Bez leczenia mojej mamie zostało zaledwie kilka miesięcy…
Bez leczenia mojej mamie zostało zaledwie kilka miesięcy…
Nasi użytkownicy założyli 1 269 714 zrzutek i zebrali 1 470 076 890 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dla mojej mamy to walka o życie. Bez leczenia zostało jej zaledwie kilka miesięcy…
Proszę, przeczytaj tę historię i pomóż nam dać jej szansę 🙏
Cześć,
nazywam się Ania. Piszę do Was jako córka 51-letniej Agaty – najcudowniejszej mamy, kochającej babci, oddanej żony i opiekuńczej córki.
Piszę to z ciężkim sercem, bo nasz świat rozpadł się na kawałki dwa lata temu. Wtedy właśnie mama usłyszała diagnozę, której każdy z nas się boi – rak.
Mięsak wrzecionowatokomórkowy o wysokiej złośliwości. Rzadki, trudny do leczenia, bezlitosny.
Od razu rozpoczęła leczenie – chemioterapią tzw. „czerwoną”, jedną z najmocniejszych. Przez 8 miesięcy dzielnie znosiła jej skutki uboczne – wypadły jej włosy, schudła, cierpiała, ale się nie poddawała.
Po zakończeniu terapii wyniki wyglądały obiecująco – tomografia, krew – wszystko wskazywało na poprawę. Pojawiła się nadzieja. Miała 3 miesiące przerwy.
Niestety, po kolejnej tomografii nastąpił szok – nowe przerzuty.
W międzyczasie trafiła do szpitala w Warszawie z ciężkim zapaleniem płuc. Po wyjściu rozpoczęła kolejną chemioterapię – tym razem wlewy dzienne. Po pół roku leczenia efekty były dramatyczne – zamiast poprawy pojawiły się nowe zmiany, a poprzednie się powiększyły.
Podjęto próbę leczenia chemioterapią doustną, ale jej organizm był już skrajnie wyczerpany. Zdecydowaliśmy, że poszukamy innej drogi – ostatniej szansy.
I tak trafiliśmy do kliniki pod Poznaniem. Lekarz nie owijał w bawełnę – rak jest już w trzecim stadium. Chemioterapia nie działa. Jedyne, co jeszcze może pomóc, to intensywna terapia wspomagająca: ozonoterapia, specjalistyczne wlewy, witaminy, dieta i opieka całego zespołu.
To leczenie daje nadzieję, ale jego koszt znacznie przekracza nasze możliwości. Odbywa się cyklicznie – kilka dni terapii, przerwa, i znowu. Czas gra tu ogromną rolę.
Mama dziś je bardzo mało, jej organizm jest osłabiony, ale w jej oczach wciąż tli się życie. Wciąż chce walczyć. Dla mnie. Dla mojego synka – jej 6-letniego wnuczka. Dla swojego męża. Dla swojej 85-letniej mamy, którą – mimo własnej choroby – wciąż się opiekuje.
Proszę Was – pomóżcie nam dać jej szansę.
Nie mamy już marginesu błędu. Ta terapia to nasza ostatnia deska ratunku.
Nie wyobrażam sobie świata bez niej – bez jej ciepła, siły i obecności.
Z całego serca proszę – pomóżcie mojej mamie żyć.
Każda złotówka, każde udostępnienie, każda modlitwa mają znaczenie.
Z ogromną wdzięcznością,
Ania

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.