Ostatnia droga Justyny

W styczniu bieżącego roku , siostra Mojego partnera, trafiła do szpitala. Dwa miesiące wcześniej , zachorowała na grypę. Powikłaniem tej choroby , było zapalenie mięśnia sercowego. Justyna Zagrajewska , pomimo swojego młodego wieku (27 lat ) , bardzo ciężko to przeszła. Gdy trafiła do szpitala , Jej serce było już bardzo słabe. Po dwóch dniach , Jej lewa komora serca , przestała pracować. Potrzebne było nowe serce. Pojawił się też problem z nerkami. Żeby ratować Jej życie, lekarze zdecydowali się na wszczepienie sztucznego serca. Operacja udała się ! System funkcjonował prawidłowo . Niestety po krótkim czasie okazało się , że w prawym płucu pojawiła się krew. Lekarze podjęli decyzje o przetransportowaniu Jej do innego szpitala. W trakcie transportu Justyny, doszło do zamknięcia się płuca. Jej stan znów bardzo się pogorszył, na skutek czego straciła płuco.Justyna przebywała na Lungenintensivstation w Kliniken Köln gdzie 16 sierpnia o godzinie 12:30 umarła . Gdy przyjeżdżaliśmy do szpitala nie raz zadawała nam pytanie : Dlaczego Ja ?! Justyna była bardzo dobrą, wesołą, pełną optymizmu osobą. Prawie 8 ostatnich miesięcy to była walka. Walczyła bo miała dla kogo. Justyna ma wspaniałą czteroletnią córkę Natalię, którą bardzo mocno kocha. Od zawsze były tylko we dwie, ale robiła wszystko co tylko mogła by niczego Jej nie brakowało . Między innymi ,dlatego zasłużyła na godny pochówek, wśród swoich bliskich. Gdy Justyna zachorowała, postanowiliśmy Im pomoc . Nie miała tutaj nikogo, wiec rzuciliśmy wszystko i przeprowadziliśmy się wraz z naszymi dziećmi do Niemiec.Zaopiekowaliśmy się Natalką. Zaczynamy wszystko od początku , i nie jest nam łatwo , z trójka dzieci, w obcym kraju.Nie chcemy nic dla siebie , marzymy tylko , żeby spełnić Jej ostatnią wole .Obiecaliśmy Justynie, że będziemy walczyć , tak jak Ona walczyła każdego dnia o swoje życie .

Z góry dziękujemy za poświęcony czas