Pan Andrzej od wielu lat jest bezdomny, nie wiem, czy z wyboru czy z przymusu. Był kiedyś żonaty, ale o tym, co się stało nie mówi. Pan Andrzej NIE PIJE!!!! Ma 63 lata i mieszka na granicy dwóch bogatych gmin. Niestety gminy nie potrafią pomóc. W ubiegłym roku Pan Andrzej miał udar czego następstwem jest bezwład prawej ręki. Żyje z tego, co znajdzie lub dostanie od ludzi. Pracować niestety nie może. Chce być wolnym człowiekiem i mieszkać w miejscu, które wybrał na swój dom. Namioty, w których mieszkał porwał wiatr więc teraz ma tylko plandekę rozpostartą pomiędzy drzewami. Nie chroni ona jednak od wiatru a jedynie od deszczu, jeżeli ten nie zacina.

Wraz ze znajomymi zbieramy środki na używaną przyczepę kampingową i jej ewentualny transport do miejsca „zamieszkania” Pana Andrzeja oraz na butlę z gazem z nakładką do gotowania bądź na używanego grilla. Każda złotówka pomoże nam

zabezpieczyć Pana Andrzeja na zimę, a jeśli uda się uzbierać więcej pieniędzy to przekażemy mu je na życie, choć właściwszym słowem byłaby wegetacja.