Pomoc prawna i restart po zalaniu studia - pomocy!
Pomoc prawna i restart po zalaniu studia - pomocy!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 299 zrzutek i zebrali 1 348 417 171 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Szanowni Państwo!
Jeden ze zbiórkowiczów uświadomił mi właśnie, że nie poinformowałem Państwa, w jaki sposób sprawa potoczyła się dalej i jak zostały wydane Państwa pieniądze :) Już opowiadam i przepraszam wszystkich najmocniej za grube niedopatrzenie z mojej strony!
Podjąłem współpracę najpierw z jedną kancelarią prawną, z którą, niestety, nie było mi chyba po drodze, zatrudniłem więc inną na jej miejsce. Tam moja historia została uważnie i do końca wysłuchana, wszelkie materiały, dowody pieczołowicie zebrane, została wykonana analiza prawna. Nie wchodząc w prawnicze szczegóły, których sam mistrzem nie jestem: pozew o odszkodowanie z mojej strony dawał mi szanse wygranej, ale wygranej tej żadną miarą nie zapewniał. Gdybym taki spór przegrał - choćby i była na to mniejsza szansa niż na wygraną - podniesienie się po ciosie byłoby w dwójnasób trudne, bo i ogromny czas poświęcony sprawie sądowej, i zwrot kosztów procesu dla strony pozwanej.
Dałem sobie dłuższy czas do namysłu, skupiłem się na odbudowie studia i powrocie do pracy, a kiedy takowy nastąpił - zdecydowałem się nie wnosić pozwu, czując, że robienie spokojnie swojej roboty dalej było najlepszym, co mogłem zrobić. Potrzeba sprawiedliwości we mnie pozostała, ale nie zamieniłem jej w żądzę zemsty za wszelką cenę - tak mógłbym to opisać.
Druga część pomocy, którą otrzymałem, została spożytkowana na przetrwanie trudnych miesięcy, kiedy byłem bez studia, potem w trakcie budowy nowego, z odpływem zleceń, klientów.
Nowe miejsce na studio znalazłem rzutem na taśmę w piwnicy bloku mieszkalnego. 100 m2, ale sporo roboty z wewnętrznymi murami i sufitami akustycznymi. Co było robić: zapożyczyłem się na kwotę kilkudziesięciu tys. zł i wziąłem się za robotę własnymi rękoma - proces ten został częściowo udokumentowany na moim kanale YT: https://www.youtube.com/watch?v=FElgkInLyGw Po drodze złamałem w trakcie prac rękę, zostałem oszukany przez jeden z banków, wystawiony przez jednego z przyjaciół (już byłego), ale w obliczu całości zmagań traktowałem to jak jakieś większe drobiazgi :D
Po kilku miesiącach pracy w tym miejscu okazało się, że nade mnie wprowadziła się rodzina z biegającymi dziećmi. Hałas przez nie generowany był bardzo cichy, ale dla mnie o tyle trudny i rozpraszający, że jestem - o czym Państwo nie mogli dotąd wiedzieć - mizofonikiem. O mizofonii mogą poczytać Państwo tutaj: https://www.medonet.pl/zdrowie,mizofonia---objawy--przyczyny--leczenie,artykul,1729878.html
Po kolejnych kilku miesiącach walki z samym sobą postanowiłem opuścić nowe studio. To był moment, w którym myślałem, że naprawdę się poddam, zamknę wszystko i po prostu pójdę robić coś innego, najpierw odchorowawszy kilkanaście miesięcy traumy. Miałem sobie także za złe, że nie doczekałem ani gwarancji batalii sądowej, mimo okrzyków pierwszej kancelarii, że "jedziemy z nimi", ani spokoju w nowym studio i że pomoc, którą mi daliście autentycznie poszła w jakimś sensie w piach. Może to był tak naprawdę powód, dla którego nie wrzuciłem tutaj update'u spraw? Jakiś rodzaj wstydu, że nie poszło, jak w klasycznym happy endzie? No, ale tłumaczyć się z zaniechań nie ma co, trzeba je naprawić!
Znalazłem zatem latem 2021 roku w miarę niedrogi, jednorodzinny dom i postanowiłem całe studio przenieść właśnie tam, jeszcze raz i od nowa. Miałem cały potrzebny sprzęt, adaptację akustyczną, meble studyjne, koszt nowej siedziby nie był już tak druzgocący.
