id: jng62d

POMOCY! MAM NA IMIĘ CEZAR CHORUJĘ NA FIP NIE POZWÓLCIE MI UMRZEĆ CHCĘ ŻYĆ!!!! / HELP! MY NAME IS CAESAR I HAVE FIP DON'T LET ME DIE I WANT TO LIVE !!!!

POMOCY! MAM NA IMIĘ CEZAR CHORUJĘ NA FIP NIE POZWÓLCIE MI UMRZEĆ CHCĘ ŻYĆ!!!! / HELP! MY NAME IS CAESAR I HAVE FIP DON'T LET ME DIE I WANT TO LIVE !!!!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 160 243 zrzutki i zebrali 1 204 775 750 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności6

  • Dzisiaj mija 70 dzień leczenia . Znowu brakuje na leki dla Cezara! Jest tak blisko końca a jednocześnie tak daleko . Jestem załamany tą całą sytuacją. Skończyły się już wszystkie pomysły, nie wiem co dalej robić! Głupio by było zakończyć to, stracić przyjaciela i się poddać będąc tak blisko. Może znajdzie się jeszcze ktoś kto pomorze, wesprze żeby to dokończyć . Cezar chce walczyć do końca !! Przyjacielem się nie bywa! Przyjacielem się jest!!!

    https://zrzutka.pl/z/kot-cezar

    e1d56fb7bd46fb4d.jpegh169ad5531310b10.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Kiedy jesteś szczęśliwy czas mija beztrosko. Wszystko co złe zostaje gdzieś w tyle lub dzieje się obok nas nie dotyka, nie boli, nie smuci.


Mój czas zaczął się 10 lat temu. Zaczął się źle, a może i bardzo źle? Kiedy miałem może już 6 tygodni razem z moim bratem zostałem wrzucony do parcianego worka, a ten został związany. Nic nie widziałem. Jechałem, chyba, gdzieś daleko i w pewnym momencie poczułem uderzenie. Czas się zatrzymał. Byłem głodny i przerażony. Przerażony tak bardzo, że zacząłem krzyczeć. Mój brat też. Nic nie było widać, a ja się bałem… nie wiem ile czasu upłynęło, ale nagle ktoś chwycił za worek i otworzył go. Spojrzałem i wiedziałem, że to mój przyjaciel. Na zawsze.


Tak to było 10 lat temu… Naprawiałem samochód i chciałem sprawdzić czy mi się udało. Przejechałem się, zatrzymałem na polnym parkingu, pochyliłem nad silnikiem samochodu i usłyszałem przerażone miałczenie. Było tak głośne, a miejsce tak spokojne, że nie zastanawiając się poszedłem w jego kierunku. W rowie, nieopodal polnej drogi leżał parciany worek. Związany mocno, ale to z niego dochodziły te krzyki. Kiedy otwarłem spojrzały na mnie kocie oczy… Z zaufaniem i nadzieją. Nie zostawiłem tego spojrzenia. Zabrałem kociaki do domu, bo nie mogłem inaczej. Jeden szybko znalazł dom, ale ten który na mnie spojrzał nie … zrządzenie losu? Przecież miałem już kota… Ale tak : uległem spojrzeniu dającemu przyjaźń i wiarę. Nazwałem kociaka Cezar i zostaliśmy przyjaciółmi… na zawsze.


Minęło 10 lat. 10 lat męskiej przyjaźni, opowiadań o samochodach, piłce nożnej, kobietach. Radości i smutku, ale przyjaźni na zawsze. Na zawsze, aż do teraz… Nie.. przyjaźń się nie skończyła. Tylko ja nawaliłem. Zacząłem się źle czuć. Bardzo źle. Tak źle, że nie miałem siły wstać, bawić się, jeść i gadać.


10 lat wielkiej przyjaźni i wzajemnego wsparcia. Nie myślałem kiedyś, że kot może być tak pomocny. Pomógł kiedy tego potrzebowałem. W najgorszych momentach był, a były najgorsze, tak myślałem do teraz. Teraz zacząłem się naprawdę bać. Weterynarz, pierwsza diagnoza i FIP. CO? CO to jest? Że Cezar umrze, że przez chorobę stracę przyjaciela? Tego, który był zawsze ze mną?


