Ciężka choroba = UBÓSTWO!!! Marta nas potrzebuje🙏
Ciężka choroba = UBÓSTWO!!! Marta nas potrzebuje🙏
Nasi użytkownicy założyli 1 274 493 zrzutki i zebrali 1 483 019 637 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Błagam, na tę jedną chwilę…,proszę, przeczytać tylko te słowa…
8 LETNI STAŚ POTRZEBUJE MAMY, ta zaś nie ma już siły na walkę o każdy dzień, o przetrwanie.
Od początku choroby nie zaznała kilku dni w spokoju. Kilku dni, dnia chociażby, by mogła w spokoju zawalczyć o siebie i zdrowie.
Każdego dnia musi walczyć o PRZETRWANIE - pisząc wprost - o pieniądze. Na leki swoje, syna i chorej mamy!
Na żywność, paliwo, diagnostykę, badania. Na czynsz, media, rehabilitację - wszak zbiórka stała się jej jedynym dochodem.
Proszę sobie wyobrazić, że wstajecie rano, po nieprzespanej nocy ( dzisiaj (20.06.25) Marta położyła się spać o 4 nad ranem!!! ) , przepełnionej bólem i krwotokiem i macie 0 zł na koncie.
Niewykupione recepty , ostatnie 4 kromki chleba z przed 4 dni i pustą lodówkę...
A to, czy będziecie mieć na kolację żywność i czy uda się Wam wykupić leki, które powinna zażywać już od dwóch dni jest uzależnione od dobrej woli ludzi ( często zupełnie obcych ) i tego czy zasilą dziś zbiórkę l choćby najdrobniejszą wpłatą.
Tak żyje Marta od 28 miesięcy. Walczyła o życie ( wstrząs septyczny ) , jednak gorsza obecnie od walki z niewyobrażalnym bólem, krwotokami, anemią na skraju białaczki i niewydolnością zdaje się być walka o PRZETRWANIE.
Opuszczona przez tych , którzy powinni przy niej trwać.
Osamotniona i odziana z godności Marta jest u kresu wytrzymałości.
Nigdy nie było tak dramatycznie. Najgorsze, że teraz gdy zaczęto leczenie, które powoli podnosi Martę z podłogi, Marta jest w tak trudnej sytuacji materialnej, że naprawdę nie ma już sił, poddaje się.
Każdego dnia walczy coraz mniej.
Błagamy - pochylcie się nad Martą i jej dramatyczną obecnie sytuacją i pomóżcie nagłośnić zbiórkę, zbiórkę potwierdzoną szeroką dokumentacją medyczną.
Zbiórkę, którą wsparł m.in. Kuba Błaszczykowski czy Artur Barciś.
Błagamy, wręcz na kolanach , w ogromnej pokorze , ale i nadziei , pomóżcie w nagłośnieniu zbiórki, wpłaćcie choćby kilka złotych, napiszcie dobre słowo – tylko tyle i aż tyle… i pozwólcie , by Marta mogła przez najbliższe miesiące zawalczyć o swój powrót do zdrowia , o swoje życie.
Dziś Marta musi wykupić leki.
Jak nie wszystkie, to chociaż zastrzyki, których koszt wynosi BAGATELA niespełna 500 PLN..
Kochani! Niespełna 70k zgromadzone od początku roku na zrzutce już dawno zostało wydane zgodnie z założeniem zbiórki ( zaległości , leczenie, rehabilitacja, diagnostyka, dojazdy na oddziały, czynsze, opłaty itd..).
Na chwilę obecną - 20.06.2025 r NIE MA ŚRODKÓW , by zakupić wodę mineralną czy chleb, o lekach nie ma mowy…
Nie ma też siły by walczyć.
Nie znam drugiej tak dzielnej osoby jak Marta. Cudownej Mamy 8 letniego Stasia, która walczy dla niego od samego początku. A proszę mi wierzyć, mało kto by pokonał tę drogę, którą pokonała Marta przez ostatnie lata.
I niewielu miało by siłę choćby podnieść powieki rano, a Marta resztkami sił próbuje powstać w kolan
Ma 43 lata a jest tak pokiereszowana przez szeroko pojęte "życie" i chorobę, ze jest wrakiem człowieka.
