NA WŁASNĄ RĘKĘ (WALCZYMY O RĘKĘ)
NA WŁASNĄ RĘKĘ (WALCZYMY O RĘKĘ)
Nasi użytkownicy założyli 1 226 287 zrzutek i zebrali 1 348 396 985 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Ostatnia prosta!
Dzięki Wam mam prawie całą potrzebną kwotę - prawie - bo koszt operacji jest szacunkowy - zwiększy się w przypadku koniecznej dłuższej hospitalizacji, innych procedur medycznych (jakie musza być zastosowane generalnie dowie się lekarz dopiero jak wpuści artroskop w moją rękę), ewentualnych komplikacji - odpukać, by ich nie było!
dlatego mam ogromną prośbę, byście dalej puszczali w Świat informacje, udostępniali zrzutkę etc - te ostatni parę tysięcy to ważne pieniądze, by móc wyjść cało ze szpitala.
Z racji tego, że na samą operację kwota jest właściwie zebrana, natomiast moja ręka psuje się w tempie astronomicznym - udało mi się umówić na wcześniejszy termin, 7 grudnia. Przedtem czeka mnie szereg badań, kwalifikacja u anestezjologa i lekarza POZ i jeśli wszystko pójdzie prawidłowo - 6 wieczorem zamelduję się w szpitalu, by 7ego o 8 rano pójść na blok operacyjny.
Trzymajcie kciuki, dziękuję ogromnie za wsparcie, dobre słowa i danie mi poczucia, że naprawdę jest szansa, że jeszcze będzie dobrze.
Kocham, dziękuję, zbiję z Wami piątki jak z powrotem odzyskam rękę <3
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Nasza Przyjaciółka w wyniku urazu ma niesprawną rękę. Potrzebuje pilnej operacji, którą na NFZ proponują dopiero w 2027 roku. W najbliższym gronie nikt z nas nie ma środków potrzebnych do przeprowadzenia operacji i rehabilitacji komercyjnie, a to jedyna szansa na odzyskanie sprawności w ręce. Dlatego założyliśmy z zrzutkę i prosimy - dorzuć się i/lub udostępnij dalej.
Małgorzata Amelia Jędrzejczak prywatnie - to nasza Przyjaciółka, samodzielna mama nastolatka oraz trójki adoptowanych kotów.
Zawodowo - mająca niedużą, własną działalność, zajmująca się zleceniami dla gastronomii, branży eventowej i kultury.
15 sierpnia w skutek zwyczajnego potknięcia się na krzywym chodniku doznała urazu, który z początku wydawał się niegroźny.
Kolejne badania i dolegliwości pokazały jednak, że jest bardzo poważnie i konieczna jest pilna operacja:
Rozległe uszkodzenie chrząstki trójkątnej (TFCC), niestabilność stawu łokciowego-promieniowego (DRUJ)
i zerwanie więzadeł (VRUL).
(Diagnoza: Zwichnięcie, skręcenie i naderwanie stawów i więzadeł na poziomie nadgarstka i ręki. Kod ICD S.63)
Wszyscy specjaliści są zgodni - potrzebna jest pilna operacja, właściwie w ciągu 3 miesięcy od urazu, jeśli ręka ma powrócić do sprawności.
Poza tym:
- do operacji chodzenie w ortezie,
- rehabilitacja, by zapobiec dalszym uszkodzeniom i zminimalizować ból
- oraz oszczędzanie ręki najbardziej jak się da, brak możliwości podnoszenia czegokolwiek ciężkiego, zakaz ruchów skrętnych ręki;
Oznacza to m.in niemożność pracy w takim charakterze jak dotąd - ani gastronomia ani eventy nie są możliwe z jedną ręką. Praca przy komputerze przez więcej niż parę h dziennie - to ból i nadwyrężanie i tak już uszkodzonych, tkanek.
Operację rekonstrukcji uszkodzeń kompleksu chrząstki trójkątnej przeprowadza się przy użyciu artroskopu do nadgarstka - i tu zaczynają się schody. Taki sprzęt na NFZ jest tylko w kilku miejscach w Polsce i niewiele większej ilości placówek - komercyjnie.
Mając skierowania do szpitala wystawione na CITO - sprawa wydawała się dość prosta, ale niestety taka nie jest. Początkowo żaden szpital nie chciał przyjąć skierowania, bo Małgorzata “nie jest ich pacjentką” Po kilku prywatnych, płatnych wizytach u lekarzy mających także praktykę w szpitalach na NFZ udało się dostać do szpitala im. prof. Grucy w Otwocku, największego i uważanego za jeden z najlepszych szpitali ortopedycznych w kraju.
Wizyta 12 września a następnie kwalifikacja 23 września potwierdziła konieczność pilnej operacji, wystawiono także zwolnienie chorobowe na okres 30 dni - lekarz zabronił wykonywania pracy w jakimkolwiek charakterze.
Niestety - szpital odmówił wykonania operacji, z powodu braku sprzętu, który popsuł w 2020 roku i wciąż czekają na nowy (dokumentacja z wizyt oraz wystawione skierowania w załączeniu).
Małgo dostaje numer telefonu i informacje, że ma co jakiś czas dzwonić i pytać, czy już mają sprzęt (bo ma być, tylko nie wiadomo kiedy).
Po długich poszukiwaniach okazuje się, że żaden szpital na NFZ w Warszawie i okolicach nie ma artroskopu do nadgarstka, ale jest w szpitalu weteranów w Łodzi.
Kwalifikacje do operacji odbywają się w środy.
5 października, mając skierowanie do szpitala na CITO i dokumentację z kwalifikacji do operacji z informacją o konieczności przeprowadzenia operacji, Małgo stawia się na wizycie w szpitalu w Łodzi.
