.
Anetko, jeśli pieniędzy ze zrzutki będzie „za dużo” na operację Kajtka to proszę, abyś te moje „z nadwyżki” przeznaczyła na siebie i Marcina - wg Waszych potrzeb.
Ściskam i powodzenia
Razem z Małgosią trzymamy mocno kciuki
Anetko, to od Rodzi.