Tydzień temu, podczas mroźnych nocy, kot szukając pomocy przyblakal się do Pana Bartka.

Wszedł do psiej budy, a pies Pana Bartka spal przy niej i pilnował...

Gdy tylko chlopak zorientował się co skryło się w budzie, zadzwonił do nas - Stowarzyszenia Zwierzęta Niechciane - z prośbą o pomoc.

KICIA DOSTAŁ IMIĘ BURSZTYNEK

Udało się szybko umówić weterynarza, kot bardzo cierpiał.

Wstępne rozpoznanie:

Wiek ok 7 miesięcy

BIEGUNKA ,

ZŁAMANY OGON PRZY KRĘGOSŁUPIE,

OGROMNA RANA PO KASTRACJI,

SĄCZĄCA SIĘ ROPA

I ZIARNINA WOKÓŁ TEJ ROZLEGŁEJ RANY.

Istnieje podejrzenie potwierdzone przez lekarza, że KTOŚ CHCIAŁ GO SAM WYKASTROWAĆ...

Rana nie wyglądała jak po zabiegu lekarza weterynarii...

Kotu natychmiast zostało wdrożone leczenie, antybiotykoterapia, kroplowki.

Kot po wstępnej pomocy i wdrożonym leczeniu został przekazany pod tymczasową opiekę panu, który go znalazł.

Umówiony był na rentgen w srode 26.02, aby dokładnie poznać skalę uszkodzeń ciała.

Został mu nałożony kołnierz, aby nie zrobił sobie większej krzywdy- a jaka była jego reakcja?

Ból był tak ogromny, że tym kołnierzem ranił sobie ogon a gdy opiekun poluzował mu go, myśląc, że ma za ciasno, próbował sobie z bólu odgryźć ogon! ! !

Wygryzł go do kości....

Rentgen wykazał liczne złamania nie tylko ogona ale i kręgosłupa :(

Lekarz uznał, że albo go potrącił samochód albo kot został czymś ciężkim uderzony przez człowieka.

W międzyczasie kotu zatrzymał się mocz.

Nie było szans na poskładanie kici, i tak w ogromnym bólu żył przynajmniej kilka dni...

Bursztynek został poddany eutanazji : (

Nie każde życie da się uratować, zostało zrobione wszystko co można było, pozostal nam tylko dlug do spłaty.

Prosimy Was o pomoc 🙏