id: m3ns67

Zbieramy na operację i amputację łapy psa który zakończył pracę w służbie człowiekowi. Psa ratowniczego ...

Zbieramy na operację i amputację łapy psa który zakończył pracę w służbie człowiekowi. Psa ratowniczego ...

Nasi użytkownicy założyli 1 156 436 zrzutek i zebrali 1 200 531 725 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

My psiarze wiemy ile znaczy pies ratowniczy w służbie człowiekowi. Jak cenny jest. Jakie są koszty jego wyszkolenia, ile potrzebujemy czasu aby przygotować go do pracy. 


Czy jednak zastanawiamy się jak zmienia się sytuacja życiowa przewodników, a także rodzinna czy finansowa gdy taki pies zachoruje? I wtedy zadajemy sobie pytania. Czy noszenie psa ważącego czterdzieści kilogramów jest łatwe? Jak choroba psa wpływa na nasze życie? Czy podtrzymywanie psa taśmą przy wchodzeniu i wychodzeniu z domu powoduje ból? Czy drobna kobieta poradzi sobie z tym sama? Ile osób jest potrzebnych do wnoszenia psa? Zasikany dom, ból kręgosłupa, niemoc, złość, bezsilność, samotność. Amputować łapę czy walczyć? Jeszcze jeden zabieg, jeszcze jedna konsultacja. Uda się. Jeszcze tylko ten jeden raz, spróbujmy. Tak właśnie leczenie Greifa zamknęło się w obecnej chwili w 30 tysiącach złotych. Pies był konsultowany w najlepszych klinikach w kraju i za granicą. Wykonano na nim kilkanaście zabiegów, niektóre innowacyjne w fazie badań klinicznych. Zbierały się komisje z najlepszymi specjalistami, które oceniały stan psa. Pomagali również lekarze zajmujący się ludźmi. Niestety na ten moment nie udało się uratować łapy psa.


Co się stało? 

W maju 2019 roku doszło do zakażenia kości które nastąpiło w wyniku zabiegu medycznego w jednej z klinik weterynaryjnych. Ze względu na problemy przy zabiegu wykonano kolejny zabieg Artrotomii – usunięcie wolnego fragmentu MCP z dostępu Wandelburga, podczas zabiegu założono drut. Pies od czasu zabiegu miał silne dolegliwości bólowe, łapa była obrzęknięta, a antybiotykoterapia nie przynosiła rezultatów. Po kilku miesiącach wykonano operację usunięcia drutu z jego posiewem. Niestety drut był zakażony i był zbyt długo w kości, co ostatecznie spowodowało proces martwiczy kości, powstanie loży ropnych oraz degradację kości i stawu.


Ubezpieczenie zapewnione dla psów ratowniczych w czynnej służbie nie objęło leczenia spowodowanego błędem weterynaryjnym, szczególnie podczas prostego i profilaktycznego zabiegu.


Leczenie Greifa obecnie sięga ogromnej kwoty (jest to już 30 tysięcy złotych). Każdy grosz wydany jest z myślą o psie. Wielomiesięczne leczenie w Polsce, a później wiele miesięcy poświęcone na leczeniu za granicą nie przyniosło rezultatu. Lekarz rozkłada ze smutkiem ręce proponuje amputacje, z niechęcią chce otwierać psa ponownie. Kolejne konsylia, konsultacje i zabiegi nie przynoszą rezultatu. Weterynarze mówią tylko, "To się nie powinno było wydarzyć". Pozostała jeszcze operacja oczyszczenia kości z martwicy i usunięcie loży ropnej, ozonowanie, rehabilitacja. Tylko tyle zostało przed amputacją. Antybiotykoterapia, płukania i liczne zabiegi, nie przyniosły rezultatów. Pies nie ma szansy na powrót do zdrowia. Walczymy o choć namiastkę zwykłego życia psa. Amputacja przedniej łapy u tak dużego psa nie jest idealnym rozwiązaniem, ale może jedynym aby zakażenie dalej nie niszczyło tkanek.


Pomóżmy dozbierać na leczenie Greifa. My psiarze wiemy jak drogie potrafi być leczenie weterynaryjne. Ten pies był czyimś marzeniem, nadzieją. Greif jako certyfikowany pies ratowniczy brał udział w kilkunastu akcjach ratowniczych. Niestety na resztę nie będzie mu dane jechać. W jego wyszkolenie poświęcono wiele czasu i włożono dużo serca. Był to idealny pies pracujący, który miał służyć ludziom przez długie lata. Zebrane środki będą przeznaczone na operację psa, dalszą rehabilitację, leczenie przeciwbólowe, ponowne ozonowanie, jeśli leczenie nie przyniesie rezultatów to na amputację, protezę i dalszą rehabilitację.


To nie powinno było się wydarzyć. Tylko co zrobić z tym współczuciem? Niewiele ono daje. Antybiotykoterapia dożylna w domu co sześć godzin, to prawdziwe wyzwanie i ogromne koszty. Nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie tego całego poświęcenia. Tylko co zrobić z tym współczuciem, gdy pieniądze się skończyły.


Jeden błąd, a konsekwencji bez liku, ale czym one są w stosunku do cierpienia zwierzęcia i walki jaką przyszło stoczyć.


Znacie ten wiersz?


"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies…

… "

My psiarze wiemy że tak nie jest. 


Greif wraz ze swoimi przewodnikami służył 5 lat w GPR OSP Wołczkowo.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 307

preloader

Komentarze 6

 
2500 znaków