Na ratunek 5 miesięcznej Mewie
Na ratunek 5 miesięcznej Mewie
Nasi użytkownicy założyli 1 232 264 zrzutki i zebrali 1 366 577 119 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Niedziela 18/02 - stan Mewy nie poprawia się. Biegunki, brak apetytu, Mewa gaśnie w oczach, nikt nie wie dlaczego.
Były podejrzenia FIPa, ale kilku weterynarzy i osoby obeznane w temacie FIPa i jego leczeniu na razie odstawiły tą możliwość na dalszy plan - objawy się nie zgadzają. Wykonany został również test na Panleukopenie, wynik ujemny. Kał badany na początku lutego pod kątem pasożytów, wyniki ujemne. Dalej nie wiemy dlaczego Mewa tak cierpi.
Poniedziałek 19/02 - Mewunia troszkę się poprawiła. Pierwszy raz od czwartku spała z nami w łóżku, a nie na ciepłym kaloryferze. Minimalnie zainteresowała się pokarmem w domu, pierwszy raz od kilku dni. Jednak to wciąż dziecko, które powinno rosnąć, a jej waga od 3 tygodni się nie zwiększyła, wręcz przeciwnie - schudła 60g.
Mewa cały poniedziałek, od 9 rano do 21 spędziła w szpitalu na badaniach, kroplówkach, płynoterapii.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Świat mi się zawala.
W grudniu adoptowałam małą, futrzastą, 3 miesięczną kuleczkę, która dostała na imię Mewa, bo lubiła dużo mówić, a gdy się odzywała, to brzmiała właśnie jak Mewa.
Mewa od początku nie miała szczęścia do zdrowia. Miała pchły, była zarobaczena, okazała się też bezobjawowym nosicicelem kaliciwirozy, zaraziła wirusem stado, a leczenie wyniosło kilka tysięcy złotych (błędne diagnozy, nietypowe objawy, u każdej koty było coś innego, szukanie przyczyn po omacku spodowało takie a nie inne koszty), dodatkowo Mewę męczą przewlekłe biegunki. Pomimo tego wszystkiego, Mewa była w stanie zjeść przysłowiowego konia z kopytami, była radosnym promykiem, którego w domu wszędzie było pełno - dosłownie - od karniszy, po najwyże półki w szafach, framugi drzwi - wszędzie była Ona.
Od czwartku promyk gaśnie w oczach, a ja nie wiem, jak go ratować.
Jeszcze w środę wszystko było normalnie. Mewa zjadła kolację, po kolacji był czas na codzienne wyścigi ze starszymi kotkami.
W czwartek odmówiła śniadania, nawet go nie powąchała. Pojawiła się biegunka, wymioty, odmówiła obiadu i kolacji.
W piątek o 9:30 byłam juz z Mewą u weterynarza. W poniedziałek kotki dorwały się do worka na śmieci, w których były resztki kurczaka, jedna z kotek połknęła kość, weterynarz na cito, RTG (340zł) i endoskopowe usunięcię kości (1350zł), więc razem z weterynarzem pomyśleliśmy, że może Mewa jakiś cudem też połknęła kość. RTG nic nie wykazało. Na godzinę 14 wróciłam z Mewą na USG, które też nie wykazało żadnego ciała obcego, padła wstępna diagnoza o silnym stanie zapalnym jelit i żołądka, jednak nie można było wykluczyć niedrożności, więc Mewa została na kolejne RTG z kontrastem.
RTG z kontrastem wykazało brak niedrożności, kontrast przeszedł bez problemu, więc została diagnoza o silnym stanie zapalnym jelit i żołądka. Mewa została na kroplówkach i lekach, odebrałam ją o godzinie 21.
Koszt piątkowych wizyt - 690 zł. Zalecenia - kontynuowane płynoterapii dożylnej do czasu poprawy stanu Mewy.
Po powrocie do domu dalej odmawiała jedzenia.
W sobotę na 9:30 byliśmy znowu u weterynarza. Wdrożono kolejny antybiotyk, zastosowano płynoterapię, Mewę odebrałam o 15:30. Wykonano dodatkową morfologię krwi i USG, które dalej niczego nie wykazało. Koszt - 351zł. Mewa dalej odmawia jedzenia. Na ten moment nie ma żadnej poprawy.
W niedzielę na 10 zostawiliśmy Mewę w szpitalu na kolejne kroplówki, kolejną płynoterapię, kolejne podanie leków. Jest podejrzenie o nietolerancji pokarmowej, zalecenia to droga, hydrolizowana specjalistyczna karma hill's z/d, gdzie jedna puszka 85g kosztuje ok 9zł, a Mewa (zdrowa Mewa), potrzebuje takich 3 dziennie.
Dlaczego się tak dzieje? Dlaczego Mewa, mały promyk gaśnie?! Dlaczego przestała jeść, dlaczego cierpi, dlaczego zanika w oczach, dlaczego ją tracę? Proszę pomóżcie mi to ustalić, błagam pomóżcie mi ją uratować, pomóżcie mi ją odzyskać, postawić na nogi.
Dzienny koszt hospitalizacji to koszt ponad 350zł, a Mewulon spędza całe dnie w klinice, podłączona do kroplówek, antybiotyków i inncych leków..
Piątek - 690zł.
Sobota - 351zł.
Niedziela - 418zł
Poniedziałek - 469zł.
Piątek 16/02:
y
Sobota 17/02
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!