id: k588ct

Byłem strażakiem, jestem inwalidą

Byłem strażakiem, jestem inwalidą

Nasi użytkownicy założyli 1 155 293 zrzutki i zebrali 1 199 698 931 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Kochani, bracia strażacy nie ogarniam tego w głowie bo jest dużo emocji związanych z moją zrzutką. Słowa że strażakiem się jest zawsze i że w trudnych momentach nie zostawiamy siebie po raz kolejny stają się prawdą. To jest właśnie strażacka brać. Dziękuje za każde wsparcie nie tylko finansowe, ale i ciepłe słowo od strażaków z całego kraju. Straż jest tym czego mi najbardziej teraz brakuje, tej naszej rodziny z którymi spędzałem cale służby, a rano już jako ochotnik goniłem do remizy. Brakuje mi tych głupich żartów i kłótni o rejony P, tych kotów na drzewach i śmietników, nieprzespanych nocy i męczących dni. Tego życia gdy zmieniałem jedynie ups i hełm, gdy w jeden dzień biegałem w czerwonym hełmie, a w kolejnym dniu w białym.

    Dzięki


    Dziękuję WSZYSTKIM, przyjaciołom, znajomym, kolegom, koleżankom, sąsiadom, firmom i całej masie kolejnych osób które przeczytały moją mała historie i chcą mi pomóc.


    Dziękuję bardzo Zarządowi Głównemu Polskiego Związku Łowieckiego za możliwość przeprowadzenia charytatywnej zbiorki podczas obchodów ogólnokrajowego Hubertusa, dziękuję sponsorom, darczyńcom i wszystkim osobom zaangażowanym w przeprowadzenie tej aukcji. Od kilkunastu lat udzielam się w zaprzyjaźnionym kole, wielu myśliwych to moi koledzy i po raz kolejny bardzo mi pomogli


    2Komentarze
     
    2500 znaków
     

    Julia Pączkowska • 12.10.2022 19:16

    Piękne słowa. Strażacy pomaganie mają we krwi , a dobro które okazują innym zawsze wraca dlatego każdy wpłaci tyle ile może . Życzę dużo zdrowia ,młodsza koleżanka z OSP

     

    Arkadiusz Jędrzejewski • 13.10.2022 23:37

    Dziękuję

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Był słoneczny, ciepły majowy dzień 2016 roku. Podczas kontrolnego badania USG usłyszałem od lekarza słowa które zmieniły moje życie.

- ma pan guza na nerce 8 cm.

-co mam?

- guza , nowotwór.

Nie pamiętam nawet jak doszedłem do domu. W domu zacząłem wyć, wszystkie moje plany zniknęły (sport, góry, straż). Co dalej ze moja rodziną (żoną i 7 letnią córką) co ze służbą ( byłem wtedy strażakiem w PSP) czy będę w stanie funkcjonować , pracować?

Niestety nie był to koniec koszmarnych wiadomości. Podczas serii kolejnych badań okazało się że nowotwór zajął już płuca.

W lipcu 2016 r. Przeszedłem operacje nefrektomii (usunięcie) nerki prawej w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, a badanie potwierdziło że to nowotwór złośliwy. Rak jednokomórkowy nerki z przerzutami do płuc. Zaczęła się moja droga i walka z chorobą. Operacja, chemioterapia, depresja i chyba wszystko co pojawia się w takich sytuacjach. Po kilku miesiącach od operacji wróciłem do służby w PSP i nadal działałem jako strażak ochotnik w OSP. Wszystko się zmieniło. Ciągłe wyjazdy na badania i kontynuacja leczenia, wszystko zaczęło się kręcić wokoło tej choroby, a sytuacja się ciągle pogarszała. W lutym 2019 r. przyszedł kolejny cios. Przerzut do móżdżku - w trybie pilnym neurochirurgiczna operacja, kranitotomiia podpotyliczna , rokowania i ryzyko były z tych najgorszych, pożegnałem najbliższych ale obiecałem ze się obudzę i tak było. Kolejna zmiana leczenia, chemioterapia i immunoterapia. Lipiec 2021 kolejny cios, znowu kolejny przerzut , drugi raz do mózgu. W lewym płacie skroniowym, radioterapia i chemioterapia. Żeby nie było zbyt łatwo i miło w grudniu 2021 r. kolejna zmiana w płucu lewym.

Te kilka lat odbiło się bardzo na moim zdrowiu psychicznym, a ostatnio już i fizycznym. Cała masa problemów z leczeniem. Depresja, problemy skórne, żołądkowe, tarczyca itd. Niestety życie stawało się coraz trudniejsze. We wrześniu 2022 r odszedłem ze służby w Państwowej Straży Pożarnej.

W dalszym ciągu jestem pod kontrolą w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Wiąże się to z ciągłymi wyjazdami na badania, do kilku lekarzy , ciągłe RM i TK. Wszystko się zmieniło i proste rzeczy stały się trudniejsze.

Przez wiele lat starałem się pomagać i ratować życie , zdrowie i mienie jako zawodowy strażak, oraz jako strażak ochotnik. Choroba z którą ciągle walczę pokazała mi co w życiu jest najważniejsze, że są ludzie na których mogę liczyć. Teraz skupiam się bardziej na rodzinie i na moim dalszym leczeniu. Mam małe hobby (knifemaking -witch custom knives) które pozwala mi czasami, w lepsze dni, gdy fizycznie i psychicznie da się funkcjonować choć trochę zająć głowę czymś innym.

Dzisiaj jestem 46-letnim inwalidą ale cieszę się z każdego kolejnego dnia. Z tego miejsca chciałbym ponownie podziękować wszystkim przyjaciołom, znajomym, komendantom i dowódcom oraz wszystkim innym osobom którzy pomogli mi i mojej rodzinie w każdy możliwy sposób.

Wiem że są tysiące ludzi w koszmarnych i trudniejszych ode mnie sytuacjach zdrowotnych i życiowych, ale dzięki wsparciu tysięcy osób czasem udaje się je pokonać.


Dziękuję za zapoznanie się z moją historią. Arek


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 251

preloader

Komentarze 8

 
2500 znaków