Dokładnie 3 miesiące temu wszystko się zmieniło. 27 października zabrałam do siebie Charliego. Był bardzo zaniedbany. Wtedy nie wiedziałam jeszcze co mnie dokładnie czeka. Po pierwszej wizycie dowiedziałam się że Okruszek ma zle wyniki krwi, powiększona wątrobę, zapalenie spojówki  i dość duży problem stomatologiczny. Przerosły mu ząbki które wbijały się w policzek. W tych dziurkach zbierał mu się stary pokarm który gnił. Był też bardzo niedożywiony.  Od tamtej pory robię wszystko co w mojej mocy, staram się dbać o niego jak tylko mogę. Jednak co chwilkę mały robi mi niespodzianki. Przeszliśmy już dość poważne zatkanie, a teraz mamy problem z oczkiem. Nie potrafi się też połączyć z Guciem który go już dość mocno poturbowal (pogryzione biodro ucho No i oczko). Mamy całkowity zakaz łączenia. Co nie ukrywam komplikuje mi troszkę sytuację. Ale wiecie co ?? Nigdy nie przestałam ich kochać. Mimo że po nich pokrzycze za minutę miziam za uszkiem i daje buziaczki. Są dla mnie jak moje dzieci i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Mimo że koszty leczenia mnie mocno obciążają...  
Całkiem niedawno utworzyłam zrzutkę dla Charliego, uzbierałam z niej 500 zł. Dziękuję bardzo za każdą złotówkę, która od Was dostałam ! Pieniążki te przeznaczyłam na leczenie, które wyskoczyło nam z dnia na dzień. Dziś Charlie miał operacje oka, za którą zapłaciłam kolejne pieniążki, które pożyczyłam i niestety muszę oddać. A czeka mnie jeszcze dalsze leczenie ząbków. :( 
To nie tak że wzięłam królika i teraz błagam o kasę. Mija sytuacja finansowa uległa z dnia na dzień zmianie, niestety na gorsze. Kocham moich uszakow ponad życie i chciałabym dać im wszystko to, na co zasługują. Dlatego proszę o pomoc .....
P.s We wtorek będę miała kompletna dokumentację medyczna, która dołączę..