Walka z nowotworem przysadki mózgowej.
Walka z nowotworem przysadki mózgowej.
Nasi użytkownicy założyli 1 233 485 zrzutek i zebrali 1 370 481 480 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Aktualne
Zdjecie sprzed kilku lat
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Mam na imię Agnieszka i mam 34 lata od kilku lat zmagam sie z nowotworem przysadki mózgowej. Jestem mamą trójki aniołków. Są dla mnie całym światem nie potrafie sobie wyobrazić że mogłabym kiedyś ich opuścić. Dlatego walczę z tym okropieństwem w mojej głowie by móc dać im siebie w końcu w pełni, być zdrową mamą.
Bardzo długo lekarze nie wiedzieli co mi dolega, diagnozowali mnie kilka lat. Chudłam, tyłam nie po kilogramie ale po 30-40 kg. Zaczełam zapominać co dzieje się dookoła mnie, co robiłam, co mówiłam - czasem opowiadałam wydarzenie po kilka razy tej samej osobie nie pamiętając że już to wie. Myliłam podstawowe nazwy jak kubek, szczotka, czy szafka. Zaburzenia pamięci każdy bagatelizował a ja coraz gorzej się czułam. Ciągłe bóle głowy lekarze zrzucali na stres. Straciłam węch a dokładniej czułam całkowicie inne zapachy niż ludzie dookoła mnie. Z czasem zaczełam cierpieć na silną arytmie serca.
Dopiero 2,5 roku temu dowiedziałam się co mi jest. Nowotwór przysadki mózgowej. Gruczolak. Powaliło mnie na kolana. Jak to możliwe przecież ja nie moge chorować mam dzieci, dom a mój partner chorował już od dluzszego czasu i przecież też mnie potrzebował. Ja nie pozwalam sobie przy moich dzieciaczkach na grypę a co dopiero takie coś.
Niestety zaraz za diagnoza pojawiły się schody. Nie mam możliwości być pod opieką stałą endokrynologa bo najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na to. W moim mieście nie przyjmuję żaden endokrynolog na nfz. Wszystkie wizyty a co za tym idzie badania musze wykonywać prywatnie. Są to dla mnie ogromne koszta. Dopóki nie wykonam szeregu badań nie bedzie wiadomo jak leczyć mojego gruczolaka i co za tym idzie nie moge być skierowana na operację. Dostaje leki które można przyjmować tylko krótkotrwale. Na rezonans magnetyczny również mnie nie stać a oczekiwanie na niego to około rok.
Bardzo chciałabym móc już normalnie żyć i cieszyć sie moimi maleństwami. A rok po urodzeniu mojej córeczki wciąż myślę tylko gdzie szukać pomocy i jak to zrobić by wyzdrowieć. Gdyby nie koszta wszystko byłoby dużo prostsze. Mogłabym nawet wrócić do zawodu. Jestem opiekunką osób niepełnosprawnych. Jest to bardzo odpowiedzialna praca a teraz boje sie bo skoro nie pamiętam czy wziełam własne tabletki i moja kochana rodzinka pilnuje mnie to jak moge pomóc komuś.
Jesteście moja nie ostatnia a jedyną nadzieją że wszystko sie ułoży i będę mogła znów żyć w pełni dla moich dzieci i podopiecznych.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!