Cześć, mam do Ciebie romans. Potrzebuję 100 funtów na leczenie mamy mojej koleżnaki. 

Kilka dni temu moja znajoma Bułgarka poprosiła mnie o wpłatę na leczenie swojej matki, która choruje na raka piersi. Już otwierałem portfel, kiedy zorientwałem się, że sprawa jest dużego kalibru, bo chodzi o zebranie ponad 20 tys. funtów. Pomyśłałem, że trzeba to wziąć na wspólne barki i w ten sposób powinniśmy zebrać przynajamniej część pieniędzy. 

Akcja jest bardzo prosta: jeśli tylko masz chwilę czasu, dostęp do przelewów przez interent i odrobinę dobrej chęci, wpłać proszę rónowartość 1 funta, czyli 5,65 zł (kurs z 17.01.) na poczet jej leczenia. Szukam 100 śmiałków, którzy dzadzą się namówić na tę syboliczną pomoc. Dla większość z nas to nie jest duży koszt, bardziej garść dobrych chęci niż wydatek finansowy. 

Skąd te dziwne przeliczniki, funty, itd.? Sprawa jest dość międzynarodowa, bo potrzebująca jest z Bułgarii, pieniądze na jej leczenie są zbierane głównie w Anglii, gdzie mieszka jej córka, a sama operacja ma się dokonać w Niemczech. W tej całej europejskiej historii polskie zarobki i potencjalne wpłaty wydają się pozornie mało pomocne. Pozornie! Jeśli uda nam się współnymi siłami zebrać dla Damyanki 100 funtów, to będzie to całkiem wymierny gest z naszej storny.

Nikt nie ukrywa, że sytuacja chorującej jest trudna, a operacja w Niemczech to dla niej ostania deska ratunku. Gramy o najwyższą stawkę, a czas nie jest w naszej drużynie. Więcej o jej chorobie, stanie zbiórki i całej sytuacji możecie przeczytać TUTAJ. 

W imieniu Damyanki i swoim awansem dziękuję wszystkim, którzy wesprą tę zbiórkę wpłatą lub rozpropagują ją na swoich portalach społecznościowych. 

Tradycyjnie jestem do Waszej dyspozycji w razie jakichkolwiek pytań lub ewentualnych wątpliwości. Namiary na mnie są na portalu Zrzutka.pl.

Dzięki, thanks, danke, благодаря, 

af