Proteza nogi i rehabilitacja taty
Proteza nogi i rehabilitacja taty
Nasi użytkownicy założyli 1 221 888 zrzutek i zebrali 1 336 540 490 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witam. Mój tato jest po trzeciej amputacji. Niestety nogi nie udało się uratować
Witam serdecznie. Jestem Karolina. Mam 28 lat i zawsze staram się pomagać innym. Co roku zbieram na WOŚP, biorę udział w zbiórkach charytatywnych, jestem dawcą krwi oraz wolontariuszką w schronisku.
Zawsze to ja chcę dawać, ale tym razem potrzebuje pomocy. Od maja 2018 mój świat ponownie wywalił się do góry nogami :(
Tato dostał skierowanie do szpitala ponieważ zsiniała mu stopa. Nadmienię, że tato od kilku lat choruje na cukrzycę. Już to powinno dac lekarzom do myślenia. Niestety byliśmy odsyłani do domu no bo przecież szpitale są przepełnione, lekarzy brakuje. Odesłano nas z dwóch szpitali, które mają oddział chirurgii naczyniowej. Najbliższym terminem jakim mieliśmy się zadowolić był pierwszy dzień wiosny 2019 ( jak powiedziała doktor to taki prezent z okazji nadejścia wiosny - tato już jest po amputacji nogi). Tydzień później stopa taty była już czarna i dopiero, kiedy tato dostał skierowanie na cito przyjęto go do szpitala. W piątek 18 w maja w moje urodziny tato został przyjęty, a już w poniedziałek 21 maja miał operację wstawiania stentow. Niby wszystko ok. Ale tato też jest po zawale. 4 godziny operacji trwały jak wieczność... siedziałyśmy z siostrą, płakałyśmy i modliłyśmy się żeby serce taty wytrzymało narkoze. Przecież on ma dopiero 49 lat. Tato po niedługim czasie spędzonym w szpitalu został wypisany do domu. Co poniedziałek mieliśmy tylko kontrole. Okazuje się, że mimo stentow amputacja będzie konieczna.
Jednak lekarze w jednym z Wrocławskich szpitali wciąż odkładali amputacje. Rana się nie goiła. Wszystko doszło do takiego stopnia, że tacie zalęgły się robaki w stopie. Ale to również lekarzy nie przekonywało do wykonania zabiegu. Mieli czas. Odezwała się do mnie koleżanka której mąż jest chirurgiem w jednym ze Śląskich szpitali. Kazali przesłać aktualne zdjęcia. Po obejrzeniu ich Doktor był w szoku. Kazał wsiadać w auto i od razu przyjechać. Mimo, że miał dzień wolny przyjechał do szpitala i jeszcze tego samego dnia tato miał amputowane trzy palce stopy. Doktor powiedział, że przyjechaliśmy w ostatniej chwili, żeby tatę uchronić przed sepsą tak organizm był zakażony przez ranę, że tato nikł w oczach.
Niestety po niedługim czasie okazało się, że konieczna jest kolejna amputacja. Pół stopy. Tato bardzo to przeżył i przestał w ogóle wstawać z łóżka, rozmawiać, jeść, aż przestał kontaktować co się dzieje wokół niego.
W międzyczasie byliśmy dwa razy w szpitalu w Krakowie na zabiegach endowaskularnych. Nie przyniosły one większego efektu. I z konieczna była kolejna amputacja... tym razem na wysokości uda.
Tato załamał się kompletnie.
Ja niestety jestem osobą bezrobotną w chwili obecnej. Musiałam zrezygnować z pracy, żeby zająć się tatą. Należy mi się dodatek w wysokości 600 zł i tato ma rentę 700 zł. Ledwo nam starcza na opłaty i leki, a jeszcze trzeba za coś żyć, nie wspomnę o lekarzach i rehabilitacjach .
Bardzo potrzebujemy rehabilitacji, żeby tato nauczył się i wzmocnił na tyle by chodzić o kulach. Każde wyjście z domu, każda wizyta u lekarza to problem, gdyż mieszkamy na piętrze. Ciężko jest znaleźć kogoś kto mi tatę znosi na dół. Później chciałabym się starać o zaprotezowanie kikuta.
Sama również jestem po dwóch paraliżach z czego po jednym z nich moja twarz nie wróciła do pełnej sprawności.
Z góry dziękuję za każdą złotówkę i wszystkim życzę zdrówka, bo ono jest najważniejsze.
Na życzenie, aby potwierdzić moje słowa mogę prywatnie wysłać przebieg choroby taty
Zdjęcie zanim została zrobiona operacja. Kiedy jeszcze była szansa na ratunek
Zdjęcie po zabiegu kilka dni. Jak widać wcale lepiej nie jest
Lekarze we Wrocławiu dalej twierdzą, że mamy czas
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!