Zrzutka założona i zweryfikowana przez Grupę Nieustającej Pomocy.

Siema! Jestem dwudziestodziewięcioletnim kłirem z Poznania. Życie troche mnie pokireszowało i dziś chce prosić Was o pomoc. Niedawno uwolniłem się z przemocowego miejsca i mialem nadzieje zaznac spokoju. W końcu. Po wielu latach igraszek miedzy życiem a śmiercią. Jestem chory na mizofonię, CPTSD i depresje. Długo lekceważyłem swoje samopoczucie szukając rozwiązania w stu mililitrowej buteleczce z alkoholem znanej marki. Aż przyszedł moment, w którym trząsłem sie tak, ze obcy ludzie odkręcali mi te butelkę z obawy, że dostane ataku padaczki. Nie zajmowałem się depresją, nie opiekowałem się silnym stresem pourazowym. Alkohol pozbawił mnie domu, bezpieczeństwa, oszczędności i obdarł mnie z godności do granic możliwości.

Poszedlem na terapie. Jestem trzeźwy.

Cale zycie pracowalem przy wykończeniach mieszkań. Podbijało to moje transowe ego, ale niestety wiązało się z dużym ryzykiem powrotu do nałogu. Po wyjściu z ośrodka leczenia uzależnień nie mogę wrócić do pracy ktora jest dla mnie zagrożeniem.

Ta zmiana, czyli bezdomność, ośrodek, następnie przemocowe miejsce, z którego uciekłem dzieki pomocy cudownych ludzi, aż do przeprowadzki do czystego pokoju-wywołało u mnie, zdaje się, odwrotny efekt. Wystraszyłem się. Mam silny epizod depresyjny i jestem aktualnie w szpitalu psychiatrycznym, a za mieszkanie trzeba zapłacić. Nie chce się bać ze nie będę miał gdzie wrócić. Boje się znow być bezdomny. Zamiast skupić się na walce z lękiem, który nie opuszcza mnie nawet na moment, dokładam go sobie i drżę ze strachu. Proszę, pomóżcie mi uzbierać mi na czynsz. Naprawde chce w końcu zacząć zyc