Te zdjęcie w nagłówku najlepiej prezentuje nieszczęście jakie spotkało naszych rodziców. W nocy z 5/6 listopada nieznany osobnik/osobnicy ( niestety ale policja umorzyła sprawę…) włamał się do domku letniskowego, ukradł co mógł i w ramach zatarcia śladów podpalił budynek. Według raportu policji domek został podpalony w dwóch miejscach i jedyne co możemy zweryfikować ze zginelo to butla z gazem. Wszystko inne spłonęło. Oprócz dużej ilości książek i nostalgicznych bibelotów nie było tam nic wartościowego co tym bardziej nas prześladuje bo największa strata to nie rzeczy materialne ale wiara w ludzi, poczucie niesprawiedliwości i zwykła bezsilność na ludzka bezmyślność. 

Przez kilka tygodni cała rodzina musieliśmy przetrawić cala sytuacje ale długo nie musieliśmy czekać żeby Stani podwiązał rękawy i zaczął usuwać skutki pożaru. Od odgruzowania pogorzeliska, przez wyburzanie, porządkowanie i wywóz odpadów przez ostatnie kilka miesięcy tata pracował na podwójny etat zeby przygotowac sie na odbudowę. Teraz powoli przychodzi wiosna i razem z nią nadzieja na spędzenia lata na przywróconej ( chociaz po troche) działce z znajomymi i rodzina. 

Wielce możliwe że czytając znasz nasza dzialke i nawet sam spedziles czas na niej wcinając żeberka z grilla lub dostając sadzonki od mamy. Jeżeli nie to sam masz pewno miejsce w ktorym mozesz sie zrelaksowac w 100% i zregenerować siły. Takiem miejsce jest ta dzialka ktora jest w naszej rodzinie od ponad 20 lat dlatego chcemy pomóc rodzicom w zebraniu funduszy na wszystko właściwie. Rosliny, drzewa, krzesla, cegly, dach i wszystko inne co moze byc potrzebne.

Z gory dziekujemy i do zobaczenia na działce bo każdy jest tam zawsze mile widziany i ugoszczony.