Nie wiem od czego zacząć...

Powiem wprost - zbieram kasę na transport kotów ze schroniska w Dnietropietrowsku na Ukrainie.

Kwota za 1 zwierzaka - 250 euro. Tak - drogo... Jednak nie ma innej opcji. Jeśli ktoś chce zapytać "czemu tak drogo", czy ma inne pytania - chętnie odpowiem - mój numer 660716564.

Zabieramy zwierzęta w Ukrainy od paru lat. Nigdy nie zbieraliśmy na transport, radziliśmy sobie sami z pomocą sponsorów lub mieliśmy transport opłacony przez schronisko - pewnie też od sponsorów.

Jaka jest sytuacja na Ukrainie - pewnie wiecie z mediów.

Postanowiliśmy spróbować pomóc zwierzakom, które w przypadku wybuchu wojny, czy zamieszek, nie mają szans na ulicy.

Dlaczego nie zbieram jako Fundacja?

Bo nie dostanę faktury za transport od przewoźnika...

Nie mam weny, żeby napisać chwytliwy tekst o biednych kotkach...

Czy koty potrzebują pomoc? Tak. Bardzo.

Zabraliśmy z tego schroniska już wiele zwierząt. Wszystkie są w nowych, szczęśliwych domach.

Mamy info z pierwszej ręki - nie jest wesoło, nigdy nie było. Radzą sobie jak mogą.

Ja nie mogę ostatnio spać. Myślę jak pomóc. Gadam z Alesyą od kotów i w głowie wiruje mi milion myśli - skąd wezmę 1150 zł na 1 kota?

Nie wiem..

Wiem, że robią, ile mogą.

Ukraina to nie Polska. Ktoś potrzebuje dowodów? Nie ma problemu - wyślę zdjęcia, filmiki.

Tam nie ma opcji na opiekę z gmin czy pomoc od Państwa.Bezdomne, poranione zwierzęta leżą na ulicach. Pomaga niewiele osób.

Sytuacja od dawna jest tragiczna, pomagaliśmy ile się dało.

Nasze opcje się wyczerpały.

Ktoś powie - w Polsce też są bezdomne zwierzęta. Tak są. I mają jakiś tam "sojal". A mnie nikt nie będzie mówił komu mam czy mogę pomagać...

Nie chcesz - nie wpłacaj. Nie czytaj, to wolny kraj - jeszcze.

Upatrzyłam se rudego gnojka - nazwałabym go Bronek.... Je jak świnka bo miał pogruchotaną żuchwę...

U nas takie - wg. niektórych gorsze zwierzaki mają szansę - tam nie...

Rzadko proszę, ale teraz nawet błagam o złotóweczki.

Mamy miejsce dla kotów, nie mamy hajsu na transport...