id: k4d8ph

POMÓŻMY ZWALCZYĆ Z JEJ CHOROBĄ

POMÓŻMY ZWALCZYĆ Z JEJ CHOROBĄ

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 156 343 zrzutki i zebrali 1 200 435 390 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

O TO HISTORIA POTRZEBUJĄCEJ.

Mam na imię Martyna. Mam niecałe 15 lat. Wiem, że myślisz, że to bardzo mało. Mogłoby się wydawać, że tak młoda osoba niewiele przeszła i nie wie, co to znaczy mieć prawdziwy problem…Wszystko zaczęło się już we wczesnym dzieciństwie. Odkąd pamiętam, nigdy nie mogłam zaakceptować sama siebie. Innym też na to nie pozwalałam. Ciągle postrzegałam się jako niewystarczająco perfekcyjna, nieidealna. Gorsza od innych. Zawsze wymagałam od siebie więcej i więcej. Jeśli coś mi nie wychodziło, zawsze musiałam się za to ukarać. Bardzo szybko zauważyłam, że jest sposób, żebym czuła się lepsza. Było nim jedzenie, a dokładniej zdolność jego odmowy. Pamiętam tylko, że już jako 8-letnia dziewczynka miałam satysfakcję z tego, że potrafię odmówić "tłustego" czy "słodkiego" jedzenia - w przeciwieństwie do rówieśników. Czułam się wyróżniona, inna. Wyjątkowa.Świadomość, że jeśli chcę, to mogę nie jeść, dawała mi poczucie kontroli. Stała się podstawą mojej samooceny. Wkrótce całe moje życie zaczęło się kręcić wokół jedzenia, a konkretniej jego braku. Zaczęłam dojrzewać, a wraz ze mną - moja choroba. Przez te wszystkie lata zdążyłyśmy się bardzo zżyć. Uzależniła mnie od siebie. Do dziś nie potrafię jej niczego odmówić. Nikt nie rozumiał mnie nigdy tak dobrze jak ona - dlatego zawsze jej się poddaję.Doszłam do stanu, kiedy przestałam jeść. Zwyczajnie nie potrzebowałam jedzenia. Tak sobie tłumaczyłam. Chciałam cierpieć. Chciałam umrzeć. Zaczęłam czuć, że nie zasługuje choćby na wodę - bałam się nawet łyka wody. Zastanawiasz się, dlaczego rodzice niczego nie zauważyli? Mam tylko mamę, a stałam się mistrzynią ukrywania tego przed nią. Workowate ubrania, kłamanie na temat posiłków… Udawało mi się kłamać doskonale, do momentu, kiedy byłam już tak słaba, że nie mogłam wstać z łóżka.2015 - to rok, w którym mama podjęła już konkretne kroki. Chciała zacząć mnie leczyć. Leczyć "to," na co choruję. Ale ja zaprzeczyłam temu, że mam jakikolwiek problem. Tyle, że wtedy nie miałam już nic do gadania. Trafiłam do szpitala psychiatrycznego. Pobyt jeszcze bardziej pogrążył mnie w chorobie. Jeszcze bardziej zaczęłam się nienawidzić. Poczułam, że zasługuję na śmierć bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jedyne, czego nauczyłam się w szpitalu to tego, jak świetnie oszukiwać. Po powrocie do domu oszukiwanie stało się takie łatwe... robiłam to bez przerwy, na każdym kroku. Znów przestałam jeść. Tylko teraz wiedziałam, jak robić to tak, by nikt się nie domyślał, że chowam jedzenie. Potrafiłam świetnie udawać. Moja waga spadła poniżej 30 kilogramów przy 161 cm wzrostu. Na wadze szybko pojawiła się "2" z przodu, o której nawet nie wcześniej nie marzyłam… Tylko to wciąż było dla mnie zbyt wiele. Traciłam siły.Przyszedł moment, że nie potrafiłam już kryć tego, że jestem słaba i sobie nie radzę, że potrzebuję pomocy. Zmusiła mnie również bezradność i bezsilność mamy. Widziałam jak ona cierpi... jak co noc sprawdza, czy oddycham. W końcu poprosiłam o pomoc. Powiedziałam, że chcę skończyć z dotychczasowym życiem, że jestem zmęczona chorobą, wycieńczona fizycznie.Nie chcę, by choroba była silniejsza ode mnie. Moja zdrowa część krzyczała, że muszę z tym skończyć. Postanowiłam walczyć ze sobą i swoimi słabościami. Chciałabym zacząć żyć od nowa. Wrócić do szkoły. Przestać mieć problemy ze zdrowiem. Odnaleźć radość, szczęście i samą siebie, tę Martynę, którą zabrała anoreksja.Nie wrócę do szpitala psychiatrycznego. Wiem, że pobyt tam będzie dla mnie prostą drogą ku śmierci. Że znów nastąpi nawrót choroby. Szansą dla mnie jest pobyt na turnusie terapeutycznych dla osób z anoreksją. Tylko z Waszą pomocą może mi się to udać, dlatego bardzo chciałabym poprosić Was o pomoc. Ważę 28 kilogramów. Mam 15 lat. Całe życie przede mną… Potrzebuję Was i Waszego wsparcia.Będę walczyć.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty

nikt jeszcze nie wpłacił, możesz być pierwszy!

Nikt jeszcze nie wpłacił, możesz być pierwszy!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!