Cześć!

Na początku moje objawy brałam za zmęczenie lub „gorsze dni”, aż do momentu, gdy dosłownie przez przypadek dowiedziałam się, że mam zmiany w głowie, które na mnie wpływają - diagnoza to Stwardnienie Rozsiane.

Później już wiadomo - szpital, punkcja, kolejne badania i godziny oczekiwań, które dla mnie trwały wieczność.

W Polsce leczenie zaczyna się w programach od leków I linii, która ma max. 30% skuteczności. II linia(ok. 60% skuteczności) pojawia się dopiero, gdy pacjent mocno podupada na sprawności, a ja sprawność chciałabym zachować jak najdłużej.

Przez bardzo rozległe zmiany w kręgosłupie już trochę siada mi motoryka, dlatego podjęłam decyzję o tym, że pierwsze leczenie podejmę bez programu, czyli będę musiała za nie zapłacić.

Dodatkowo lekarze mówią, że bardzo ważna jest rehabilitacja i pobudzanie zakończeń nerwowych, więc masaże, fizjoterapeuci i krioterapia mile widziane.

Stąd prośba do Was, drodzy znajomi i nieznajomi, jeśli macie możliwości i chęci, proszę o wsparcie.

Bardzo Wam dziękuję za przeczytanie.

Jeszcze bardziej dziękuję za wsparcie.

Trzymajcie się ciepło i życzę Wam dużo zdrowia,

Karolina