Byłem strażakiem, jestem inwalidą
Byłem strażakiem, jestem inwalidą
Nasi użytkownicy założyli 1 226 373 zrzutki i zebrali 1 348 589 976 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Kochani, bracia strażacy nie ogarniam tego w głowie bo jest dużo emocji związanych z moją zrzutką. Słowa że strażakiem się jest zawsze i że w trudnych momentach nie zostawiamy siebie po raz kolejny stają się prawdą. To jest właśnie strażacka brać. Dziękuje za każde wsparcie nie tylko finansowe, ale i ciepłe słowo od strażaków z całego kraju. Straż jest tym czego mi najbardziej teraz brakuje, tej naszej rodziny z którymi spędzałem cale służby, a rano już jako ochotnik goniłem do remizy. Brakuje mi tych głupich żartów i kłótni o rejony P, tych kotów na drzewach i śmietników, nieprzespanych nocy i męczących dni. Tego życia gdy zmieniałem jedynie ups i hełm, gdy w jeden dzień biegałem w czerwonym hełmie, a w kolejnym dniu w białym.
Dzięki
Dziękuję WSZYSTKIM, przyjaciołom, znajomym, kolegom, koleżankom, sąsiadom, firmom i całej masie kolejnych osób które przeczytały moją mała historie i chcą mi pomóc.
Dziękuję bardzo Zarządowi Głównemu Polskiego Związku Łowieckiego za możliwość przeprowadzenia charytatywnej zbiorki podczas obchodów ogólnokrajowego Hubertusa, dziękuję sponsorom, darczyńcom i wszystkim osobom zaangażowanym w przeprowadzenie tej aukcji. Od kilkunastu lat udzielam się w zaprzyjaźnionym kole, wielu myśliwych to moi koledzy i po raz kolejny bardzo mi pomogli
Julia Pączkowska • 12.10.2022 19:16
Piękne słowa. Strażacy pomaganie mają we krwi , a dobro które okazują innym zawsze wraca dlatego każdy wpłaci tyle ile może . Życzę dużo zdrowia ,młodsza koleżanka z OSP
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Był słoneczny, ciepły majowy dzień 2016 roku. Podczas kontrolnego badania USG usłyszałem od lekarza słowa które zmieniły moje życie.
- ma pan guza na nerce 8 cm.
-co mam?
- guza , nowotwór.
Nie pamiętam nawet jak doszedłem do domu. W domu zacząłem wyć, wszystkie moje plany zniknęły (sport, góry, straż). Co dalej ze moja rodziną (żoną i 7 letnią córką) co ze służbą ( byłem wtedy strażakiem w PSP) czy będę w stanie funkcjonować , pracować?
Niestety nie był to koniec koszmarnych wiadomości. Podczas serii kolejnych badań okazało się że nowotwór zajął już płuca.
W lipcu 2016 r. Przeszedłem operacje nefrektomii (usunięcie) nerki prawej w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, a badanie potwierdziło że to nowotwór złośliwy. Rak jednokomórkowy nerki z przerzutami do płuc. Zaczęła się moja droga i walka z chorobą. Operacja, chemioterapia, depresja i chyba wszystko co pojawia się w takich sytuacjach. Po kilku miesiącach od operacji wróciłem do służby w PSP i nadal działałem jako strażak ochotnik w OSP. Wszystko się zmieniło. Ciągłe wyjazdy na badania i kontynuacja leczenia, wszystko zaczęło się kręcić wokoło tej choroby, a sytuacja się ciągle pogarszała. W lutym 2019 r. przyszedł kolejny cios. Przerzut do móżdżku - w trybie pilnym neurochirurgiczna operacja, kranitotomiia podpotyliczna , rokowania i ryzyko były z tych najgorszych, pożegnałem najbliższych ale obiecałem ze się obudzę i tak było. Kolejna zmiana leczenia, chemioterapia i immunoterapia. Lipiec 2021 kolejny cios, znowu kolejny przerzut , drugi raz do mózgu. W lewym płacie skroniowym, radioterapia i chemioterapia. Żeby nie było zbyt łatwo i miło w grudniu 2021 r. kolejna zmiana w płucu lewym.
Te kilka lat odbiło się bardzo na moim zdrowiu psychicznym, a ostatnio już i fizycznym. Cała masa problemów z leczeniem. Depresja, problemy skórne, żołądkowe, tarczyca itd. Niestety życie stawało się coraz trudniejsze. We wrześniu 2022 r odszedłem ze służby w Państwowej Straży Pożarnej.
W dalszym ciągu jestem pod kontrolą w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Wiąże się to z ciągłymi wyjazdami na badania, do kilku lekarzy , ciągłe RM i TK. Wszystko się zmieniło i proste rzeczy stały się trudniejsze.
Przez wiele lat starałem się pomagać i ratować życie , zdrowie i mienie jako zawodowy strażak, oraz jako strażak ochotnik. Choroba z którą ciągle walczę pokazała mi co w życiu jest najważniejsze, że są ludzie na których mogę liczyć. Teraz skupiam się bardziej na rodzinie i na moim dalszym leczeniu. Mam małe hobby (knifemaking -witch custom knives) które pozwala mi czasami, w lepsze dni, gdy fizycznie i psychicznie da się funkcjonować choć trochę zająć głowę czymś innym.
Dzisiaj jestem 46-letnim inwalidą ale cieszę się z każdego kolejnego dnia. Z tego miejsca chciałbym ponownie podziękować wszystkim przyjaciołom, znajomym, komendantom i dowódcom oraz wszystkim innym osobom którzy pomogli mi i mojej rodzinie w każdy możliwy sposób.
Wiem że są tysiące ludzi w koszmarnych i trudniejszych ode mnie sytuacjach zdrowotnych i życiowych, ale dzięki wsparciu tysięcy osób czasem udaje się je pokonać.
Dziękuję za zapoznanie się z moją historią. Arek
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia!
Licytacje Delty Miłoradz 🙂
Dużo zdrowia!!!!!
Jesteśmy z Tobą!!!!
Dziękuję
Dużo zdrowia kolego! KP PSP Żagań
Dziękuję
Jesteśmy z Tobą!
Dzięki wielkie