Witajcie nawet nie wiem od czego mam zacząć nie wspominając nawet jak mi wstyd prosić o pomoc????. W skrócie potrzebuję pieniędzy na spłatę pożyczek a najważniejsze na uwolnienie się od swojego jeszcze męża????. Zacznę więc od początku mam 24 lata i cudowną córeczkę (zdjęcie) 3 latka. Jestem 3 lata po ślubie i jeżeli mam być szczera to zarazem najgorsze jak i najlepsze 3 lata mojego życia. Nie zawsze było tak jak teraz. Na początku dla mojego męża najważniejsza byłam ja i nasz skarbek ale już dawno przestał kontrolować swoje nałogi i ciągnie nas na samo dno. Długo by opowiadać kłamstwa oszustwa a co najgorsze sposób w jaki się odnosi do nas wspomniany mąż. Alkohol stał się dla niego ważniejszy już nawet od własnego dziecka. Doprowadził już niejednokrotnie do sytuacji których nigdy mu nie wybacze ani nawet zapomnę. W tej chwili jakoś się trzyma ale dla mnie jest już za późno….. Od ok pół roku tylko ja utrzymuje nas co sami przyznaje niecałe 2000tys miesięcznie to mało. Zaczęły się więc pożyczki najpierw małe na bieżące wydatki które byłam w stanie jakoś spłacać ale gdy dostałam od męża 500 zł miesięcznej pensji z czego 1270 musiałam wpłacić na poczet jego kredytu za czasów kawalerskich to zaczęło mnie to przerastać. Splacalam jedno drugim i w końcu co oczywiście było do przewidzenia zaczęło brakować. W tej chwili mam ok 25000 długu (to pożyczki wzięte tylko na mnie) i nie wiem co mam zrobić. Proszę o pomoc chociaż wiem że jestem sobie sama winna. Chciałabym zacząć od nowa tylko że tym razem tylko ja i córka bez męża. Ale żeby to zrobić muszę spłacić chociaż część tych długów żeby w ogóle zacząć myśleć o własnym mieszkaniu bez męża. Większość z was zapewne myśli że albo próbuje wyciągnąć kasę albo jestem głupia że nadal nie odcielam się od męża. Dla tych którzy zechcą mi pomóc wyślę potwierdzenia przelewów że każda złotówka trafi na spłatę kredytów a nie na moje wakacje. A dla tych którzy twierdzą że jestem głupią idotka mogę powiedzieć tylko tyle: nie łatwo sobie odpuścić pierwszego i jak chciałam jedynego mężczyznę w swoim życiu bo jestem raczej osobą która próbuje naprawić a nie rezygnuje i wyrzuca. Chociaż nie jest mi łatwo proszę o pomoc w tej chwili naprawdę liczy się dla mnie każda złotówka. Proszę pomóżcie mnie i mojej córce w zaczeciu życia od nowa.