Zabezpieczenie dla dzieci
Zabezpieczenie dla dzieci
Nasi użytkownicy założyli 1 234 176 zrzutek i zebrali 1 372 767 116 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć, nazywam się Adrian i jestem mężem Ani. Ania to cudowna, ciepła i empatyczna osoba, która w czerwcu 2021 roku otrzymała diagnozę raka.
Życie Ani zaczęło jednak walić się już na rok przed otrzymaniem diagnozy. W 2020 pochowała swojego partnera, który uległ wypadkowi motocyklowemu. Ania nie dowiedziała się jednak o tym od razu, a przez kilka godzin żyła w nadziei, że Artur żyje. To był pierwszy raz, kiedy spory kawałek jej świata bezpowrotnie zniknął, nagle i bez zapowiedzi. Została sama z dziećmi, nie zdążywszy nawet pożegnać się z miłością swojego życia. Wiedziała jednak, że musi być silna dla dziewczynek. Nie poddała się, bo nie miała tego w zwyczaju.
W 2021 r. wyczuła wypukłość na piersi, a USG potwierdziło obawy – okazało się, że w piersi jest guz, a przerzuty zajęły już węzły chłonne. Ania nie chce współczucia. Nigdy nie pyta lekarzy, na ile oceniają jej szanse, a po otrzymaniu diagnozy od razu zaczęła nabywać wiedzy na temat leczenia. Sama diagnoza trwała prawie 3 miesiące, a podawana chemia bardzo osłabiła Anię, nie pozwalając jej nawet wstać z łóżka. Okazało się, że jest bardzo wrażliwa na podawane leczenie. Wypadły jej włosy, schudła 12 kilko, popsuł się jej wzrok oraz zaczęła borykać się z nieustającym bólem żołądka. Ze względu na to, że guz był zbyt blisko skóry, musiała poddać się radykalnej mastektomii i usunięciu aż 11 węzłów chłonnych.
Na początku diagnozy Ania poznała też dziewczyny, które korzystały z leczenia uzupełniającego Kadcylią. Koszt jednego zabiegu to 10.000-12.000 złotych, a zabiegów potrzeba 10-14. Do marca 2022 r. leczenie to nie było refundowane. Ania miała to „szczęście”, że załapała się już na refundację. Mimo to, kwoty potrzebne na leczenie są ogromne.
19 stycznia br. Ania otrzymała informację, że nie znaleziono żadnych przerzutów. Pisała wtedy, że urodziła się po raz drugi – zdrowa. TK klatki piersiowej i badania obrazowe kości nie wykazały obecności komórek rakowych. Kolejny razwypełniła ją nadzieja, jednak nie na długo. Już dwa tygodnie później okazało się, że przerzuty zaatakowały mózg. Nie zbadano głowy, bo nie jest to rutynowy zabieg. Jeśli nie ma objawów, to nie sprawdza się „na wyrost”. Anię po prostu pewnego dnia zaczęła boleć głowa, ot, zwyczajnie, jak przy zapaleniu zatok. Żartowała wtedy, że jej nie łapią tak pospolite choroby. Kiedy ból stał się nie do zniesienia, Ania pojechała do szpitala, gdzie potwierdzono guza na móżdżku – przerzut o wielkości 2,7 cm. Duży, ale operacyjny. Z pomocą neurochirurga z Lublina oraz grupy Amazonek, udało się załatwić naświetlanie w Lublinie. Po trzykrotnym naświetlaniu czuła się naładowana energią, pozytywnie nastawiona i zmotywowana. Pisała na swoim profilu, że dużo kosztowało ją przepracowanie w głowie swojej choroby, a raczej swojego nastawienia do niej. Doszła do wniosku, że nie planowała życia, tylko śmierć, a to ją jedynie przyciągało. Postanowiła więc przestać, bo przecież nigdzie się nie wybiera.
Przyjmuje się, że rak w 1 stadium jest do wyleczenia w 75%. Każde kolejne stadium obniża szanse o 25%. Ania została zdiagnozowana w 3 stadium. Statystycznie? Bez szans. Jednak ona się na to nie godzi. Uparła się dla dziewczynek, dla mnie, dla życia. Uznała, że nie pisze się na takie statystyki i będzie żyła długo. Idąc za wskazówkami lekarza skupiała się na tym, żeby żyć normalnie. Zdrowo się odżywiać, dbać o ruch, unikać stresu i negatywnego nastawienia. Myśleć pozytywnie, bo Ania uważa, że umysł to potęga. Jest silna i każdego dnia walczy, bo ma dla kogo.
Stan na czerwiec tego roku, dwa lata po diagnozie – co najmniej 29 tabletek dziennie. Choroba nadal daje o sobie znać, zabierając spore pokłady sił, czasu i pieniędzy. Ania jest jednak silniejsza. „Ja się nie dam z tego świata tak szybko wykurzyć”, pisała.
Niestety 04.09.2023 Ani zabrakło sił, osierociła dwie wspaniałe córki, swym odejściem rozerwała kilkadziesiąt dusz, jednak ja muszę być silny, dla NICH, dać im dom, jedzenie, ciepło rodzinne, wszystko to czego ona chciała dla dziewczynek.
Wierzymy w dobro i bezinteresowność ludzi, wiemy też, jaką moc ma Internet, prosimy więc o udostępnienia i wpłaty, bym mógł dotrzymać danej jej obietnicy 💔
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia
Od koleżanek z pracy
Trzymajcie sie 🤗
💔
💔