Zbuntowałem się Ja i Cezar. Przegadaliśmy sprawę i podjęliśmy walkę. Z chorobą i z czasem. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciół się nie zostawia. Czy mamy szansę zachować tę przyjaźń? Sami nie damy rady, ale z Wami? Czy pomożecie nam być przyjaciółmi na zawsze?



My time started 10 years ago. It started badly, and maybe very bad? When I was 6 weeks old, my brother and I were thrown into a sackcloth bag and this was tied up. I have not seen anything. I was driving, I think, somewhere far away and at some point I felt an impact. The time has stopped. I was hungry and terrified. Terrified so much that I screamed. My brother too. You couldn't see anything, and I was scared… I don't know how much time had passed, but suddenly someone grabbed the bag and opened it. I looked and knew it was my friend. Forever.




That's how it was 10 years ago ... I was repairing the car and wanted to check if I was successful. I drove over, parked in a field parking lot, leaned over the car engine, and heard a terrified mowling. It was so loud and the place so peaceful that I walked towards it without thinking. There was a sackcloth in a ditch near the dirt road. Tied tightly, but he was the source of the screams. When I opened, cat eyes looked at me ... with trust and hope. I didn't leave that look. I took the kittens home because I couldn't do otherwise. One found a house quickly, but the one who looked at me didn't ... a twist of fate? After all, I already had a cat ... But yes: I succumbed to the gaze that gave friendship and faith. I named the kitten Caesar and we became friends ... forever.




10 years have passed. 10 years of male friendship, stories about cars, football, women. Joy and sorrow, but friendship forever. Forever, until now ... No ... friendship is not over. Only I screwed up. I started to feel bad. Very bad. So bad that I didn't have the strength to get up, play, eat and chat.




10 years of great friendship and mutual support. I never thought a cat could be so helpful. He helped when I needed it. He was in the worst moments, and the worst were, I have thought so until now. Now I'm getting really scared. Vet, First Diagnosis and FIP. WHAT? What is this? That Caesar would die, that I would lose my friend due to my illness? The one who was always with me?

English below:

My time started 10 years ago. It started badly, and maybe very bad? When I was 6 weeks old, my brother and I were thrown into a sackcloth bag and this was tied up. I have not seen anything. I was driving, I think, somewhere far away and at some point I felt an impact. The time has stopped. I was hungry and terrified. Terrified so much that I screamed. My brother too. You couldn't see anything, and I was scared… I don't know how much time had passed, but suddenly someone grabbed the bag and opened it. I looked and knew it was my friend. Forever.




That's how it was 10 years ago ... I was repairing the car and wanted to check if I was successful. I drove over, parked in a field parking lot, leaned over the car engine, and heard a terrified mowling. It was so loud and the place so peaceful that I walked towards it without thinking. There was a sackcloth in a ditch near the dirt road. Tied tightly, but he was the source of the screams. When I opened, cat eyes looked at me ... with trust and hope. I didn't leave that look. I took the kittens home because I couldn't do otherwise. One found a house quickly, but the one who looked at me didn't ... a twist of fate? After all, I already had a cat ... But yes: I succumbed to the gaze that gave friendship and faith. I named the kitten Caesar and we became friends ... forever.




10 years have passed. 10 years of male friendship, stories about cars, football, women. Joy and sorrow, but friendship forever. Forever, until now ... No ... friendship is not over. Only I screwed up. I started to feel bad. Very bad. So bad that I didn't have the strength to get up, play, eat and chat.




10 years of great friendship and mutual support. I never thought a cat could be so helpful. He helped when I needed it. He was in the worst moments, and the worst were, I have thought so until now. Now I'm getting really scared. Vet, First Diagnosis and FIP. WHAT? What is this? That Caesar would die, that I would lose my friend due to my illness? The one who was always with me?




Me and Caesar rebelled. We talked about the matter and took up the fight. With disease and with time. We are friends, and friends are not left behind. Do we have a chance to keep this friendship? We can't do it alone, but with you? Will you help us be friends forever?

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 75

 
Dane ukryte
200 zł
NR
Natalia
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
KO
koza
60 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 6

 
2500 znaków