We wrześniu zeszłego roku sięgnąłem do portfela najgłębiej, jak się dało, pożyczyłem jeszcze trochę pieniędzy od przyjaciela i urządziłem się po powodzi po raz wtóry, także to studio - w ramach oszczędności - budując samodzielnie, przy wydatnej pomocy mojego realizatora - Grzesia Owczarka. Jak ono wygląda, mogą zobaczyć Państwo tutaj, dosłownie dzisiaj opublikowaliśmy galerię zdjęć: https://www.facebook.com/folia.soundstudio/posts/pfbid02yW9HLxSyQFu2CH5v8JzkBsjcdT8e85gsBK6bfxkr7B2jyMAsvoR4cy8XpFFcQ7FSl
Długi firmy w sumie opiewają w tej chwili na kwotę ponad 100 tys. zł, ale spokojnie je spłacam i jestem dobrej myśli. Wojna na Ukrainie oczywiście nie sprzyja koniunkturze, kupka oszczędności musi z powrotem urosnąć, a po drodze nie popsuć się zdrowie i kilka innych rzeczy, ale wierzę, że dobro, które swego czasu otrzymaliśmy, wsparte moim dzikim, niepojętym dla mnie samego uporem, oraz chęciami i talentami całego obecnego teamu Folia Soundstudio sprawią, że wyjdziemy na długą i spokojną prostą.
Pomoc, którą okazaliście nam w 2020 roku była deską ratunkową, bez której... a, nie chcę nawet myśleć, gdzie bym był i co teraz robiłbym, gdyby nie ta zbiórka :) I nie, po upływie dwóch lat, które widocznie były mi w jakimś sensie potrzebne na ten update, żadną miarą nie uważam, że pomoc, którą mi okazaliście, poszła w piach. Uważam, że bez niej nie przetrwałbym, bo bardzo realnie i mocno dotknąłem wtedy faktu, że nie jestem sam, że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i że żadną miarą, za nic nie wolno się w życiu poddawać. To jest chyba największy i absolutnie nieoceniony, nieprzeliczalny na nic owoc tej zbiórki i jej ogromne zwycięstwo, poza realnym wymiarem materialnym, który swego czasu trzymał mnie na powierzchni.
Jeszcze raz: z całego serca DZIĘKUJĘ, nie poddaję się, codziennie cieszę się jak dzieciak, że mogę dalej robić to, co robię. Pozdrawiam i wszystkim życzę spokoju, stabilności i szybkiego doczekania lepszych czasów! <3
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć, dzień dobry!
Nazywam się Paweł Uszyński, jestem realizatorem dźwięku, producentem muzycznym, szefem warszawskiego Folia Soundstudio.
22 czerwca tego roku, podczas rzęsistej ulewy, studio, które zajmowałem na warszawskim Powiślu, zostało zalane, a ja z pomocą przyjaciół (którym nigdy się nie wypłacę!) musiałem w bardzo stresujących i wyjątkowo nieprzyjemnych okolicznościach ewakuować firmę.
W dodatku instytucja, od której wynajmowałem lokal, podczas całego zdarzenia zachowała się w sposób - ujmę to najostrożniej, jak się da - budzący moje najgłębsze wątpliwości, podobnie zresztą zachowując się po zdarzeniu. Ta sama instytucja na czas pandemii COVID odmówiła swoim najemcom jakiejkolwiek obniżki czynszu, a po zalaniu, o którym tu piszę - uznała, że moje wypowiedzenie umowy najmu ze skutkiem natychmiastowym jest nieważne i oznajmiła, że jej zdaniem obowiązuje mnie trzymiesięczny okres wypowiedzenia, za który mam płacić czynsz :)
Tymczasem ja zostałem bez studia, bez możliwości normalnego wykonywania swojej pracy, bez źródeł dochodu, a także bez oszczędności, które zjadł kryzys związany z pandemią COVID. Co prawda sprzedałem na szybko część studyjnego sprzętu, ale pieniądze, które wpłynęły do mnie dzięki temu, po prostu nie wystarczą do utrzymania się na powierzchni i restartu firmy.
W związku z tym po raz pierwszy (i mam nadzieję, że ostatni) chciałem prosić Was o pomoc, bo znalazłem się na zakręcie, którego sam nie pokonam.
Wspólnie z Wami i dzięki Wam chciałbym zebrać kwotę 17000 zł, którą (oczywiście po odliczeniu podatku) przeznaczę na:
- opiekę i obsługę prawną, ponieważ wierzę, że instytucja, od której wynajmowałem lokal, powinna wypłacić mi odszkodowanie, które pokryje moje straty związane z brakiem studia, dochodu, a także koniecznością remontu, adaptacji, urządzenia jakiejkolwiek nowej siedziby),
- przetrwanie najbliższego miesiąca-dwóch, kiedy będę jeszcze bez nowego studia i nie będę zarabiał.
Wielu i wiele z Was mnie zna i wie, że bezwzględnie kocham to, co robię, nigdy, naprawdę nigdy się nie poddaję i jestem człowiekiem (chyba wolno mi to o sobie powiedzieć) uczciwym. Wiecie, że możecie też liczyć na mnie, chociaż tak naprawdę nie życzę Wam, żebym kiedykolwiek musiał Wam pomagać po jakiejś katastrofie, niech wiedzie się Wam jak najlepiej! Wolę odwdzięczyć się zawodową poradą, profesjonalnym i przyjacielskim wsparciem :)
Powtórzę się: to zakręt, którego nie wezmę sam. Różne rzeczy dźwigałem, z różnymi rzeczami dawałem sobie radę, tutaj poleganie na sobie nie wystarczy. Proszę Was zatem o wpłatę i o podanie tej zbiórki dalej.
