Witajcie.

Mam na imię Ewa. Skończyłam 44 lata, jestem na rencie czasowej. Wraz z mężem próbuję walczyć o każdą chwilę normalności i siłę do dalszej walki z moimi chorobami. Moje wejście w dorosłość zaczęło się od chorób, które mimo licznych operacji i prób leczenia nie przyniosły mi zdrowia, a przeszły w stan przewlekły z powikłaniami.

Przebyłam 26 operacji jamy brzusznej. Moimi podstawowymi chorobami są padaczka i choroba Leśniowskiego- Crohna, a do tego dochodzi wiele chorób współistniejących, m.in. osteoporoza, zespolona stomia z możliwością jej odtworzenia.Podczas ostatniego pobytu w szpitalu lista ta się powiększyła o samoistne złamania żeber. 

Mój organizm jest ciągle wyczerpany. Od 6 lat jestem na żywieniu pozajelitowym.

 Po zakupie leków i wizytach prywatnych u lekarzy specjalistów (często jest to nieuniknione ponieważ na NFZ ciężko jest się dostać na już!) brakuje nam pieniędzy na podstawowe rzeczy codziennego użytku. Nasz bardzo skromny budżet w ogromnej części pochłaniany jest przez koszty mojego leczenia i stałych zabiegów rehabilitacyjnych, a także dojazdów na nie. Miesięcznie jest to kwota ok. 2.500 zł. Niestety na potrzeby życia codziennego zostaje bardzo niewiele, a mówiąc wprost po prostu brakuje na wszystko. 

Dla nikogo decyzja o upublicznieniu swoich problemów nie jest łatwa. Dla mnie również. Zawsze wolałam pomagać i dzielić się tym ,co mam, ale niestety teraz po prostu nie widzę innego wyjścia.

 Dlatego ośmielam się zwrócić z prośbą o pomoc do moich Przyjaciół, a może także do Przyjaciół moich Przyjaciół? Wraz z mężem wdzięczni będziemy za każdą wpłatę. Wierzymy, że dobro wraca i my też kiedyś będziemy mogli pomóc innym.

 Z całego serca DZIĘKUJEMY❤️❤️❤️❤️🥺