Mimo to ja wierzę, że z Waszą pomocą się naprawdę uda!!!
Z pomocą Państwa.
Bo Marta to też najbardziej empatyczna i dobra osoba jaką znam, stawiająca całe życie innych przed sobą. Wiele razy angażująca się w Szlachetną Paczkę czy pomoc innym. Oddana, pracowita z sercem na dłoni dla innych!!! Mało kto tak jak ona zasługuje na poskładanie tego życia i możliwość wyleczenia... Zasługuje na POMOC!!!!
Z ogromną pokorą i wyrazami szacunku KRZYCZYMY W ROZPACZY NIEMYM KRZYKIEM: POMOCY!
Przez tyle miesięcy zdana na łaskę ludzi dobrego serca, bowiem zbiórka stała się jej JEDYNYM ŹRÓDŁEM DOCHODU.
Marta MUSI ZŁAPAĆ ODDECH OD ZBIÓRKI, OD BŁAGAŃ O POMOC, OD NIEPEWNOŚCI.
Bo Marta jest w TRAGICZNYM STANIE!
Jedynym sposobem na ratunek jest zakończenie zbiórki - ZIELONY PASEK!!!
Bardzo proszę , proszę całym sercem.
NIGDY DOTĄD POMOC NIE BYŁA TAK POTRZEBNA
Dziękuje, za przeczytanie- ogromne ukłony , naprawdę wielkie , OGROMNE "DZIĘKUJĘ"
Życzę przede wszystkim zdrowia! I jeszcze raz zdrowia! No i serdeczności. Takiej zwykłej ludzkiej serdeczności! Niech się darzy!
Z ogromnymi wyrazami szacunku i skromnością, pełna pokory i wiary… Janina Skóra.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
KOŃCA NIE WIDAĆ.... chciało by się rzec....
Marta w całym tego słowa znaczeniu jest wrakiem człowieka... I choć wielu z Was na bieżąco śledzi los Marty - wszak jest to już 3 zbiórka, którą zakładam - to w dużym skrócie przypomnijmy jej historię👇
Wszystko zaczęło się końcem 2022 roku - w grudniu, gdy po delikatnym zdawać by się mogło upadku na Luboniu Wielkim Marta się zraniła...
Doszło do zakażenia a 28.12.22r. pogotowie zabrało Martę do szpitala, gdzie walczyła o życie , następnie o uratowanie nogi. Nie było czasu wykonać badań - szybko podano serię silnych antybiotyków - których podanie wykluczyło możliwość potwierdzenia SEPSY - trzeba było szybko reagować - choć lekarz nie obiecywał, że Marta dożyje kolejnego dnia...😰😰😰, rozpoznano m.in. różę lewego podudzia , ostrą niewydolność nerek - HYPERURYKEMIA , nieokreśloną niedokrwistość. Do Maja 2023 Roku Marta dzielnie walczyła o uratowanie nogi przed amputacją... Niewyobrażalny ból, ogrom maści, zastrzyków i kolejne serie antybiotyków...by zwalczać nieustanny stan zapalny 😨
Przy tym kilka miesięcy w pozycji leżącej, ogrom białka w diecie ( białko pomaga w gojeniu ran ) , co spowodowało jeszcze większą otyłość niż wcześniej...
Ból był niewyobrażalny... Graniczący z szaleństwem... Zwłaszcza gdy Marta musiała wstawać...😭
Noga została uratowana - w dużej mierze dzięki Wam ❤❤❤
Tutaj należy nadmienić dwa fakty👇
1) W tym okresie Marta została sama z 6 letnim Synkiem i Mamą na wynajętym mieszkaniu😓, bez środków do życia.
2) Z uwagi na wcześniejszą upadłość konsumencką - ogłoszoną w Sądzie - po bankructwie Firmy ( Marta straciła wszystko jako, że kwiaciarnia w połączeniu z Covid okazała się w tym wypadku nie do przejścia ), ZUS odmówił wypłacania renty.
Więc Tak naprawdę tylko dzięki Wam Marta uratowała nogę, utrzymała się w wynajętym mieszkaniu i mogła się leczyć ❤❤❤
I tak powinna zakończyć się ta historia... W czerwcu 2023 roku...
