Witam was opowiem krótką historię, która zrujnowała życie pewnemu Panu.

Kim jest???

Mój wujek Eugeniusz to wesoły mężczyzna, który uwielbia zbierać grzyby i spędzać czas w lesie. Na co dzień opiekował się mamą, która jest już starszą schorowaną osobą, która potrzebuje pomocy by móc normalnie funkcjonować. Przynajmniej tak było do 28 stycznia tego roku.

Co mi się stało :(

Wujek obudził około 4 nad ranem poczuł,że coś jest nie tak, nie czuł jednej nogi po czym po kilku godzinach miał już niedowład w obu nogach. Nikt się nie spodziewał że tak silny mężczyzna z minuty na minute przestanie chodzić. I sam będzie potrzebować pomocy. Gdy po kilku godzinnych badaniach okazało się, że spowodował to krwiak kanału odcinka piersiowego, dla wujka świat się skończył. Pilna była operacja, która teoretycznie się udała, ponieważ wujek żyje, lecz potrzebuje ciągłej pomocy i rehabilitacji. Ma niedowład w obu nogach oraz brak czucia przy oddawaniu potrzeb fizjologicznych. Rokowania dają nadzieję, lecz potrzebna jest codzienna rehabilitacja, na którą go nie stać.

Co dalej ze mną będzie????

Jest kawalerem więc stracił sens życia, a ja chce mu pomóc odzyskać wiarę w codzienność w rodzinę która chce mu pomóc. Trzeba mu wiele teraz, od wsparcia psychicznego po rehabilitacje i rzeczy do codziennego funkcjonowania, a jak wiadomo koszty nie są małe.

Największy problem jest z miejscem zamieszkania, bo nie jest w ogóle możliwe funkcjonowanie na wózku inwalidzkim. Cały dom wymaga remontu, lecz teraz musimy zrobić najpilniejsze dostosować łazienkę, zniwelować wszelkie progi, i zrobić podjazd, koszt jest duży. Dlatego PROSZĘ o jakąkolwiek pomoc. Każda pomoc się liczy.

Bardzo proszę sami nie jesteśmy wstanie mu zapewnic takiej opieki jak potrzebuje przy takich warunkach.