Życie mojego taty wisi na włosku! Kochani,jestem Rafał, mój ojciec od dwóch lat bardzo poważnie choruje, Jego życie niszczy rak, zabójca o nazwie „szpiczak”. Tato jest po usunięciu guza na kręgosłupie, po przeszczepie. Sytuacja jest dla nas dramatyczna,tato nie pracuje, przez zus ma stwierdzona kompletna niezdolność do pracy, ma 75% ubytku na zdrowiu. Moja mama jest jedyna żywicielka rodziny,gdyż akurat teraz stała się kolejna tragedia i sam uległem wypadkowi. Potrzebujemy dla taty pomocy, błagamy o nią, do dalszego życia potrzebny jest nam lek, lek o nazwie „Revolade”,który podtrzymuje odporność płytek krwi. Bez niego mój tato umrze! Moi drodzy w naszej sytuacji nie jesteśmy w stanie zakupić leku, jest to horendalna kwota około 12tys złotych! Bez tego leku u ojca nastąpi drastyczny spadek płytek krwi, spadnie mu odporność i zacznie tracic zdolność do życia. Zrozumcie, błagamy, pomóżcie! Prosimy chociaż o symboliczna złotówkę, dla Was to niewiele, a dla Nas to szansa na dalsze leczenie. Nie dajcie nam musieć Go żegnać,nie dajcie mu zniknąć. 

Pamiętajcie, grosz do grosza i uzbiera się kokosza.

Dziękuje Wam za wsparcie, za każda pomoc. Licze na Was, liczy na Was mój tato