Marta powinna wrócić do zdrowia , pracy i żyć jak przed chorobą....pełnią życia. Trzeba i tutaj nadmienić, że mimo upadłości Marta nigdy się nie poddała. Pracowała w sklepie a później w branży OZE , by nie musieć nigdy liczyć na nikogo.
Niestety...z miesiąca na miesiąc Marta czuła się gorzej... Ogromne osłabienie, ból wątroby nie do opisania, zimne poty... Marta w tym czasie chodzi od "Kajfasza do Judasza". I wszędzie słyszy, że to po przebytej chorobie, że trzeba czasu... 😨
Ale jest coraz gorzej... Marta próbuje znaleźć pracę, bezskutecznie, ogranicza ją wygląd i ułomność , stan zdrowia a nawet wówczas jeszcze 7 letni syn w zerówce.😓
Gdy któryś raz z kolei Marta się przewraca a tramadol nie pomaga w łagodzeniu bólu Marta ( znów dzięki Wam - komercyjnie ) wykonuje badania. Badanie wątroby w Krakowie 17.11.2023 r. i i 04.11.2023 r. TK jamy brzusznej oraz bardzo szeroki zakres morfologii, by zrozumieć co się dzieje??? Wyniki wypadają bardzo źle. Zwłaszcza te wątroby. Fibroscan z tego dnia wskazuje uszkodzenie wątroby w 95% ( co oznacza, że ta działa jedynie w 5%) , stopień włóknienia wątroby: METAVIR-F4 ( 1-4 ) , stopień stłuszczenia S3 (0-3). Wspomnę tutaj tylko, że w dokumentacji zbiórki jest dokument z przed choroby ze szpitala w Zakopanem, wskazujący że wówczas wątroba była zdrowa ( niepowiększona, jednorodna echowo ). TK z 30.10.2023 też nie napawa optymizmem. Powiększona wątroba, śledziona. Ogrom powiększonych węzłów chłonnych. Ognisko endometriozy. No i ogromne zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa - co akurat nie dziwi, jako że Marta całe życie ciężko pracowała a i sama lekka nie była.
Wątroba idzie na "boczny tor" a węzły chłonne są na tyle niepokojące, że Marta dostaje skierowanie do Szpitala Onkologicznego w Gliwicach, gdzie w trypie pilnym zostaje przyjęta 7.12.2023 r. i skierowana na kolejne badania, w tym kolejne TK, które wychodzi jeszcze gorzej. Limfadenopatia wskazuje na chłoniaka. Zaczyna się obserwacja w kierunku podejrzewanego nowotworu złośliwego. Marta słyszy różne rzeczy, nie napawające optymizmem, ale i ma nadzieję, że tam jej pomogą...
Dzielnie jeździ na wszystkie badania. Biopsja cienkoigłowa była na tyle nie jasna, że zalecono wycięcie całego węzła by potwierdzić hipotezę lekarza. W tym czasie Marta była wielokrotnie w Gliwicach... Niestety, po kilku MIESIĄCACH, oraz próbach podejmowanych przez chirurga, okazuje się , że nie można wyciąć węzła w całości, gdyż wiąże się to ze zbyt wielkim ryzykiem ( umiejscowiony jest na żyle głównej szyjnej , inny nie jest widoczny podczas próby). Lekarze biorąc pod uwagę ogólny pogarszający się stan Marty decydują się na PET wyznaczając termin na lipiec 2024 w Gliwicach! Wizja ponad trzymiesięcznego oczekiwania na kolejne badanie pierwszy raz poważnie załamała Martę.
Marta musi korzystać z pomocy Psychologa i Psychiatry...
Wg Opinii Psycholog Beaty Pochłopień Marta ma nie tylko silną depresję i zaburzenia odżywiania ale i zaburzenia lękowe i ogromne trudności w funkcjonowaniu społecznym (opinia również w dokumentacji).
Do leków przeciwbólowych, antybiotyków i całej serii leków na nogę, wątrobę itd...dochodzą antydepresanty i leki przeciw lękowe. Pomagają na tamtym etapie.
