Ali to roczna bulterierką adoptowana przeze mnie z hodowli ZKwP. Od początku byłam poinformowana o jej przypadłości, ale sama zmagam się z problemami z jelitami, więc od razu poczułam między nami więź. 

Od drugiego tygodnia życia Alinka zmaga się z przewlekłymi biegunkami. Przez pierwszy rok życia miała wykonane wiele badań, zmagała się z pasożytami (jak to większość szczeniąt). Niestety jest także psią alergiczką, czego nie zdiagnozowano wcześniej. Biegunki przez rok leczono antybiotykami i lekami immunosupresyjnymi. 

W tej chwili Ali ma odstawione antybiotyki, sterydy itd. Jest na karmie ultra hypoalergicznej. Bierze jedynie probiotyki oraz Apoquel. Czeka nas sporo diagnostyki. O ile jestem w stanie pokryć niemałe koszty jej diety (ok. 600 zł miesięcznie) i koszty leków (kolejne 300-400 zł), to zaawansowana diagnostyka trochę mnie przerasta. 

Czeka nas zrobienie badania kału na tzw. indeks dysbiozy. Ali przez rok swojego życia brała ok. 7 różnych antybiotyków. Jest pod opieką weterynarzy, po konsultacji z jednym z najlepszych gastroenterologów w Polsce. Jej układ pokarmowy najprawdopodobniej jest wyjałowiony i trwale uszkodzony. Bardzo możliwe, że jedynym ratunkiem będzie przeszczep flory bakteryjnej jelita. Wstępem do takiego zabiegu, a wcześniej próby dobrania jej odpowiedniego probiotyku jest właśnie badanie flory bakteryjnej z jej jelita. Badanie kosztuje ok 650 zł. Po tym badaniu będę mieć jasność co do kierunku, w którym podążę, żeby łagodzić stan zapalny toczący jej jelita. Możliwe, że w dalszym czasie potrzebne będzie badanie endoskopowe, ale najpierw próbuję ją ustabilizować dietą. 

Dziękuję w imieniu swoim i bulwy za każdą złotówkę.