Leczenie Stefcia - Zapalenie jamy otrzewnej
Leczenie Stefcia - Zapalenie jamy otrzewnej
Nasi użytkownicy założyli 1 222 586 zrzutek i zebrali 1 338 869 127 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności4
-
Wizyta w piątek 6 października wniosła kolejne dobre i złe wiadomości, Stefan dalej nie ma gorączki, brzuszek zrobił się mniej napięty, także Pani Doktor stwierdziła, że płynu w jamie brzusznej jest mniej. W zastrzyku dostał tylko witaminę B12. Po przebadaniu Pani Weterynarz stwierdziła, że nie ma konieczności podawania Stefciowi kroplówek w domu. Z tych złych wiadomości - waga Stefana zmniejszyła się. Jest lekko poniżej trzech kilo(2,95kg). Póki co nie ma powodu do stresu, najprawdopodobniej jest to spowodowane zmniejszeniem się wolnego płynu w jamie otrzewnej. Pani Doktor ogólnie oceniła, że Stefan rzeczywiście jest bardziej żwawy. Dopóki wyniki Stefana nie będą w normie, musimy powtarzać badania krwi co tydzień i ewentualnie wykonywać zastrzyki.
Kolejna wizyta czeka nas jutro 10 października i wypada tak, że co wtorek będziemy powtarzać morfologie.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dzień dobry,
Przedstawiamy Wam naszego kotka Stefanka, który jest z nami niecałe 2 miesiące, a ma ich już na karku prawie 11. Warto zacząć od tego, że Stefan ma chorobę autoimmunologiczną, która objawia się zmianami skórnymi w postaci placków bez sierści na skórze, głównie w okolicach pyszczka, łapek i uszek. Odkąd z nami zamieszkał był w bardzo dobrej formie, często chciał się bawić i skakać nam po łóżku. Po krótkim czasie wystąpiła u niego pierwsza zmiana skórna, z czym od razu udaliśmy się do gabinetu weterynaryjnego. Plamka pojawiła się na pyszczku, trochę się rozdrapała ale finalnie po dawce sterydów zaczęła się bez problemu goić. Myśleliśmy, że to będzie nasze jedyne zmartwienie.
Minął około miesiąc i zdecydowaliśmy się na kastrację kotka. Zabieg przeszedł bez problemów - 19 września. Następne dni po zabiegu, naszą uwagę zwróciła osowiałość Stefanka oraz problemy z tylnymi łapkami. Umówiliśmy się na kontrolę w piątek 22 września na 9:30 w celu sprawdzenia czy może po zabiegu nie doszło do jakichś komplikacji, przez co Stefan miał lekki problem z chodzeniem. Pani Doktor została poinformowana o wszystkich dolegliwościach jakie zobaczyliśmy u naszego puchatego przyjaciela i wstępnie umówiliśmy się na jego odbiór około godziny 12-13. Na samym początku zlecone zostały badanie krwi oraz wykonanie RTG. Pierwsza rzecz jaka zaniepokoiła Panią Doktor to zamazane miejsca na zdjęciach RTG, które mogły oznaczać wolny płyn w jamie brzusznej. Po tym badaniu zleciła USG i tam teoria się potwierdziła. Stefan ma pokłady wolnego płynu w jamie otrzewnej. Płyn zbiera się między innymi koło jelit, układu moczowego oraz przepony. W związku z tym zostały zrobione szczegółowe badania pod kątem zapalenia jamy otrzewnej, natychmiast została wysłana próbka wolnego płynu na badanie PCR, na które mieliśmy poczekać najszybciej do poniedziałku, w celu potwierdzenia poważnej mutacji koronawirusa u kotów. Został zlecony również test na FIV(odpowiednik ludzkiego HIV), który na szczęście wyszedł ujemny. Po dużej ilości antybiotyków, kroplówki i leków stan Stefana na tamtą chwilę się poprawił. Kot odzyskał trochę sił i zaczął więcej jeść.
Następnego dnia w sobotę od rana czuwaliśmy przy Stefanie. Jego stan ponownie się pogorszył, był osowiały i cały czas próbował się od nas izolować. Byliśmy wyczuleni na to co powiedziała Pani Doktor o wolnym płynie w jamie brzusznej. Chwilę przed południem brzuszek naszego kota wydawał się zdecydowanie większy, budziło to u nas niepokój, że być może płynu zaczęło zbierać się coraz więcej, a czas do godziny 14 mijał coraz wolniej. Nasze przypuszczenia się potwierdziły po ponownym USG, płynu zbierało się więcej, na tyle dużo, że Pani musiała go trochę ściągnąć. Dostaliśmy kilka leków i cały zestaw do wykonywania kroplówki w domu na niedzielę. Po kontrolnej wizycie, która trwała tak naprawdę godzinę, udaliśmy się do domu razem z kotkiem.
