W jednej chwili straciliśmy wszystko …

bezpieczeństwo , spokój , marzenia

Zwarcie instalacji elektrycznej doprowadziło do pożaru 17 stycznia o godzinie 23.13 . Akt własności podpisaliśmy dosłownie 3 dni wcześniej, nie mając zupełnie świadomości, że poprzedni właściciel nie miał wykupionego ubezpieczenia , my niestety nie zdążyliśmy tego zrobić.

W dniu pożaru zakończyliśmy przewożenie rzeczy z wynajętego mieszkania – cieszyliśmy się jak małe dzieci ,odwieźliśmy kolegę, który pomagał nam przy przeprowadzce i w ciągu tych 15 minut mijając jedną , później drugą straż pożarną w najgorszych snach nie sądziliśmy że to właśnie my tracimy nasze WSZYSTKO. Płomienie momentalnie zostawiły ogromne zniszczenia ogromne straty.

I jeżeli można mówić o ciągłej drodze pod górkę to chyba dotarliśmy już do mety…gorzej być nie może. To co teraz doświadczamy od rodziny od przyjaciół od znajomych z pracy ,przywróciło nam wiarę że za tym szczytem niepowodzeń musi być inny świat że, jeszcze wszystko się ułoży . W trybie natychmiastowym zorganizowali już zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy niezbędnych do funkcjonowania . Niestety bez pomocy finansowej nie damy rady. Prosimy Państwa o wsparcie ,które pomoże odbudować nam to co doszczętnie zostało spalone i pochłonęło nasz, może i nie duży dobytek ,ale to było wszystko co mieliśmy i osiągnęliśmy z pomocą bliskich osób.

oszacowane straty to minimum 100 tysięcy złotych.

Każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie