Kiedyś Przemek ratował życie innym. Teraz sam walczy o swoje.

13 sierpnia 2025 roku życie Przemka runęło w jednej chwili. W wypadku w pracy stracił prawą rękę – w sekundę zostały przecięte tętnice, mięśnie, ścięgna i nerwy. Lekarze walczyli do końca, ale mimo ich starań, przed nim długa i bolesna droga: natychmiastowa rehabilitacja, kosztowne leczenie i poważna operacja rekonstrukcji ręki.

Przemek był ratownikiem medycznym – każdego dnia niósł pomoc innym. Dziś to on sam potrzebuje pomocy. Na NFZ musiałby czekać ponad rok, a każdy dzień zwłoki zmniejsza jego szanse na odzyskanie sprawności. Jedynym ratunkiem jest kosztowna, prywatna terapia, której nie jest w stanie sam sfinansować.

Przemek musi jednocześnie leczyć się prywatnie u wielu specjalistów: chirurgów ręki i naczyniowych, neurochirurgów, ortopedów, neurologów i rehabilitantów. To dopiero początek – czeka go operacja, a potem minimum rok żmudnej, codziennej rehabilitacji. To czas pełen bólu i wyrzeczeń, ale także nadziei, że odzyska samodzielność i normalne życie.

Po wypadku znalazł się w dramatycznej sytuacji finansowej – nie otrzymuje żadnego wsparcia, a bez sprawnej prawej ręki nie może wykonywać zawodu, który był jego powołaniem. A przecież ma dla kogo walczyć – dwie córeczki, w tym maleńką, która najbardziej potrzebuje taty przy sobie. To one dają mu siłę, by każdego dnia wstawać i walczyć o lepsze jutro.

Każdy dzień zwłoki działa na jego niekorzyść. Marzymy, aby Przemek jak najszybciej odzyskał sprawność, mógł podnieść swoje dzieci na ręce i pokazać im, że tata nigdy się nie poddał.

Dlatego my – Rodzina i najbliżsi – prosimy o pomoc. Każda złotówka, każde wsparcie i każde dobre słowo to dla niego ogromna szansa – na zdrowie, przyszłość i bycie tatą, którego jego córeczki tak bardzo potrzebują. ❤️