Stefan był bardzo niespokojny, cały czas przekładał się z boku na bok, nie mógł się ułożyć i szukał innego miejsca. W ciągu około kolejnych dwóch godzin, stan brzuszka praktycznie wrócił do tego, sprzed pobrania płynu. Po wielu poradach ludzi z kotami o podobnej przypadłości, że trzeba koniecznie jak najszybciej zacząć leczenie zapalenia jamy otrzewnej, bo tylko na to wskazywały wszystkie dolegliwości i wyniki jakie na tą chwile posiada Stefan. Nawet jeżeli nie było potwierdzenia, liczy się każda godzina podania leku, a tym bardziej w przypadku naszego kotka, który przez chorobę autoimmunologiczną ma słabszą odporność. Leki są drogie i ciężko dostępne w Polsce, więc trzeba je sprowadzać na bieżąco z zagranicy. Cała kuracja trwa minimum 84 dni, kotek codziennie o tej samej godzinie musi dostać odpowiednią do jego wagi dawkę leków. Udało nam się jeszcze tego samego dnia załatwić dawkę leków na start i od soboty wieczoru zaczęliśmy leczenie. Po obserwacjach kota do późnej godziny, zauważyliśmy, że w końcu Stefan mógł się bez problemu ułożyć do spania, po czym my również poszliśmy spać.
Dzisiaj, czyli w niedzielę 24 września wstaliśmy wcześnie rano. Stefan leżał w naszym łóżku i przebudził się razem z nami. Chciał dużo się miziać i wiercił nam się energicznie po łóżku, tak jak miało to miejsce jeszcze przed kastracją i wszystkimi innymi dolegliwościami. Jednak przy dłuższym czasie zabawy z kotem zaobserwowaliśmy, że ma odruchy wymiotne i momentami kłopoty z oddychaniem. Po chwili namysłu zdecydowaliśmy się wybrać do całodobowej kliniki weterynaryjnej w celu sprawdzenia, dlaczego u kota pojawiły się takie objawy. W lecznicy zostało mu zrobione ponownie USG, które na szczęście wykluczyło pojawienie się wolnego płynu w płucach. Jednak stan płynu znowu się powiększył od dnia poprzedniego i kotek miał problemy z oddychaniem przez zwiększoną ilość płynu przy przeponie. Stefanowi podano lek przeciwwymiotny, przez co może normalnie jeść i przyjmować wszystkie zalecane leki. Niestety, z informacji jakie posiadamy, tylko lek na mutacje kociego koronawirusa może pomóc w lepszym wchłanianiu się płynu z jamy brzusznej. Usuwanie go może być dla kota niebezpieczne, z uwagi na to, że zawiera bardzo istotne do funkcjonowania ciała składniki, między innymi białka, bez których kot będzie miał jeszcze mniej sił, a płyn, który i tak będzie się uzupełniać, będzie wywoływał ból i będzie go ciągle przybywać.
Stefan na tą chwilę, czyli na późne niedzielne popołudnie na pewno ma się lepiej. Leży cały czas w naszej obecności, podchodzi się pomiziać, normalnie spożywa pokarm. Z uwagi na słaby stan Stefana, żółtaczkę i anemie, musimy robić mu w domu kroplówki.
Mimo, że Stefcio jest z nami bardzo krótko, to już zdążyliśmy go pokochać i nie wyobrażamy sobie jego nieobecności w naszym mieszkaniu. Jest jeszcze zbyt ciekawy świata, który go otacza, zbyt młody, żeby zakończyć zabawę i zbyt niewinny, żeby to wszystko co go spotkało miało zakończyć się na eutanazji. Chcemy walczyć o naszego Stefulka i już zaczęliśmy wojnę z tym okropnym choróbskiem.
Ze środków własnych jesteśmy w stanie opłacić samą kurację, największym problemem są koszta na pokrycie wszystkich badań, wizyt kontrolnych u weterynarza, suplementów i innych leków zaleconych przez lekarzy, na które już musieliśmy pożyczyć pieniądze. W ciągu samego weekendu zapłaciliśmy 1500zł za same badania, wizyty, zastrzyki jak i resztę leków przepisanych przez lekarzy.
W załączeniu podaliśmy wszystkie dotychczasowe wyniki oraz opisy wizyt przeprowadzonych na ten moment. Będziemy na bieżąco aktualizować zmiany, wyniki i opisy wizyt. Jak tylko dostaniemy potwierdzenie zapalenia jamy otrzewnej to też oczywiście tego samego dnia je opublikujemy.
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc jak i udostępnienie zrzutki!!!
Z góry dziękujemy <3
Julka i Kuba
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrowiej Stefciu!
Zdrowiej Stefciu!