id: m673cv

Endometrioza

Endometrioza

Nasi użytkownicy założyli 1 231 416 zrzutek i zebrali 1 363 821 428 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Kochani kwota na zrzutkę jest pomniejszana co jakiś czas z powód iż Beata otrzymuje również od darczyńców pieniążki na prywatne konto...bardzo dziękujemy za wsparcie dla Beaty....Niech Wam Bóg Błogosławi

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Witam Ciebie... mam na imię Beata i mam 46 lat.


Od ponad 10 lat zmagam się ze straszną chorobą, ale zdiagnozowana zostałam dopiero rok temu - ENDOMETRIOZA. Zaczęło się niewinnie, co jakiś czas odczuwałam ból w okolicach pachwiny. Na początku sama to bagatelizowałam, ponieważ pracowałam ciężko w sklepie i myślałam sobie, że to od dźwigania. Jednak ból tylko się nasilał, więc poszłam do lekarza ogólnego, który wysłał mnie do ginekologa. Ginekolog stwierdził wówczas (a miałam wtedy 36 lat), że moje ciało się zmienia i że teraz będę mieć bolesne dni płodne (owulacja). Tak przemęczyłam się, z tymi rzekomymi „dniami płodnymi”, aż dwa lata. Jednak cały czas nie dawała mi spokoju myśl, że to coś innego, szczególnie, że ból nieustannie się nasilał. Wybrałam się do innego lekarza, ale niestety też nie wykrył co mi jest, stwierdził, że jest czysto... A ja krzyczałam z bólu!


Szukałam pomocy na własną rękę, chodziłam latami od lekarza do lekarza, robiąc szereg badań. Wyniki jednak w większości były dobre. Myślałam, że oszaleję, bo nie umiałam tego zrozumieć. Znowu zmieniłam lekarza i nic, jedynie ginekolog wysłał mnie do ortopedy, który też nic nie wykrył. Obecnie ból zaczyna się w okolicy pachwiny, ale zajmuje już cały brzuch, krzyż, biodro, nogę, stopę, krocze… Z biegiem czasu ogarniał coraz większe partie ciała.


Naprawdę nie mogę już normalnie funkcjonować, ból był i jest okropny (to taka porodówka razy 8!), przy czym doszedł jeszcze paraliż nogi…


Mogę powiedzieć, że po latach stwierdzam, iż zawsze było coś nie tak z moimi „kobiecymi sprawami”. W podstawówce to ja pierwsza byłam niedysponowana i już wtedy (jak to powiedział lekarz), „brałam końską dawkę tabletek przeciwbólowych”. Zaproponował mi już wtedy zastrzyki, a ja nie byłam po nich zdolna funkcjonować. Tylko cały czas słyszałam od lekarza, że po porodzie to się zmieni. Faktycznie, zmieniło się, ale ze zwykłych bólów na tsunami, kobiety wiedzą o czym mówię… Najgorsze jest to, że nawet oddech boli, starałam się nawet wstrzymywać oddychanie, aby ból nie był tak potężny. Najgorsze są noce, kiedy ból trzyma po dwie lub trzy godziny, a rano jestem po prostu zmordowana bólem, całe ciało jest zmęczone po wycieńczającej walce...


Bóle zaczynają się kilka dni po miesiączce, a kończą dopiero przy następnej… Towarzyszy mi więc niemal nieustanny ból, nie pamiętam kiedy ostatnio przespałam spokojnie całą noc, cały organizm jest przemęczony, a tabletki przeciwbólowe niszczą moją wątrobę i żołądek.


Dodatkowo, po tylu latach szukania pomocy u lekarzy, spotykają mnie naprawdę raniące sytuacje… Jakiś czas temu poprosiłam lekarza, aby zrobił mi szereg badań, to dostałam sugestię, że mi się tylko wydaje, że mnie boli. Odparłam mu wówczas, czy jak go kopnę, czy mu się również będzie tylko wydawać, że go kopnęłam? Przepraszam, że to piszę, ale łzy mi się cisną do oczu z niemocy... jak on mógł tak powiedzieć.


Traciłam powoli wiarę w lekarzy, że jest mi ktokolwiek wstanie pomóc, zaczęłam szukać w internecie, aż trafiłam na historie kobiet, które zmagają się z podobną sytuacją, jak moja. Kiedy czytałam ich wpisy - płakałam, że ta choroba zabiera nam wiele i jest nieznośna, że towarzyszy nam nieustanny ból...


W zeszłym roku ktoś na Facebooku udostępnił zbiórkę dla młodej kobiety, chorującej na tak zwane ENDO, skopiowałam ten link i w duchu pomyślałam, że chciałabym podobnie, żeby ktoś założył taką zbiórkę w mojej sprawie… Bo koszty leczenia są dla mnie nie do udźwignięcia.


Przeglądając różne strony w internecie, trafiłam na klinikę we Wrocławiu, umówiłam się na wizytę i w końcu zostałam zdiagnozowana! Mój lekarz mówi, że to na 99% ENDO i zalecił zrobić badania. Tak też zrobiłam. Kazał także umówić się na kolejną wizytę, ale pomyślałam, że z czym pójdę, skoro podczas ostatniej wizyty usłyszałam, że koszt operacji może wynieść od 25 tys do 30 tys, w zależności, jak potoczy się operacja. Z oszczędności mam 7 tys zł. Zrezygnowałam, bo nie mam takich pieniędzy, to jest dla mnie ogromna suma. Jednak przez ostatni rok ból wzrósł niesamowicie, byłam już u kresu sił, miałam myśli samobójcze… po prostu nie potrafię żyć w ciągłym bólu, a przecież trzeba pracować! Moja praca polega na opiece nad osobami starszymi i wymaga ode mnie sprawności 24/7. Zrezygnowałam już z pracy w handlu, ponieważ nie byłam wstanie stać na obsłudze 8 godzin, kiedy ból po prostu powalał mnie na ziemię...


Proszę Pana Boga, by zesłał dobrych ludzi, których poruszy moja historia i będą chcieli pomóc, chociaż złotówką. Jeżeli mogę prosić, a nie jest to łatwe… o Wasze wsparcie, będę bardzo wdzięczna. Bardzo dziękuję za pomoc 💙


Beata

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 15

 
2500 znaków