Dla brata na leczenie raka
Dla brata na leczenie raka
Nasi użytkownicy założyli 1 227 813 zrzutek i zebrali 1 352 229 084 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witajcie,
Jestem siostrą Mariana Strzałkowskiego i wraz z najbliższą rodziną zbieramy na dalsze leczenie brata.
Historia choroby mojego brata rozpoczęła się w styczniu 2023 roku.
U Mariana zdiagnozowano raka pęcherza moczowego o wysokiej złośliwości. Pierwotną metodą leczenia była przezcewkowa resekcja guza, czyli zabieg TURBT. Jednak po ocenie rodzaju oraz stopnia zaawansowania nowotworu jednym słusznym wyjściem, aby ratować życie i zdrowie brata (ma 50 lat) było usunięcie pęcherza. Operacja odbyła się w maju 2023 r, niestety nie obyło się bez komplikacji. Brat był dwa razy reoperowany , raz z powodu nieprawidłowego założenia cewników a drugi raz z powodu niedrożności jelit. Pobyt w szpitalu trwał prawie miesiąc.
W lutym 2024 r. brat trafił ponownie do szpitala w stanie zagrażającym życiu: ostre zapalenie trzustki, niewydolność nerek, niedrożność jelit, zapalenie otrzewnej. Przeszedł koleją operację z powodu perforacji jelita. Po dwóch tygodniach wyszedł ze szpitala, aby za 3 dni ponownie wrócić w bardzo ciężkim stanie ogólnym z podejrzeniem sepsy. Lekarze nie dawali Marianowi szans na przeżycie, na szczęście po 3 tygodniach wrócił do domu na własnych nogach.
Mieliśmy trochę spokoju do kolejnego rezonansu w czerwcu 2024 roku, po którym został skierowany na badanie PET. Badanie niestety wykazało przerzuty do węzłów chłonnych brzucha i krtani.
Niestety z powodu choroby nowotworowej, przebytych zabiegów i choroby kardiologicznej onkolog zdecydowanie odradza chemioterapię. Taka metoda leczenia mogłaby się zakończyć zgonem. Naświetlania też są dużym ryzkiem. Czyli tak naprawdę nie ma mowy o wyleczeniu ani leczeniu ☹
Od kiedy pojawiły się przerzuty Marian żyje w ciągłym bólu i cierpieniu, dodatkowo pojawił się strach i bezsilność.
Wspieramy Mariana jak tyko się da, ale widzimy jak ciężko się odnajduje w obecnej sytuacji, ma świadomość, że pozostało mu leczenie paliatywne.
Do wiary i walki potrzebne są środki. Szukamy pomocy wszędzie. Nie chcemy tak łatwo się poddać, brat jest cały czas pod opieką medycyny akademickiej, ale szukamy metod alternatywnych. Są one drogie i oczywiście nie dają gwarancji, że w ogóle zahamują dalsze przerzuty.
Koszty leczenia alternatywnego są wysokie, do tego suplementacja, specjalna dieta, prywatne wizyty i dojazdy. Nasze możliwości finansowe są niestety ograniczone dlatego prosimy Was o wsparcie, każda złotówka pomoże naszemu bratu walczyć o życie.
Iwona
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!