Mimo, że przypadek jest pilny, dostaje termin operacji na marzec 2027.
Wraca do Warszawy i chodzi na prywatną rehabilitację, gdyż na rehabilitację w ośrodku dziennym, na którą ma skierowanie na NFZ - nigdzie nie ma terminów.
Małgo się nie poddaje i szuka kolejnych szpitali, które mają niezbędny do operacji sprzęt.
W Wejherowie, Żywcu, Piekarach Śląskich, Konstancinie, Gdańsku, gdzie wg zdobytych informacji, powinni mieć sprzęt do tej operacji i mają oddział chirurgii ręki - dostaje odpowiedzi, że nie wykonują tej operacji, ponieważ nie posiadają artroskopu do nadgarstka.
Znajduje informację, że mają sprzęt w Poznaniu i umawia się na 17 października na prywatną wizytę do lekarza, który na co dzień operuje w Uniwersyteckim Szpitalu im. W. Degi. Po badaniu fizykalnym dowiaduje się, że wskutek nieleczonego urazu zaczyna mieć też uszkodzenia stawu łokciowego, orteza chroniąca nadgarstek przyczynia się też do wiotczenia mięśni, co ma negatywny skutek na całą rękę.
Sytuacja jest patowa - bez ortezy niestabilny nadgarstek potrafi się zwichnąć kilka razy w ciągu dnia, z ortezą - uszkodzenia i osłabienie ręki przenosi się na łokieć i bark.
Operacja powinna zostać przeprowadzona w ciągu 3 miesięcy od urazu, tj. do 15 listopada. Później - szansa na odzyskanie pełnej sprawności cały czas spada.
Dostaje kolejne skierowanie na CITO, składa je w szpitalu, w którym pracuje lekarz, u którego była na wizycie i już 21 października dostaje informacje, że w trybie pilnym mogą ją przyjąć w styczniu 2027.
Prywatnie w Warszawie operację może wykonać dwóch, świetnych chirurgów ręki - Klich oraz Nowicki. Terminy są krótkie. Ale problemem stają się pieniądze.
Warto pamiętać, że przez cały ten czas Małgosi towarzyszy ciągły ból, który nie daje spać i nie pozwala pracować, realnie odbija się też na kondycji psychicznej.
Małgo nie wolno podnosić ciężkich rzeczy, przekręcać ręki, np naciskając klamkę, nie powinna też pisać na komputerze dłużej niż krótką chwilę. Do operacji powinna rehabilitować się około 3 razy w tygodniu, by zapobiec dalszym uszkodzeniom tkanek miękkich i zwichnięciom nadgarstka. Na NFZ nie jest to możliwe.
Prywatnie pakiet 10 rehabilitacji zgodnych ze skierowaniem (m.in krioterapia, laser, fizykoterapia) które wystarczają na niecały miesiąc, to koszt ok 1500 zł.
Jako osoba prowadząca Jednoosobową Działalność Gospodarczą w przypadku zwolnienia lekarskiego na miesiąc - dostaje ok. 650zl zasiłku chorobowego. To nie jest kwota, za która da się cokolwiek. Przed urazem Małgo pracowała 220-260 godzin w miesiącu, łącząc pracę w teatrze z pracą w gastronomii i przy eventach. Z racji urazu nie powinna w ogóle pracować, ale kontynuuje pracę dla jednego z warszawskich teatrów by mieć jakiekolwiek środki na utrzymanie siebie i swojej rodziny.
Podstawowy koszt samej operacji wynosi 12-16 tysięcy złotych.
doliczyć trzeba koszty pobytu w prywatnej placówce, ewentualnych implantów, konsultacji, leków, materiałów medycznych - trzeba liczyć ok 5tys, a może być więcej - o tym, czy będzie się dało naprawić rękę z własnych tkanek, czy konieczne będą przeszczepy i implanty, będzie wiadomo dopiero w trakcie operacji, gdy lekarz przy pomocy artroskopu zobaczy jak rozległe są uszkodzenia.
Dotychczas na wizyty u różnych lekarzy specjalistów, rezonans magnetyczny, ortezę, leki przeciwbólowe, przeciwzapalne oraz osłonowe, podróże do szpitali w Łodzi i Poznaniu Małgo wydała już ok. 3 tysiące złotych.
Po operacji konieczna jest dalsza rehabilitacja i zakaz wykonywania jakichkolwiek ruchów ręką innych niż zalecone przez lekarza przez okres minimum 6 tygodni do ok 3 miesięcy. To również czas, w którym Małgo nadal nie będzie mogła wrócić w pełni do pracy.
Podsumowując, Małgosię czekają bardzo duże wydatki - od 30 do 40 tys,
o ile wszystko pójdzie dobrze, nie wystąpią komplikacje, rehabilitacja nie będzie się przedłużać etc
To kwota niemożliwa do zdobycia dla niej i dla nas, ale jeśli zbiórka dotrze do wielu osób - jest realna szansa na jej uzbieranie. Wiemy, że teraz jest trudny czas dla wszystkich - ale wierzymy, że w grupie siła. I że Małgorzata, zwana także Amelią, ma jeszcze dużo dobrego do zrobienia, do czego potrzebuje sprawnej ręki.
Do tego potrzebujemy Waszej pomocy - finansowej, ale także po prostu udostępnień.
Dla jednej osoby to dużo - i pieniędzy i wrażeń, ale wspólnie możemy sprawić, że sytuacja przestanie być tak przerażająca. Grosz do grosza i będzie zdrowa Małgosza. <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Szybkiego dojścia do zdrowia!
Trzymaj się, Gosia!
Wszystko się powiedzie! Trzymam kciuki!
Powodzenia!
TWA RĘKA BĘDZIE SPRAWNA
dziękuję, mam taką nadzieję <3