Nie zdradzę Wam ich imion, ale opowiem tyle: oboje są Kurdami z Iranu. Z powodu bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej zdecydowali się opuścić domy. Oboje po zdrowotnych przejściach. Spotkali się w drodze. Kiedy byli w ośrodku dla uchodźców spojrzeli sobie w oczy no i zaiskrzyło <3, a teraz spodziewają się dziecka. Zapraszam Was nie tylko do zrzucenia się na pierwsze gadżety dla malucha - to zbierzemy od rodziców, których dzieciaki już podrosły i którzy się chętnie podzielą. Ważne będzie długotrwałe wsparcie rodzinki tak, żeby pewnego dnia wyszła z ośrodka i zaczęła samodzielne życie w Polsce.

Jako zbieraną kwotę wpisałam 5000, ale sky is the limit, naprawdę nie musimy się ograniczać, każdy wie, jak drogie jest życie, szczególnie jeśli zaczyna się naprawdę od zera.

Wszystkim Wam bardzo dziękuję. Pieniądze będę przekazywała rodzince przekazem pocztowym, bo w Polsce osoby w tzw procedurze uchodźczej nie mają możliwości założenia konta w banku. A jeśli będzie taka potrzeba, od razu kupię za nie i przekażę potrzebne rzeczy. Bądźmy na łączach i trzymajmy kciuki za tę przemiłą rodzinkę!