Jeszcze w listopadzie minionego roku nic nie wskazywało na to, że drętwiejąca ręka przyniesie za sobą diagnozę, która zwali z nóg wszystkich... Okazało się, że Jurek ma nieoperacyjnego guza pnia mózgu III stopnia.

Pomimo, że nad nim i jego najbliższymi zawisły czarne chmury to szybka mobilizacja i konsultacje z najlepszymi fachowcami dały wiarę w to, że uda wygrać się walkę z chorobą.

Niestety na krótko, bo tradycyjne metody leczenia nie przyniosły oczekiwanych rezultatów- lekarze wypisali skierowanie do hospicjum. Pomimo tego bliscy nie tracą wiary, Jurek aktualnie przebywa w domu. Ostatnią nadzieją jest wdrożenie terapii alternatywnej polegającej głównie na podawaniu olejków konopnych. Niestety ten rodzaj leczenia jest bardzo kosztowny, kwota jaką staramy się uzbierać pozwoli na półtoramiesięczną kuracje. Chcielibyśmy, więc z całego serca prosić Was o wsparcie finansowe.

Za wszystkie wpłaty bardzo dziękujemy!