Każda złotówka ma znaczenie

Slonię znaleźliśmy jako maleńkie kocię - dosłownie na śmietniku. Miała może dwa miesiące. Była wychudzona, przestraszona i nieufna. Przez długi czas w ogóle nie wydawała żadnych dźwięków - prawdopodobnie wcześniej ktoś ją skrzywdził.

Wtedy ją uratowaliśmy… Ale ona też uratowała nas.

W tamtym okresie naszą rodzinę dotknęła bardzo trudna tragedia. Slonia była dla nas jak promień światła, jak koło ratunkowe. Pomogła nam przetrwać ten czas i dała nam ogrom miłości.

Od tamtej pory minęło 15 pięknych lat wspólnego życia.

W marcu tego roku u Sloni zdiagnozowano agresywny rak gruczołu mlekowego (GIII).

Przeszła skomplikowaną operację, która kosztowała nas 3300 zł. Przez półtora miesiąca dochodziła do siebie. Rana się zagoiła, a Slonia wróciła do swojej kociej codzienności - znów zaczęła mruczeć, chodzić za nami, prosić o jedzenie i pieszczoty.

Niestety, na wizycie kontrolnej onkolog wykrył nowy guz - po drugiej stronie. My również wyczuliśmy zgrubienie pod przednią łapką, już poza linią sutków.

Lekarz powiedział, że operację trzeba wykonać jak najszybciej - a dwa tygodnie później rozpocząć chemioterapię.

Każdy dzień zwłoki może oznaczać przerzuty i zamknąć jedyną szansę.

Niestety, po pierwszej operacji zostaliśmy z długami.

Nie mam już środków na drugą operację, a czas nagli.

Zrzutka obejmuje:

• operację,

• znieczulenie

• oraz opiekę pooperacyjną.

📎 Dołączam wypis od onkologa i zdjęcie diagnozy.

Bardzo prosimy o pomoc.

Każda złotówka to krok do uratowania Sloni.

Nawet 5–10 zł ma znaczenie - to cegiełka nadziei, za którą jesteśmy ogromnie wdzięczni.

Dziękujemy za każdą pomoc i dobre słowo 💛