Mam na imię Ewa. Jestem mamą Patryka. Ponad dwa lata temu zdiagnozowano u mnie podwójnego guza mózgu w prawej części móżdżku. Z rezonansu magnetycznego mój mąż natychmiast zawiózł mnie do krakowskiego szpitala uniwersyteckiego na ul. Botanicznej. Mój stan był ciężki, podjęto decyzję o natychmiastowej operacji. Cudem ją przeżyłam. w trakcie operacji nastąpiła u mnie śmierć kliniczna.

Nie prosiłam o pomoc pomimo że tylko mąż pracuje a dostałam pierwszą grupę niepełnosprawności.

Ale zostaliśmy ponownie bardzo doświadczeni.

Mój syn Patryk przebywa obecnie na intensywnej opiece medycznej oddziału kardiologicznego szpitala uniwersyteckiego w Krakowie na ul. Jakubowskiego. Nasze życie znowu wywróciło się do góry nogami kiedy u mojego syna Patryka zatrzymało się serce. Wydawało się nam że i nasze serca moje i męża też się zatrzymały. Bo przecież ile człowiek może wytrzymać?

Obecnie Patryk jest wybudzony ze śpiączki farmakologicznej i odłączony od respiratora, nadal przyczyna tego co się stało u młodego wysportowanego chłopaka nie została do końca zdiagnozowana. Po powrocie do domu będzie wymagał urządzeń do monitorowania serca i oddechu. W wyniku zatrzymania akcji serca doszło do uszkodzenia mózgu i Patryk ma kłopoty z pamięcią przez co będzie wymagał rehabilitacji oraz leków.

Prosimy o wsparcie finansowe wszystkich ludzi dobrej woli którzy mogą się podzielić.