Kiedy wszystko się uspokoi, ja się ogarnę, odbuduję, wyśpię, odpocznę (co już teraz jest mi cholernie potrzebne), obiecuję, ze wyprawimy epicki parapet w nowym studio! <3
DZIĘKUJĘ WAM BARDZO! JEDZIEMY Z TYM I WALCZYMY!
- - - - - - - - - -
KILKA ODPOWIEDZI NA PYTANIA, KTÓRE MOŻECIE MI ZADAĆ:
Ile kosztuje obsługa prawna sprawy o odszkodowanie?
Pierwsze pismo, wzywające do zawarcia ugody i wypłaty odszkodowania, to koszt ok. 2000 zł. Szczerze mówiąc, po instytucji, od której wynajmowałem lokal, nie spodziewam się jakiejkolwiek pozytywnej reakcji na takie pismo. Przekonanie to jest ugruntowane moim siedmioletnim okresem najmu i próbami załatwiania innych spraw po drodze. Całe koszty sądowe, związane z procesem, rozprawami, mogą przekroczyć 10000 zł netto.
Jakie są miesięczne koszty, które w tej chwili muszę pokryć?
Jestem w stanie policzyć Wam to bardzo dokładnie i myślę, że macie prawo tego ode mnie wymagać:
Opłaty za mieszkanie: ok. 1550 zł
ZUS: 1350 zł
Firmowa pożyczka bankowa: 800 zł
Koszty związane z używaniem samochodu (głównie wożeniem studyjnego sprzętu z miejsca w miejsce, oglądaniem nowych miejscówek na studio, potem wożenia rzeczy do owego nowego studia): co najmniej 500 zł
Telefon: 80 zł
Internet na firmę: 150 zł (nie chcę rozwiązywać teraz umowy i płacić kar, wolę przeczekać)
Internet w domu: 80 zł
Jedzonko, różne inne sprawy podstawowe i niespodziewane: 1000 zł (wiem, że dam radę za te pieniądze przeżyć)
RAZEM: 5510 zł. To jest minimum, w którym się w kryzysowych czasach zmieszczę.
Ile tracę z tytułu braku studia?
Mam nadzieję, że straty w moim dochodzie nie przekroczą 10 tys. zł netto. W czasach pandemicznych, słabszych, ale lekko jednak w tej chwili poprawiających się, wypracowałbym te pieniądze w ciągu mniej więcej półtora miesiąca.
Chcę, żeby tę stratę pokryło odszkodowanie, o które będę walczyć.
Czy naprawdę nie mogę teraz pracować?
Urządziłem w domu tymczasową pracownię, żeby być w stanie skończyć projekty, których nie chciałem wypuszczać z rąk, mogę tu realizować mniejsze zlecenia, ale prowizorka, w której się poruszam, nie pozwoli mi nawet zarobić na moje miesięczne koszty opisane powyżej - tego jestem pewien. Poza tym będę za chwilę (mam taką nadzieję!) bardzo zajęty budowaniem, remontowaniem, adaptowaniem i urządzeniem nowego studia. To wiele dni pracy, które wypadną z mojego zarobkowego kalendarza.
Ile będzie kosztowało mnie urządzenie nowej siedziby?
Pierwszy kosztorys (bardzo optymistyczny, ale spróbuję się go trzymać) opiewa na kwotę 20 tys. zł netto. Studio dźwiękowe to przestrzeń specyficzna, często wymagająca nietypowych remontów, adaptacji, zakupu dedykowanych ustrojów akustycznych, specjalnych, izolowanych drzwi lub szyb, tworzenia izolowanych akustycznie ścian działowych.
Chcę, żeby tę kwotę także pokryło odszkodowanie.
Walka o odszkodowanie będzie trwała, skąd wezmę pieniądze na nową siedzibę?
Dogadałem się na pożyczkę z moimi Rodzicami. Wiem, że pożyczą mi swoje ostatnie oszczędności, więc kwestia dobrej obsługi prawnej i zmaksymalizowania szans na odszkodowanie to dla mnie sprawa podstawowa. Dzięki temu będę mógł im tę pożyczkę zwrócić :)
Jeśli macie jakieś inne pytania, chcecie coś wiedzieć - piszcie do mnie na [email protected].
Jeszcze raz DZIĘ KU JĘ!!! <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Szanowni Państwo! Piotr uświadomił mi, że nie powiedziałem Państwu, jak sprawa potoczyła się dalej i jak zostały spożytkowane Państwa pieniądze, spieszę zatem z wyjaśnieniami!
@Paweł Uszyński: Czy moglbym prosic o update? Szczegolnie mam na mysli kwestie prawne (pozew itd.).
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, AAA! <3
Dziękuję Wam wszystkim, jest dobrze, będzie jeszcze lepiej! <3
Trzymaj się Pawle!