Z piekła na ziemi do nadziei – pomóż mi się podnieść
Z piekła na ziemi do nadziei – pomóż mi się podnieść
Nasi użytkownicy założyli 1 273 900 zrzutek i zebrali 1 481 302 136 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Z piekła więzienia i choroby – daj Bartoszowi szansę wrócić do życia
Pełny opis:
Mam na imię Bartosz.
Choruję na agresywną postać choroby Leśniowskiego-Crohna. Mam za sobą dziesiątki hospitalizacji, zabiegów, przetok, ropni, torbieli trzustki i powikłań pooperacyjnych. Przeszedłem piekło – dosłownie i w przenośni.
Gdy przebywałem w zakładach karnych, pozbawiono mnie leczenia. Przez wiele miesięcy odmawiano mi nie tylko leków, ale i podstawowej diety. W efekcie stan mojego zdrowia gwałtownie się pogorszył.
Po jednej z operacji przypięto mnie pasami do metalowego stołu z taką siłą, że popękały szwy na brzuchu i rana otworzyła się na nowo.
Przez 14 dni leżałem w pasach. Nie opatrywano mnie.
Podkładano mi pod plecy kostki mydła, by ból był większy.
Podano mi zupę z żyletkami – połknąłem je nieświadomie. Przebiły mi narządy. Cudem przeżyłem.
Składałem zawiadomienia do prokuratury – bez skutku. Wszystko umarzano.
W innych zakładach było jeszcze gorzej. Byłem głodzony, upokarzany, pozbawiony leków i dostępu do lekarzy.
Z czasem pojawiły się torbiele trzustki – jedna z nich ma ponad 10 cm. Wymagam operacji, kosztownego leczenia i opieki specjalistów.
W tym czasie zmarł mój ojciec.
Dom rodzinny został zadłużony i trafił na licytację komorniczą.
Moja mama została w nim sama.
Dziś próbuję ten dom uratować – i sam się podnieść. Nie mam mieszkania, środków do życia, leków ani ubezpieczenia.
ZUS obciążył mnie kosztami leczenia, których nie pokrywałem, bo nie miałem ubezpieczenia – dziś dług wobec ZUS wynosi ponad 50 000 zł.
Mam też stare kary grzywny, których nie byłem w stanie zapłacić.
Czuję się opuszczony, zapomniany, zepchnięty na margines.
Ale nie poddaję się.
Wierzę, że po burzy wychodzi słońce.
Dziś proszę o pomoc. Nie dla luksusu. Dla przetrwania.
Zebrane środki przeznaczę na:
- spłatę zadłużenia i uratowanie domu rodzinnego przed licytacją,
- operację torbieli i powrót do leczenia,
- zakup leków, opatrunków i terapii,
- odbudowę życia: dostęp do specjalistów, sprzętu medycznego, rehabilitacji,
- podstawowe potrzeby: jedzenie, środki higieniczne, ubrania, leczenie mamy.
Nie proszę o litość.
Proszę o szansę.
I daję słowo – że zrobię wszystko, by ją wykorzystać.
A jeśli uda mi się stanąć na nogi, ja też pomogę komuś, kto będzie tam, gdzie dziś jestem ja.
Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każdą dobrą myśl.
To wszystko ma znaczenie.
Dziękuję, że jesteś.
Bartosz Zgoła
Nr tel: 732 785 757

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.