Mawro dzieliły 24 h od śmierci
Mawro dzieliły 24 h od śmierci
Nasi użytkownicy założyli 1 233 815 zrzutek i zebrali 1 371 650 956 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mawro to kot, który przyszedł do nas jako 2 mc kocie, wygłodzony, w zimną grudniową noc ponad 4 lata temu. Był to jeden z tych kotów, dla którego do dzisiaj jestem w Grecji, by ratować bezdomniaki takie jak on.
Chociaż w pierwszym kontakcie Mawro jest wycofany, sprawia wrażenie jakby nie cierpiał innych kotów i jest bardzo chimeryczny, to bardzo uczuciowy kot. I ta uczuciowość Mawro po raz kolejny prawie zabiła.
Mawro niesamowicie przeżywa rozstania. Jako kocie dziecko stracił brata i najlepszego przyjaciela (prawdopodobnie zagryzły ich psy myśliwskie). I nigdy jeszcze nie widziałam, aby kot tak cierpiał.
Dzisiaj Mawro jest otoczony pełną opieką: jest kotem niewychodzącym, jest pod opieką weterynarza i ma ludzi (nas), którzy go kochają. Aktywnie szukamy mu też domu stałego.
Ale wciąż przeżywa.
Przeżywa, że koty wyjeżdżają do adopcji. Przeżywa, że ja wyjeżdżam raz czy dwa razy w roku Polski.
Ale myśleliśmy, że tym razem będzie dobrze. Od kilku miesięcy miał prowadzoną farmakoterapię na swoje problemy ze stresem, staraliśmy mu się tak zorganizować przestrzeń, by zmiany były dla niego jak najmniej odczuwalne, miał suplementy, specjalistyczną karmę i… wystarczył mój i Marcina wyjazd do Polski z kociakami do adopcji, by ten po 3 dniach dostał zapalenia pęcherza. Nie było dnia, by Thanasis nie dzwonił do mnie spanikowany, że Mawro cierpi przy sikaniu. Na szczęście wówczas było to tylko zapalenie pęcherza, a nie kryształy. Na szczęście Thanasis podawał mu wzorowo wszystkie leki, także objawy minęły.
Niestety zapalenie pęcherza po raz kolejny sprawiło, że w moczu Mawro zaczęły się tworzyć kryształy. I pierwszy raz tak niepostrzeżenie. Tak naprawdę objawy stały się zauważalne w ostatniej chwili, kiedy cewka moczowa Mawro całkowicie się zatkała. W piątek nie zauważyliśmy, by coś się działo, a wczoraj rano Mawro zaczął nieustannie siedzieć w toalecie, widziałam po nim, że cierpi. Nie pomogły żadne doraźne leki, które mieliśmy zalecone na takie “okazje”.
Po kontakcie z naszą ulubioną weterynarz Vanessą, specjalnie dla nas otwarto klinikę w Chalkidzie. Sytuacja była tak krytyczna, że Mawro prawie trafił na stół operacyjny, bo jego cewka była jak zabetonowana. Ale udało się. Cewkę udało się opróżnić.
Lekarze w Chalkidzie zalecają zmianę leków na wyciszenie na mocniejsze, dobranie dawki, a jeśli historia będzie się powtarzać, być może jedynym wyjściem będzie operacja polegająca na skróceniu i poszerzeniu cewki Mawro, bo niestety istnieje ryzyko, że któregoś dnia nie zdążymy dojechać do kliniki. Ponadto jego cierpienie jest wtedy ogromne.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!