id: k9bdwh

Przewlekłe wieloletnie zapalenie zatok...pomocy

Przewlekłe wieloletnie zapalenie zatok...pomocy

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 222 586 zrzutek i zebrali 1 338 869 327 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Szanowni Państwo,

nie spodziewałam się że będę prosić o pomoc, ale chyba sama dalej już nie dam rady.

Jestem zwyczajną osobą, pracującą mamą, która zmaga się od wielu lat na przewlekłe zapalenie zatok przynosowych. Chciałam po krótce opisać swoją historię.

Problemy zaczęły się jeszcze w podstawówce czyli jakieś 17 lat temu, gdzie na lekcji wychowania fizycznego skrzywiłam i naruszyłam przegrodę nosową, mówiono wtedy żeby tego nie ruszać bo rosnę i się rozwijam więc samo się wyleczy...

Od około 2007 roku zaczęły się coraz większe problemy, ciągłe katary, anginy, zapalenia zatok. Non stop byłam chora i zażywałam bardzo dużo leków w postaci antybiotyków.

W 2011 roku przeszłam pierwszy zabieg o nazwie Calldwella Luca + prostowanie przegrody nosowej. Został mi nacięty kawałek górnego dziąsła i tamtędy lekarze wyciągali zmiany (torbiel, polip itp), następnie przeprowadzili prostowanie przegrody nosowej. Operacja przeszła w porządku, dość długo się goiłam, ale w końcu doszłam do siebie.

Miałam spokój jakieś 2 lata. W połowie 2013 roku czułam się znów coraz gorzej, spływający gęsty katar, kaszel, anginy itp. znów tona leków, antybiotyków, prześwietleń i leczenie doraźne. Z czasem zaczęłam tracić węch, dosłownie nie czułam nic- jedyne dwa zapachy to kawa ziarnista i jak weszłam do jakiejś perfumerii. Syn zachwycał się zapachem kwitnących drzew na wiosnę, a ja niestety nie mogłam podzielić jego zdania bo zwyczajnie nie czułam :(

Stan się pogarszał, miałam już od zatok bardzo bolesne bóle głowy, spuchnięte policzki i w 2017 roku wylądowałam na SOR, zrobiono mi prześwietlenie, podano środki przeciwbólowe i odesłano do oddziału otolaryngologicznego.

Było źle, doraźnie mnie "podleczono" i dosłownie w ciągu jednego miesiąca ustalono termin kolejnej operacji, tym razem FESS- czyli endoskopowe leczenie zatok w ramach NFZ! SZOK!

Zabieg przeszedł prawidłowo, po jakiś 3 msc zaczęłam coś czuć, zapachy, coś pięknego, brak kataru, brak bólu głowy idealnie, myślałam, że to już koniec moich problemów.

Niestety się myliłam.

Od połowy 2018 roku wielki powrót chorych zatok. Leczenie doraźne trwa, katar cały czas, od września 2018 do stycznia bieżącego roku miałam już 4 antybiotyki. Byłam w szpitalu, termin ustalony na lipiec 2021 :( nie chcę dopuścić znów do stanu jaki miałam kilka lat temu.

Byłam również w prywatnej klinice gdzie szacunkowe ceny zabiegu to 7-11tys złotych, mój przypadek wstępnie oszacowano na 7.800zł. Uzbierałam już 3000zł, ale wciąż mi brakuje pieniędzy, a bardzo mi zależy aby zabieg odbył się bardzo szybko, boję się, że ten ból znów wróci

PROSZĘ O POMOC! Tak niewiele mi brakuje. Nie mogę zaciągnąć kredytu bo później muszę go spłacić, a trzeba mieć z czego.

Liczę i wierze, że dobro wraca do ludzi....

Dziękuje wszystkim, którzy wpłacą cokolwiek i tym którzy tylko nawet przeczytają...

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 1

 
1 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!