Drodzy Panowie (i Panie w nie mniejszym stopniu),

Odwołuję się do Waszej solidarności i zapraszam do wsparcia szczytnego celu.

Otóż składka niniejsza przeznaczona jest na pokrycie kosztów niedocenianego zabiegu wazektomii znanego również jako podcięcie (lub podwiązanie, zależnie od techniki) kabelków.

Nie spodziewajcie się tu wywodów na temat ekonomicznych, czy jakichkolwiek innych przyczyn powodujących brak chęci prokreacji. No dobra, to też, ale nie w tym rzecz.

Odpowiedzcie sobie sami na pytanie czy Wam samym nie zdarzało się, że w chwilach uniesień nastrój psuje coś tak prozaicznego jak poszukiwanie rzuconego gdzieś kondomu? A może pal go licho, przerwać w porę też można, tylko stres nie pozwala otworzyć się na pełnię doznań?

To może należeć do przeszłości. Wystarczy prosty zabieg i można "ruszać w drogę na najwyższe szczyty".

Któż nie doceni nieskrępowanego obcowania ciała z ciałem? Wszak dotyczy to obojga obcujących i oznacza również uwolnienie kobiet spod jarzma antykoncepcji. To przejaw odpowiedzialności i świadomej decyzji o zaprzestaniu rozmnażania.

Co dam Wam w zamian, zapytacie?

Oferuję moją dozgonną wdzięczność i cykl orgazmów dedykowanych darczyńcom.

Dziękuję za wszelkie wsparcie i pozdrawiam serdecznie. ;)