Niestety Kocia Przystań musi kolejny raz prosić Was o wsparcie :(

Nasze fundusze topnieją i to w szalonym tempie, a pod naszymi skrzydłami znajdują się kociaki wymagające intensywnego leczenia, nie wspominając już o regularnych wydatkach jak czynsz za lokal, karma czy żwirek (zużywamy ok 120 kg miesięcznie)

Walczymy z całego serca i z całych sił o zdrowie każdego chorego kota, który przebywa w Kociej Przystani.

Otaczamy koty czułością i opieką. Zwierzęta, które trafiają do nas z ulicy lub karygodnych warunków mają tu bezpieczny port i nie raz musimy budować na nowo ich ufność wobec człowieka, bo ktoś inny ją zniszczył.

Nasze dyżury trwają wiele godzin, podczas których dokładnie sprzątamy i dezynfekujemy kociarnię, opatrujemy rany, karmimy, podajemy kotom leki i myziamy te kocie łebki, spragnione czułości i kontaktu z człowiekiem.

Wkładamy w to Stowarzyszenie cały nasz własny wolny czas i przede wszystkim .... serce <3

Niestety, gdy choroba szczególnie daje się zwierzęciu we znaki, nam często dają się we znaki potrzeby finansowe, a bez Waszej pomocy, nie będziemy w stanie pomagać dalej zwierzętom, nierzadko odwracając ich bliski śmierci los.

Do tej pory mogliśmy liczyć na Was i wiemy, że i tym razem możemy.

Nasza kocia banda dziękuje Wam ze swych kocich serduszek za Waszą dobroć!

W chwili obecnej mamy do wyżywienia 40 kocich pyszczków. FV u weterynarza oraz czynsz czekają na spłatę :(

5 kotów wymaga pilnej opieki chirurgicznej (tylko jak? gdy na koncie zbliżamy się do zera)

Harnaś kot z gór - nowotwór ucha (zaplanowany zabieg)

Noel - przetoka między uchem a policzkiem. Ma duże zalegania krwisto ropne w uchu. Zlecono TK i zabieg usunięcia przetoki.

Krzysiu - sanacja pyszczka (zaplanowana na kwiecień),

Melisa - chore serducho, wymaga sterylizacji na narkozie wziewnej (zatrzymanie podczas zwyklej narkozy)

22.03 - czarny kocurek po wypadku komunikacyjnym, nie staje na tylne łapki.

Na kociarni pojawił się jeszcze jeden problem...gardia (lamblie) i .... GRZYB i to dosłowny, nie dość, że na kotach to jeszcze na ścianach :(

Wszystkie koty już przechodzą gruntowny remont, a ściany... niestety będziemy musieli na "własny koszt" odremontować.