id: jm2v3m

Pomoc na walkę z rakiem dla Naszej Madzi

Pomoc na walkę z rakiem dla Naszej Madzi

Nasi użytkownicy założyli 1 231 670 zrzutek i zebrali 1 364 573 763 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • 12 listopada 2024


    Na samym początku chciałabym Wam serdecznie podziękować za wszystkie ciepłe słowa, które otrzymałam, za wsparcie oraz pomoc finansową. Dzięki Wam i Waszej dobroci na kilka miesięcy zszedł ze mnie ciężar i strach o przyszłość na kilka miesięcy. Dziękuję Wszystkim darczyńcom za Wasze wspaniałe serca 💗 3YnzAALJIekdJweU.png


    Chciałabym się z Wami podzielić co się u mnie dzieje i co się wydarzyło przez ostatnie 3 kolejne miesiące. 


    Wczoraj (11.11.) miałam 14’tą chemię. Zostały mi jeszcze dwie ostatnie. Już coraz bliżej końca! 


    Chemia działa i to bardzo dobrze. Guz się cały czas zmniejsza, przeżuty tak samo 💪🏼 

    W tym tygodniu mam kolejne sprawdzające badanie USG. Wtedy prawdopodobnie będzie ustalona data operacji. Bez względu na to jak zadziała chemia, operacja jest nieunikniona. Będzie ona na prawdopodobnie na początku stycznia 2025. 


    W między czasie miałam zrobione badania genetyczne. Mają one na celu ustalić czy jestem obciążona genetycznie nowotworami. Jeśli tak, to operacja będzie obustronna. 

    Wyniki powinny być lada dzień. 


    Zaraz po operacji, jak dojdę do siebie i rana się zagoi, jakoś po 6 tygodniach będę także naświetlana- w miejscu przerzutów. Jak długo będzie to trwać, jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od tego jak dobrze zadziała cała chemia oraz jak się uda operacja. Guz z piersi można wyciąć w całości. Jednak przeżuty na węzłach chłonnych (u mnie pod pachą) nie są już tak łatwe do usunięcia, ani do zlokalizowania. Dlatego niezbędne jest dodatkowe leczenie w formie naświetlania. 

    qRfYEPoYytMTi2Hb.png

    Chemia się lada chwila kończy. Jednak to nie koniec mojego leczenia. Wraz z drugim etapem chemii zaczęłam dostawać przeciwciała- dwa rodzaje. Mam jednego z najgorszych odmian raka. Nie dość, że to rak to ma w sobie dodatkowe „geny”. I to aż dwa rodzaje. Guzy rakowe mogą nie mieć ich w ogóle, mogą mieć tylko jeden, albo dwa. Ja mam tą ostatnią, najgorszą odmianę. 

    Te przeciwciała będę dostawać przez cały rok. Zaczęłam od sierpnia 2024 i zakończę wlewy na koniec lipca 2025. 

    Tak, to jest data wstępnego zakończenia leczenia. Do tego dojdą miesiące rehabilitacji oraz dochodzenia do siebie. A także późniejszej rekonstrukcji.. Zgadza się, najszybciej pół roku po zakończeniu naświetlania mogę poddać się rekonstrukcji, czyli będzie to jakoś październik 2025 roku. Plus czas na zagojenie ran. Więc można powiedzieć, że będę znów fit dopiero za rok od teraz. A już po roku jest za mną. Szmat czasu. 


    Tak jak napisałam wcześniej, chemia działa. Niestety cały mój organizm na nią reaguje i jest wręcz wykończony. Zdrowe wcześniej komórki dziś są w kiepskim stanie. Najbardziej uciążliwe to pogorszenie wzroku. To co widzę jest zamazane i nasila się zaraz po otrzymaniu chemii. Po kilku dniach zanika. Mam nadzieję, że jak skończę leczenie to mój wzrok wróci do normy, ale jest też możliwość, że to już zostanie.

    Kolejnym jest zniszczenie układu trawienia. Mój brzuch przypomina balon. Ciągłe bóle mocno dokuczają. Oczywiście mam dietę, której się stosuje, ale nie jest ona wystarczająca. 

    Zaczynają mi drętwieć palce u dłoni.. a to akurat prawdopodobnie nie wróci do normalności bo chemia uszkadza nerwy. Nie ma gwarancji, że się odbudują. 

    Nieustanne osłabienie organizmu powoduje ciągłe krwotoki z nosa (kilka razy dziennie) oraz nieustanne męczenie. Moja aktualna aktywność fizyczna ogranicza się do spacerów w pieskiem. Gdy mam dobry dzień to staram się troszkę pogimnastykować w domu i wykonuje kilka ćwiczeń. Max 15 minut, na więcej nie mam siły. Ciężko mi to pojąć, ja która potrafiła spędzać 2 godz na siłowni na intensywnym treningu 2-3 razy w tygodniu, a teraz zmuszam się do lekkiej kilkunastominutowej gimnastyki. 


    Są też inne aspekty, nie zdrowotne, a wizualne, które też są dla mnie trudne. Jednym z najcięższych była utrata włosów w pierwszym etapie leczeni. Na początku drugiego wypadły też brwi i rzęsy. Spuchłam bardzo, przybyło kilka kilo, jestem blada, praktycznie biała, a na twarzy pojawiło się mnóstwo „niedoskonałości”. Bez makijażu i peruki ciężko mnie poznać.. Ale oszczędzę Wam takiego widoku i nie pokaże zdjęć z ostatniego miesiąca. Wstydzę się za bardzo. 

