Prosimy Was o pomoc w zakupie karmy. Do tej pory dawaliśmy radę pozyskać na ten cel środki z bazarków, teraz mamy jedną wielką dziurę finansową.

Te psy to efekt obdarowania nie do końca samodzielnego samotnego starszego mężczyzny szczeniakiem sunią. Standard. Chłopcy się rozdali, suczek nikt nie chciał. Nikt nie zadbał, aby pomóc w sterylizacji podarowanej suni. W zeszłym roku zabraliśmy 7 szczeniaków, wysterylizowaliśmy sunię matkę imieniem Sonia. Po zabiegu wróciła do opiekuna. Ale w gospodarstwie pozostały psy z wcześniejszych miotów po tym, jak już każdy w tej wsi i okolicznych miał szczeniaki od tej suni.

Ich właściciel dostaje różne oferty od sąsiadów i znajomych „załatwienia problemu”. Nawet ktoś z nich do nas dzwonił, jak to pomoże. My nie przyjmiemy tych psów pod opiekę, bo to duże psy, przyzwyczajone do jednego właściciela i jednak swobodnego życia. Nie mamy takich możliwości i raczej nikt teraz takich nie ma.

Staramy się pomóc właścicielowi, bo tyle w obecnej sytuacji można zrobić. A właściciel z powodu kłopotów ze zdrowiem pracuje tylko sporadycznie, o rentę się stara. A to są takie całkiem duże psy. Nie jest łatwo wyżywić całą gromadę. Właściciel jak tylko może gotuje im jedzenie na korpusach drobiowych. Jak mu ciężko, dzwoni i prosi, żeby pomóc z karmą. Teraz też zadzwonił.

Taka paczka za 170 zł (tę karmę jedzą, lubią, nie zmieniamy) wystarcza gdzieś na miesiąc jako uzupełnienie innego jedzenia i pomaga karmić, kiedy właściciel źle się czuje i trudno mu ugotować.