Damian. Ma 35 lat, żonę i dwójkę małych dzieci. Dwa miesiące temu wrócił do domu z ogromnym bólem głowy.... I to był początek jego nowego życia. Pękł mu tętniak w głowie. Kiedy jechał z Bochni do Krakowa prosto na stół operacyjny, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Operacja trwała 6 godzin. Przeżył, obudził się, rozmawiał i wszystko pamiętał. Na oddziale powoli wracały mu siły i wszyscy cieszyliśmy się, że w piątek wraca do domu. Nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się we czwartek. Damian obudził się i miał kłopoty z mową. Jego lekarz powiedział, że coś mu się nie podoba. Po południu zrobiono Mu tomografię głowy. Okazało się, że skrzepy z pękniętego tętniaka uniemożliwiły przepływ krwi w lewej półkuli mózgu i spowodowały udar niedokrwienny. Damian przestał mówić, ruszać prawą nogą i prawą rękę. Miał również niedowład prawej strony twarzy.

W tej chwili Damian chodzi, uśmiecha się, rozumie mowę, potrafi podnieść prawą rękę, powtarza wyrazy i zdania jednak ma kłopoty z samodzielną mową spontaniczną. Jego prawy nadgarstek i cała dłoń są nadal sparaliżowane. Aby pomóc mu odzyskać zdrowie potrzebna jest intensywna rehabilitacja prawej ręki, wzmacnianie prawej nogi i zajęcia z neurologopedą. A to wszystko niestety dużo kosztuje i przekracza nasze możliwości finansowe. .

Dlatego prosimy Was o wsparcie i pomoc, aby Damian mógł zacząć nowe życie w zdrowiu, aby mógł bawić się z dziećmi, rozmawiać z nimi, zabrać je na lody i na spacer. Aby mógł samodzielnie dbać o rodzinę i wrócić do pracy, którą tak uwielbia. Damian zrobił już ogromne postępy jednak przed nim jeszcze długa droga do przebycia w powrocie do pełnej sprawności.

Z całych sił wierzymy, że mu się to uda, ale bez Was nie damy rady...

Już teraz dziękujemy za każde wsparcie, za każde dobre słowo czy modlitwę.

Z całego serca za wszystko DZIĘKUJEMY .