Kolejny cios nadchodzi na początku lipca 2024. Marta dostaje pismo z NFZ , że nie zrefunduje on kosztu badania PET - ponieważ wg ich opinii Marta nie kwalifikuje się na to badanie. 3 miesiące oczekiwań!!! 3 miesiące bólu...( pojawiają sie pierwsze krwotoki) , osłabienia....stanów zapalnych.... Na 7 dni przed terminem PET ODWOŁANY!!!
Marta jedzie na pilną wizytę do Gliwic a tam lekarze rozkładają ręce...
Ktoś radzi by zmienić szpital...😥
Ktoś inny by zmienić kierunek...😨
Marta ma naprawdę DOSYĆ. Postanawia zmienić kierunek za radą Znajomych , ale i wykonać komercyjnie badanie PET - w Krakowie. Udaje się jej dostać do Hematologa i Hepatologa w trybie pilnym oraz wykonać PRYWATNIE badanie PET 28.08.2024 r.
Marta w Krakowie czuje się po raz pierwszy ZAOPIEKOWANA!!! ❤❤❤
Badanie Pet wykluczyło chłoniaka, zaś limfadenopatia pozostała bez wyjaśnienia na tę chwilę...
Lekarze skupili się na morfologii i wątrobie.
Bowiem wyniki są bardzo słabe.
Marta jest w Krakowie bardzo często, przeprowadzane są badania.
Lekarz prowadzący po kilku wizytach podejrzewa z wielką prawdopodobnością bardzo rzadką chorobę Wilsona - która by tak naprawdę odpowiedziała by na wszystkie pytania. Niewydolność nerek, zniszczona wątroba, zmiany w płacie czołowym i głowie, depresja i zaburzenia lękowe, ból nóg i gigantyczne osłabienie.
Na chwilę obecną Marta jest diagnozowana w tym kierunku, oraz ma już miejsce na oddziale hepatologiczno - wewnętrznym by zakończyć definitywnie w warunkach szpitalnych diagnostykę i rozpocząć leczenie , na 20-03-2025 ROKU!!! TERMIN USTALONY W LISTOPADZIE 2024 r. - więc naprawdę na CITO!!! - Wcześniejszy termin był nieakceptowalnie długi wg lekarza , więc przyspieszono...
Kochani! Nie chcę Was zamęczyć więc piszę jak najkrócej się da!!!! To namiastka tego, co Martę spotkało od 2 lat... Ogrom innych diagnoz, wyjazdów, badań... , przeprowadzki ( mało kto chce wynajmować mieszkanie komuś, kto żyje ze zbiórki, nie ma pracy , jest samotną mamą 8 latka już w tej chwili ) , ciężka choroba mamy, po takie prozaiczne sprawy jak wtedy gdy padł silnik w jej starym aucie, czy po ostatnią naprawę ich skody fabii z 2003 Roku opiewającą na ponad 500 zł!!!
Marta jest naprawdę wrakiem człowieka. Nie mając swojego miejsca na ziemi ( od kilku lat na wynajętym ) walczy, by utrzymać się "na wodzie" - by nie utonąć...😭 Walczy dla Stasia i Mamy. Ale już resztą sił. Nie ma dnia by nie krwawiła. Mimo, że bierze żelazo 3 razy dziennie , ma silną już anemię.
Poza tym, że czekamy na potwierdzenie choroby Wilsona Marta ma niewydolność żylną IV stopnia ( 0 - VI ) , niewydolność i uszkodzoną wątrobę, problem z nerkami, zmiany zwyrodnieniowe wielostawowe - dyskopatia, owrzodzenia, limfadenopatia, endometrioza, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, nadciśnienie tętnicze, silną depresję, zaburzenia lękowe oraz trudności w funkcjonowaniu społecznym.
Ponad dwa lata temu Marta była uśmiechniętą i pełna energii Mamą Stasia, któremu pokazywała świat... Każdy mógł na nią liczyć o każdej porze dnia i nocy. Pomogła w życiu wielu osobom. Empatyczna, uczciwa i bardzo pracowita - nawet nazywano ją "pszczółką", gdy wiele lat prowadziła kwiaciarnię w Poroninie, bo cały czas coś robiła.
