Pomóż Bakalii odzyskać zdrowie!
Pomóż Bakalii odzyskać zdrowie!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 513 zrzutek i zebrali 1 348 991 402 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Los nie zawsze bywa łaskawy, a świat pełen smutku i cierpienia tych, którzy sami o pomoc nie są w stanie prosić. Jest też nadzieja i wiara w dobroć ludzką, we wsparcie, które ma ogromną moc. Właśnie dzięki tej wierze apeluje o pomoc do ludzi o sercach pełnych empatii, którym życie nie jest obojętne.
W marcu, obecnego roku 2020 trafiła do mnie Bakalia. 10 letnia klacz, która przez większość swojego życia tułała się z miejsca na miejsce, nie zaznając poczucia zaufania do człowieka i spokoju. Zanim zapewniłam jej opiekę, przez rok czasu stała zamknięta w zakurzonym boksie przy prywatnym gospodarstwie rolnym. Szybko znudziła się dzieciom właścicieli, którzy nie potrafili zapewnić jej odpowiedniej opieki, żywienia. Warunki w jakich żyła, lekceważenie przez właścicieli pierwszych objawów doprowadziły do rozwinięcia się u niej RAO-przewlekłej choroby obturacyjnej płuc, porównywalnej do astmy wraz z zapaleniem płuc, które wymagało natychmiastowego leczenia. Badanie endoskopowe wraz z pobraniem popłuczyn z drzewa oskrzelowego oceniło stan jej choroby na zaawansowany, co oznaczało kosztowne i długotrwałe leczenie. Kaszel, duszności, brak apetytu ze spadkami wagi oraz ogromny lęk separacyjny spowodowany brakiem innych koni w ubiegłych latach... Chcąc dla niej jak najlepiej robiłam wszystko, co w mojej mocy stosując się do zaleceń weterynarza oraz wertując internet w poszukiwaniu sposobów by ulżyć jej w tej chorobie. Zioła, lekarstwa, ciągłe inhalacje, 24h na dworze, sposób żywienia...nie chciałam się poddać, choć widziałam że i jej jest bardzo ciężko. W przeciągu kilku miesięcy całe moje oszczędności zniknęły, a koszty lekarstw i wizyt weterynarza przerosły moje możliwości. Nie miałam odwagi prosić kogokolwiek o pomoc finansową, czułam się załamana bezradnością, zmuszona szukać Bakalii nowego domu. Pewnego dnia, z ogromnym bólem serca wprowadziłam ją do przyczepy, którą pojechała do swojej nowej właścicielki. Przyszły dom, w którym miała mieszkać obiecywał leczenie, dostosowaną do możliwości konia pracę pod siodłem oraz odpowiednią opiekę doświadczonej już z tą chorobą osoby. Rzeczywistość jednak okazała się być brutalną, a obietnice mimo wiążącej umowy pozostały tylko pustymi obietnicami. Pewnego wieczoru dostałam informacje, że koń już się "nie nadaje" i może trafić w ręce handlarza, skupujacego konie na rzez. Za pośrednictwem anonimowych osób chcących pomóc w sprawie wiem, że Bakalia ciężko pracowała w szkółce pod siodłem, skacząc przez przeszkody nad wyraz swoich możliwości. Przestała "nadawać się" do pracy, do której nie została przeznaczona. Nie leczona, wyeksploatowana stała się niepotrzebną kulą u nogi...
W tamtym momencie cały mój świat stanął do góry nogami, a jedyne co mogłam zrobić to jechać ją ratować. Trzy dni przepełnione stresem, łzami, brakiem snu i adrenaliną z ludzmi, który poruszyli niebo i ziemię aby pomóc odzyskać Bakalie, która otarla się o drzwi rzezni, z której żaden koń już nie wraca... Ciężko oddychając, niedożywiona i wyczerpana, ledwo stojąc na poranionych nogach i obolałych kopytach pojechała z nami do domu. Do domu, w którym będzie mogła być spokojna, gdzie nikt jej nigdy nie wykorzysta i nie skrzywdzi.
Każdego dnia marzę o tym by Bakalia na nowo zaufała ludziom, a jej stan zdrowia pozwolił na spokojne końskie życie.
Z całego serca ogromnie proszę Was o wsparcie w jej leczeniu. Dzięki odpowiedniej kuracji jesteśmy w stanie wyciszyć meczące ją objawy ciężkiej choroby oraz zadbać o jej zniszczone kopyta. Chcemy dac jej szansę na lepsze życie dzięki WASZEJ DOBROCI!
Przednie kopyta z widocznymi krwiakami wewnątrz, spiłowane do granic możliwości...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymamy kciuki za Bakalię
Dziękujemy ❤
Nigdy nie zrozumiem ludzkiej obojętności, tym bardziej każdy akt jej braku jest czymś pięknym co trzeba wspierać, pielęgnować i rozsiewać! Jako mama dwóch kopytnych z RAO wiem doskonale jak ciężka jest to diagnoza do przełknięcia i jak wymagająca opieka, ale nie poddawaj się, bo działa! Ściskamy mocno!
Dziękuję za wsparcie i słowa, które w swoiej wiarygodności dodały mi otuchy 🌷
Trzymamy za Was kciuki dziewczyny! 😊❤️
Szczerze i ogromnie dziękujemy ❤
Trzymamy kciuki za Bakalię i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia 🐴💓
Bardzo bardzo dziekujemy ❤❤❤
Trzymam kciuki za zdrowie Bakalii💕
Ogromnie dziękujemy ❤