    Wiem, że to choroba, i że za jakiś czas wrócę do siebie, ale mimo wszystko ciężko jest patrzeć w lustro i widzieć niby w swoje odbicie, a jednak nie siebie, lecz straszydło..

    K6ddhT1eJNT7gbAZ.pngWspomagam się jak mogę dodatkowymi formami leczenia. Co tydzień biorę wlewy dużej dawki witaminy C, która mi bardzo pomaga. Dodatkowo suplementy diety, olejek CBD oraz propolis. 

    Do każdej chemii otrzymuje silne środki przeciwbólowe, bo to o czym wcześniej nie wspomniałam to ogromne bóle, które mnie łapią na kilka dni, i które utrudniają normalne funkcjonowanie. Nie napisałam o tym wcześniej bo to już jak moja codzienności. Nie pamiętam już jak to jest wstać rano i być wypoczętym, nie pamiętam jak to jest przespać całą noc bez przerwy. 

    Odliczam dni do końca 2025 💪🏼

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Drodzy Przyjaciele i Wspierający,


Zwracam się dziś do was z bardzo osobistą prośbą. Moja przyjaciółka, która jest niesamowicie kochaną i dzielną kobietą, pilnie potrzebuje naszej pomocy. Ma zaledwie 34 lata, ale jak wiemy, rak nie pyta o wiek. 3 miesiące temu otrzymała przerażającą diagnozę, że ma raka piersi, który już rozprzestrzenił się na węzły chłonne. Rozpoczęła się walka o życie... Zaplanowawa jest chemioterapia bardzo silna, którą już przyjmuje. Po zakończeniu chemii planowane jest całkowite usunięcie piersi i węzłów chłonnych.


Dla tych, którzy jej nie znają: moja przyjaciółka, Magdalena- to o niej mowa, jest jedną z najbardziej nieśmiałych i skromnych osób, jakie znam. Przez całe życie radziła sobie sama i nigdy nie prosiła innych o pomoc. Jej siła i niezależność przetrwały wiele trudnych chwil, ale teraz stoi przed wyzwaniem, którego nie może pokonać sama. Potrzebuje Naszej pomocy! Pomóżmy jej w tej walce! Nie zostawiajmy jej samej. 5DaOTROhUHIQ3i4m.jpg


Magda jest utalentowaną fotografką i z wielką pasją oraz zaangażowaniem założyła własne studio fotograficzne, które wynajmuje. To studio było nie tylko jej głównym źródłem utrzymania, ale także miejscem, gdzie mogła wyrażać swoją kreatywność. Jednak od czasu diagnozy nie jest w stanie wykonywać swojej pracy. Przez chorobę musi zamknąć swoje studio oraz działalność. PvcyGues1eHDmnV6.jpg


Walka z nowotworem złośliwym jest nie tylko emocjonalnie i fizycznie wyczerpująca, ale również stanowi ogromne wyzwanie finansowe. Koszty leczenia, leków i dodatkowych terapii są ogromne. Stąd apel o pomoc! Jednocześnie musi nadal opłacać czynsz i rachunki za studio (do końca września) i potrzebuje również pieniędzy na życie-utrzymanie, opłaty, oraz nierefundowane leki. Mimo, że ciężko pracowała, jej aktualne środki finansowe, tzw. chorobowe są daleko niewystarczające, aby udźwignąć ten ciężar. Madzia pozostała sama, na co dzień mieszka w Niemczech i tam podjęła leczenie, rodzina mieszka o kilkaset km od niej. Xy8SH9Zs7fhAb4dE.jpg


Tu wkraczamy My wszyscy. Wiem, że jako społeczność możemy osiągnąć wielkie rzeczy, gdy trzymamy się razem. Wasze darowizny, niezależnie od wielkości, mogą mieć ogromne znaczenie. Pomogą one mojej przyjaciółce uzyskać niezbędne wsparcie, które potrzebuje, aby przetrwać ten trudny czas. Wasza pomoc pozwoli jej nie tylko na konieczne leczenie, ale także na zabezpieczenie jej egzystencji. A jeśli stanie się cud to także na zatrzymanie studia? Wierzę w siłę internetu i wiem, że wspólnymi siłami możemy wszystko. qfdiWSQYj26fL6q3.jpg


Proszę was z całego serca o pomoc, każda nawet najmniejsza wpłata pomoże Magdzie stanąć na nogi. Nie pozwólmy, aby martwiła się o finanse, rak i tak zabrał jej dużo. Każda złotówka się liczy i przybliża nas do celu, jakim jest zapewnienie jej niezbędnej pomocy i wsparcia. Dajmy jej odczuć, że nie jest sama w tej walce i że otaczają ją kochający ludzie, którzy w nią wierzą i ją wspierają. 


Z góry dziękuję za Waszą hojność i współczucie. Wasza pomoc ma ogromne znaczenie dla mojej przyjaciółki i daje jej nadzieję oraz siłę do dalszej walki.


Pamiętajmy , że dobro powraca ze zdwojoną siłą <3


Madzia pamiętaj, że jesteśmy z Tobą ! Wygrasz to ! A, P, B :)


Z pozdrowieniami,

Barbara Labuda.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze 6

 
2500 znaków