Dziś jest wycofaną , zamkniętą w sobie i bardzo zmęczoną osobą. Nie ma dnia bez krwotoku. Nie ma dnia bez ogromnego bólu. Marta zmaga się z gigantycznym osłabieniem, zawrotami głowy i falami zimnych potów. Z drgawkami... Często chodzi "na czworakach" do WC. Ociera się o ściany. Tego nikt prócz najbliższych nie widzi...
Wszyscy za to widzą i zauważą kolejną zbiórkę... 😭😨😥😓😰
I znów będzie powód by z Marty szydzić, śmiać się, oceniać ją w sposób tak dalece nie subiektywny , że aż przykry.
Marta wielokrotnie powtarzała, że sama nie wie, co dla niej jest gorsze... Zbiórka i to, że nie ma skąd wziąć pieniążków na życie, leki, leczenie.... czy choroba sama w sobie.
Więc mam prośbę! Nie pomagasz - nie przeszkadzaj!
Dzięki zrzutka.pl - dzięki pomocy tysiącom już osób ta Rodzina jest nadal razem a Marta ma szansę by w końcu się wyleczyć... Gdyby istaniało jakiekolwiek inne wyjście, niż "żebractwo" - jak to wielu "pięknie ujęło" do Marty - znaleziono by je❗
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie osłabienie gorsze niż przy najgorszej grypie ( 70/40 ciśnienie ), towarzyszące Wam od rana do nocy, ból wątroby i nóg niezdatny do opisania... Codzienne krwotoki z nosa...ale i nieustające krwawienie z dróg rodnych już od ponad 2 miesięcy ( wg lekarza również z powodu niewydolnej wątroby) , depresje a teraz pomnóżcie to przez 10 - bo tak właśnie się czuje Marta...
Dopiero wówczas podejmijcie decyzje, czy można ją zostawić samą sobie?
Czy jednak może nie warto by było jej pomóc?
Bo uwierzcie, mało kto zasługuje na pomoc tak jak ona...🙏🙏🙏
Pieniążki z tej zbiórki będą przeznaczone na dalszą diagnostykę i leczenie
Na pokrycie kosztów życia, opłat, szkoły Stasia, paliwa.
Zakup bandaży elastycznych Codoban, opatrunków i ogromu leków.
Drenaże limfatyczne i przerywane uciski pneumatyczne
Marta nie ma też butów i ubrań....😰😰😰
ZBIÓRKA TO JEDYNY DOCHÓD MARTY
Więc na koniec wyobraźcie sobie jeszcze, że to, czy kupicie chleb, leki....cokolwiek...jest zależne od dobrej woli....często zupełnie obcych osób...
Ktoś wpłaci 100 zł i Marta może pójść kupić chleb, masło, mleko.... Ktoś nie wpłaci... narastają długi...
Marta bardzo potrzebuje naszej pomocy bo na dzień dzisiejszy została z mocnymi zaległościami i bez środków do życia (31.01.2025)
To fantastyczna Mama, pasjonatka natury , gór i podróży... Od małego zarażała tą miłością Syna. Kilka zdjęć poniżej... Proszę pomóżcie jej móc wrócić w ukochane Góry... Pomóżcie jej wrócić do życia... Pomóżcie....🙏🙏🙏🙏
Wszystkim Wam i każdemu z osobna
ZA KAŻDE UDOSTĘPNIENIE
ZA KAŻDE CIEPŁE SŁOWO
ZA KAŻDĄ CHOĆBY NAJMNIEJSZĄ WPŁATĘ
w imieniu Marty i jej Rodziny dziękujemy całym serduszkiem ❤❤❤❤❤❤❤
Kochani życząc Wam ogromu zdrówka, ciepła i serdeczności ❤❤❤
Niech się Wam darzy!
ps. Marta to fantastyczna Mama, pasjonatka natury , gór i podróży... Od małego zarażała tą miłością Syna. Kilka zdjęć poniżej... Proszę pomóżcie jej móc wrócić w ukochane Góry... Pomóżcie jej wrócić do życia... Pomóżcie....

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Puszka- Sklepik Osiedlowy Harenda 1a
Licytacja- koc polarowy- Gosia Jaworska