Jestem osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym, poruszam się z białą laską i choruje na epilepsję, gdyż w 2005 r. miałam wylew krwi do mózgu. Przeszłam dwie trepanacje głowy co spowodowało uszkodzenie nerwów wzrokowych i epilepsję.

Niestety nie ma możliwości wyleczenia mojej choroby a stan mojego zdrowia pogarsza się.

Obecnie mieszkam z synem i moją matką w 20 m mieszkaniu na trzecim piętrze BEZ WINDY. Każde wyjście i powrót do domu stanowi dla mnie potężny wysiłek i stres, mimo pomocy osoby drugiej.

Dla większości społeczeństwa otrzymanie klucza do mieszkania to radość. W mojej sytuacji jest to jednocześnie wielka radość i olbrzymi smutek.

Po długim okresie oczekiwania na mieszkanie Z WINDĄ, otrzymałam klucze do wymarzonego lokalu, który wymaga całkowitego remontu. W chwili obecnej moja sytuacja życiowa nie pozwala mi na jego wykonanie, gdyż wysokość renty z ZUS jaką otrzymuję jest kwotą najniższą, co stanowi znaczną przeszkodę, abym mogła zamieszkać w mieszkaniu BEZ BARIER ARCHITEKTONICZNYCH.

Jestem przekonana, że z powyższym apelem uda mi się dotrzeć do wielu ludzi, którzy zrozumieją moją historię i uświadomią sobie, że ta trudna sytuacja życiowa, w której się znajduję jest spowodowana nagłą i niespodziewaną chorobą. Bardzo liczę na ludzi, którzy wesprą mnie dzięki czemu będę mogła zamieszkać w mieszkaniu z WINDĄ, czyli odpowiednim do mojej niepełnosprawności.

W ten sposób będę mogła bez stresu wychodzić oraz wracać do domu. Niestety obecnie mój każdy przeżyty stres to dodatkowy atak epilepsji.

W miarę swoich możliwości staram się też pomagać w zbiórkach innym chorym, potrzebującym pomocy.

Mam nadzieję, że pomoc wróci teraz do mnie.

Wszystkie zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na remont załączonego na zdjęciach mieszkania.

Działajmy póki nie jest ZA PÓŹNO bo stan mojego zdrowia pogarsza się.