id: kph2ub

Pomóż mi wygrać z nowotworem

Pomóż mi wygrać z nowotworem

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 155 862 zrzutki i zebrali 1 199 856 641 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • DlRWDSo2tlzc014L.jpg


    Dzięki Waszej pomocy mogłam w tym tygodniu opłacić kurs terapii kosztujący 18 000 złotych. Otrzymałam podczas niego podwójną dawkę przeciwciał (tzw. dawkę nasycającą), stąd jego cena. Kolejne szacowane są już na około 9 000 za kurs.


    Jestem naprawdę wzruszona odpowiedzią na moją prośbę o pomoc. Zaskoczona Waszą kreatywnością i zaangażowaniem w rozpowszechnianiu zrzutki, tym że udostępnialiście link i urządzaliście zbiórki zarówno w Waszych miejscach pracy, jak i organizacjach w których działacie. Ilością znanych osób, do których macie dostęp i które udostępniły moją zbiórkę, dzięki czemu trafiła ona w tak różne części internetu. Dziękuję też bardzo mocno za wszystkie słowa wsparcia, które dostałam. Otrzymując z każdej strony tak wiele pozytywnych sygnałów, nie widzę innego wyjścia jak pokonanie tej choroby 🙂 

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Od ponad trzech lat walczę z nowotworem. Codziennie zmagam się z bólem nie do zniesienia, a plan mojego dnia wyznaczają przyjmowane cyklicznie silne leki. Ratunkiem byłoby nierefundowane leczenie, na które nie mogę sobie pozwolić bez Waszego wsparcia.


Nazywam się Asia, mam 29 lat. Ponad trzy lata temu, w kwietniu 2019, zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy - liposarcomę (tłuszczakomięsaka). Guz znajdujący się w śródpiersiu miał wymiary 14 x 13 cm. Uciskał przełyk, tchawicę, a z drugiej strony żyły i nerwy prawej ręki. Przeszłam 6 kursów chemioterapii, która nie dała efektów. Mój guz określono jako nieoperacyjny ze względu podejrzenia nacieku na tętnicę. W operacji jednak widziałam moją ostatnią szansę. Całe szczęście udało się znaleźć torakochiruga, prof. Zielińskiego z Zakopanego. Razem z chirurgami naczyniowymi Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie, w lutym 2020 przeprowadzili tę skomplikowaną operację. Wszystko się udało, a ja miałam nadzieję, że półtora roku życia i jeden płat wyciętego płuca, to wszystko czego pozbawił mnie nowotwór.


Niestety jesienią 2021 wykonałam rezonans nogi, ze wzglądu na pojawiający się coraz częściej ból uda. Badanie wykazało zmiany w lewej kości udowej długości 15 cm, a późniejsza biopsja tylko potwierdziła najgorsze - wznowa i przerzuty. Wszystko zaczęło się od początku. Czekał mnie powrót do szpitala na chemioterapię, tym razem drugiej linii. Pomiędzy kolejnymi kursami pojawiła się zmiana przy żuchwie utrudniająca mi otwieranie szczęki - kolejna biopsja i kolejny przerzut. Kontrolny rezonans ud wykazał progresję choroby, co zadecydowało o zmianie chemioterapii. Niestety tomografia wykryła kolejne przerzuty, zarówno w wątrobie, jak i w okolicy kręgosłupa i kości krzyżowej. Kolejna, trzecia już chemia, nie działała.


W tym napływie beznadziejnych informacji zdecydowałam się wykonać prywatnie badania genetyczne, licząc na to, że wskażą mi one lek, na który mój nowotwór w końcu zareaguje. W tym miejscu z całego serca chciałabym podziękować moim koleżankom i kolegom z pracy. Z własnej inicjatywy zebrali oni pieniądze, które w części pokryły koszty tego badania wynoszące 10 000 złotych. Wyniki były więcej niż zaskakujące - wykryto mutację genową HER2, występującą zwykle w raku piersi, a nie w mięsakach. Mam nadzieję, że w końcu znaleziono rozwiązanie zagadki, dlaczego mój mięsak nie reagował na standardowe chemioterapie. Zastosowanie leczenia odpowiedniego dla wykrytej mutacji w końcu powinno zatrzymać chorobę.


Niestety, jako że nie choruję na raka piersi, leczenie to nie jest w moim przypadku refundowane. Koszt jednego kursu to około 10 000 złotych. Nie wiadomo ile kursów będzie potrzebnych. Jeśli leczenie okaże się skuteczne - dużo. Przy pobycie na świadczeniu rehabilitacyjnym i topniejących oszczędnościach zmuszona jestem prosić o pomoc. Serdecznie dziękuję wszystkim za okazane wsparcie, te finansowe, za miłe słowa, udostępnianie zbiórki - za wszystko. Głęboko wierzę że po tylu latach zmagania się z chorobą nowotworową jestem blisko jej pokonania. Że wrócę w końcu do normalnego życia.


P.S. Chciałbym jeszcze z całego serca podziękować koleżankom i kolegom z pracy mojej mamy, którzy również zebrali dla mnie pieniądze. To naprawdę niesamowite ile dostałam pomocy i życzliwości zanim jeszcze ta zbiórka ruszyła.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 1090

preloader

Komentarze 38

 
2500 znaków