Los płata różne figle i czasem bez pomocy innych nie damy sobie rady. Kto nas zna ten wie, że dobro naszych podopiecznych stawiamy ponad wszystko. Teraz Waszej pomocy potrzebuje Czarek. Życie Czarka nie było wcześniej łatwe. Wiele lat spędził na terenie kopalni wraz z wieloma innymi psami. Był tam doglądany przez stróża, ale po jego śmierci Czarek trafił do schroniska w Rudzie Śląskiej. Przez długi czas nikt nie był zainteresowany jego adopcją. W końcu rodzina Pani Sylwii postanowiła pełnić funkcję domu tymczasowego i dać mu ciepły kąt i pełną miskę. Czaruś szybko skradł serce całej rodziny i został jej prawomocnym członkiem. Na zawsze. Na dobre i na złe... Sytuacja rodziny Czarka jest następująca - wszyscy mają ogromne serducha pełne dobroci, ale mniejszy zasób portfela. Dla psa to nieistotne, dopóki czuje się otoczony miłością. Zapewniliśmy rodzinę Pani Sylwii, że w sytuacji dużych, nieplanowanych wydatków związanych ze zdrowiem Czarka mogą liczyć na pomoc naszej fundacji. Niestety wydarzyła się sytuacja nie do przewidzenia - Czarek zjadł kilka woreczków śniadaniowych. Nigdy wcześniej niczego nie zjadał w domu. Przyczynę potwornego bólu brzucha poznali lekarze dopiero po otwarciu jamy brzusznej Czarka. O jego życiu decydowały minuty, nie było czasu na dodatkowe badania, aby postawić diagnozę. Pies przeszedł skomplikowany zabieg (laparotomia). Ponieważ istnieje duże ryzyko powikłań Czaruś spędzi jeszcze kilka dni w klinice. Nasza Fundacja nie mogła pozostawić rodziny Czarka z niezapłaconą fakturą. Obiecaliśmy im pomoc i wywiązujemy się z obietnicy, bo dobro psa jest najważniejsze! Dlatego zwracamy do Was z ogromną prośbą o pomoc w zapłaceniu faktury za leczenie Czarka. Do tej pory otrzymaliśmy fakturę na kwotę 1240 złotych + drugą fakturę na kwotę 455 zł. Ale to nie koniec, ponieważ leczenie Czarka wciąż trwa. Są rzeczy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale zawsze możemy pomóc i pokazać, że fajnie jest pomagać. POMOŻESZ? BO MOŻESZ!