Leczenie , karma, mleko dla kotów
Leczenie , karma, mleko dla kotów
Nasi użytkownicy założyli 1 232 133 zrzutki i zebrali 1 366 213 885 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Nadal potrzeba na karmę i schronienie na zimę dla innych kotów . Dodatkowo kotka 12 letnia zachorowała . Jest już po wycięciu guza ale rokowania nie są do końca pewne . Tutaj również potrzebujemy waszej pomocy .
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Witam wszystkich . Po krotce opiszę historię kociej mamy . Otóż kilka miesięcy temu ową pani przeprowadziła się na wieś . Miała swoje cztery koty . Szybko zaklimatyzowaly się w nowym otoczeniu . Po jakimś czasie ktoś podrzucił dwa malenkie kotki . Nie zastanawiała się długo i wzięła kotki do domu. Zawiozła do weterynarza odrobaczyla dostały leki bo miały katar i były ogólnie słabe. Na początku było ok ale po kilku dniach jedno z kociąt zachorowało . Niestety poszlo bardzo dużo pieniążków na leczenie ale kotki nie dało się uratować . Sekcja wykazała że to był koci wirus tyfus . Decyzją weterynarza wszystkie kotki w domu musiały zostać zaszczepione na kociego Tyfusa. Niestety szczepionki przy takiej ilości kotów też troszkę wyniosły . Ale to nie koniec problemów . Po szczepieniu u wszytskich kotów nagle wystąpiły objawy kociego Tyfusa, wymioty , apatia , brak jedzenia i picia. Starsze kociaki udało się jakoś szybko wyleczyć ale ta malutka 3 razy dziennie była u weterynarza na nawadnianiu a wieczorem weterynarz przyjeżdżał do domu żeby nawadniać . Udało się . Kosztowało słono ale kociak z tego wyszedł. W między czasie na posesję zaczęły się schodzić się inne koty dososłe. Kocia mama karmi je , daje mleko ciepłe i zrobiła domki z kartonów żeby miały gdzie się schronić . Pewnego dnia przez wieś nocą jechał samochód który wcześniej się tam nie kręcił . Rano na posesji pojawił się nowy członek załogi na oko dwumiesięczny kociak zmarznięty przemoknięty i głodny . Jednego dnia najadł się i ukrył w zrobionym domku..następnego dnia wszedł do domu i nie chciał już z niego wyjść ,został na noc . Kolejnego dnia u kotka pojawiły się objawy Tyfusa kociego . Od trzech dni jeżdżę z nim na kroplówki ,leczenie itp. dzisiaj miał wykonany test i badanie potwierdziło najgorsze . Ma wirusa . Niestety to są bardzo duże koszty leczenia i badań aby kotka uratować. Bardzo proszę o pomoc w wyleczeniu kociaka i bardzo proszę o pomoc w karmieniu i może stworzeniu jakichś cieplejszych domków dla tych pozostałych kotów. Bo serce pęka jak patrzy się na to że ludzie pozbywają się zwierząt . Będę wdzięczna za każdą złotówkę dla kociej mamy . Kobieta potrzebuje pomocy w tym co robi . Dodam jeszcze tylko iż ta mała kotka cały czas gubi sierść na grzbiecie i najprawdopodobniej będzie musiała dostawać leki które na stałe trzeba wdrążyć dla niej gdyż po tym wirusie ma zaburzenia psychiczne i drapania ran sprawia że ma endorfiny . Podobno ma zaburzenia gilotynowe w kocim języku. Naprawdę bardzo proszę o pomoc .
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!