Dorzuć złoty, albo kilka, uratujmy tego "wilka"! Ta historia musi mieć szczęśliwy finał!
Dorzuć złoty, albo kilka, uratujmy tego "wilka"! Ta historia musi mieć szczęśliwy finał!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 307 zrzutek i zebrali 1 348 428 999 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Historia Lusi nie jest do końca znana, ale na pewno doświadczyła w swoim niedługim życiu wielu krzywd z ręki człowieka. Świadczą o tym jej lęki, reakcje oraz wyniki wykonanych badań RTG, które wykazały, że została postrzelona ze śrutówki.
Wychudzona, zastraszona, z widocznymi oznakami posiadania szczeniaków trafiła do cieszącego się złą sławą schroniska w centralnej Polsce.
Jednak dzięki zaangażowaniu wspaniałych wolontariuszek znalazła w końcu kochający dom.
To miał być koniec jej smutnej historii, a początek nowego, bezpiecznego, dobrego życia. Dostała dach nad głową, opiekę lekarską, mnóstwo miłości, cierpliwości, pełną miskę, ciepły kocyk, długie, ciekawe spacery i dwóch kocich towarzyszy… Można powiedzieć, wspaniały finał, a po złych początkach w końcu w spokoju dożyje starości.
Nie do końca tak było. Do Lusi przyplątały się paskudne, zagrażające życiu psie choroby; babeszjoza i neuropatia. Jednak jej nowa opiekunka zrobiła wszystko, by ją z tego wyciągnąć. Lusia wyzdrowiała! 🙂 …niestety po półtora roku spokoju pojawił się nowy, jeszcze poważniejszy problem: chłoniak - rak węzłów chłonnych.
Chłoniak jest nowotworem, który u piesków bez leczenia nie pozostawia cienia szans na przeżycie dłuższe niż kilkanaście tygodni. Zazwyczaj trwa to kilka tygodni... Dobrze natomiast reaguje na chemioterapię, która to niestety jest bardzo kosztowna.
Lusia to młoda, mała, kochana suczka. Gdyby nie chłoniak, miałaby przed sobą jeszcze wiele pięknych lat. Szczęśliwy finał może jeszcze nastąpić, ale sama sobie nie poradzi.
Lekarze wstępnie oszacowali koszt leczenia chemioterapią na 10 000zł.
Dojdą do tego wizyty kontrolne i przeprowadzane w trakcie niezbędne badania...
Lusia ma już wykonany komplet badań diagnostycznych (koszt to już prawie 3000 zł.), ale na tym możliwości finansowe praktycznie się kończą. Zostaje bezradność i patrzenie, jak ten mały, cudny pyszczek po przejściach gaśnie w oczach... Merdający ogonek nieruchomieje coraz bardziej, a te pełne miłości oczy stają się coraz bardziej smutne…
***
Kocham Lusię i obiecałam jej, że będzie dobrze. Wierzę, że dzięki pomocy wspaniałych ludzi poradzimy sobie i tym razem! ❤️
Pełne nadziei już teraz wysyłamy ogromną wdzięczność 😍
Mała Suczka Lusia
i Magda.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Z Miłością
Dziękuję bardzo Emi. ❤️
Damy rade:)
Dziękuję. Oby Lusia dała 🙂 💪